 |
|
 |
|
Sol
Dołączył: 29 Maj 2008
Posty: 5401
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 445 razy Ostrzeżeń: 2/5
Płeć: Kobieta
|
|
 |
|
 |
|
Wysłany: Pon 20:57, 10 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
Jeśli jesteś z wykształcenia humanistą – najlepsza rada jest taka, by jak najszybciej sprowadzać dyskusję o fizyce na tory, które są ci dobrze znane.
A jak akcelerator. Podstawowe narzędzie fizyka wysokich energii służące do rozpędzania cząstek elementarnych, żeby je potem zderzać ze sobą lub uderzać nimi w jakąś tarczę i grzebać w „odpryskach”. Latem tego roku ruszy najpotężniejszy z akceleratorów – Wielki Zderzacz Hadronów w ośrodku CERN pod Genewą. Tam w zderzeniach mogą powstać miniaturowe czarne dziury albo nieznane cząstki materii. Jak to bywa przy takich okazjach, niektórzy wieszczą, że fizycy doprowadzą do katastrofy, a nawet końca świata. To nic nowego – zgrabnie można zagaić o biblijnym Armagedonie, przepowiedniach Nostradamusa czy kalendarzu Majów, według którego świat ma s się kończyć już w 2012 roku.
B jak bozon. To ogólna nazwa jednej z rodzin cząstek elementarnych. Najgłośniejszym ich przedstawicielem jest ostatnio bozon Higgsa, jeszcze nieodkryty, na którego trwają łowy w Wielkim Zderzaczu Hadronów (patrz A).
C jak chaos. Teoria naukowa, która za pomocą zaawansowanej matematyki uzasadnia to, co zwykli ludzie wiedzą i bez tego: że prognozy pogody są do kitu. Zgodnie z teorią chaosu „machnięcie skrzydeł motyla w Brazylii może wywołać tornado w Teksasie”. Podobnie jak górale zbierający chrust jesienią wywołują ostrą zimę. Na pogodzie to się wszyscy znają i nic dziwnego, jak wynika z obliczeń naukowych.
D jak dekoherencja kwantowa. To proces niszczący „kwantowe stany mieszane”, a więc takie, w których coś może być trochę za, a nawet przeciw – na przykład elektron może przebywać jednocześnie w dwóch różnych miejscach naraz albo lecieć w przód i w tył równocześnie. W mikroświecie takie sprzeczne zachowania się zdarzają, w codziennym życiu raczej nie (pomijając kadencję Lecha Wałęsy). Wprawdzie jeden z pionierów fizyki kwantowej Edwin Schrödinger wyobraził sobie kota, który jest jednocześnie żywy i martwy, ale nikt takiego jeszcze nie widział. Niektórzy bardziej od dekoherencji wolą hipotezę światów równoległych, według której w każdej chwili dzieje się każde z możliwych zdarzeń, a więc w jednym świecie kot jest żywy, a w drugim martwy.
E jak efekt motyla. Mówimy o nim, kiedy drobna, nawet niezauważalna przyczyna wywołuje niewspółmiernie wielki efekt. Zwykle więc powołujemy się na ten efekt, kiedy nie potrafimy czegoś przewidzieć (patrz C).
F jak fluktuacje. To wszelkie odchylenia od średniej, niezwykle ważne w fizyce, chemii, biologii, no i w życiu. I to ostatnie jest szansą dla humanisty, by zamiast o technicznej stronie fluktuacji mówić o jej zbawiennym wpływie na społeczeństwo. Nie ma bowiem nic gorszego niż jednolita, uśredniona ludzka masa, którą można rządzić za pomocą jednolitej i uśrednionej TV.
G jak grawastar. Tym terminem zaskoczycie nawet zawodowych fizyków. To nazwa ciemnych gwiazd wymyślonych przez polskiego fizyka Pawła Mazura, które są z zewnątrz nie do odróżnienia od czarnych dziur, ale w odróżnieniu od tych ostatnich nie są bezdennymi dziurami, lecz mają twardą powierzchnię (choć pod jej cienką skorupką tkwi bąbel skondensowanej ciemnej energii). To asumpt do rozpoczęcia dyskusji na temat, czy czarne dziury istnieją, bo skoro nie można do nich zajrzeć, to skąd wiadomo, co jest w środku? I dalej: czy istnieją takie abstrakcyjne byty jak nieskończoność lub też nic? Kłania się filozofia.
H jak hipernowa. Śmierć wyjątkowo masywnej gwiazdy – 100 lub 200 razy masywniejszej od naszego Słońca. Jej centrum zapada się bezpośrednio do czarnej dziury, reszta odlatuje w kosmos w podmuchu potwornej eksplozji. Jeśli to się zdarzy w promieniu trzech tysięcy lat świetlnych od Ziemi, będziemy mieli Armagedon (patrz A).
I jak inflaton. Nazwa hipotetycznego pola skalarnego, które ma być odpowiedzialne za zjawisko kosmicznej inflacji, a więc gwałtownego rozszerzania się przestrzeni Wszechświata tuż po Wielkim Wybuchu (patrz W). Jeśli się gubisz w takich pojęciach, jak „inflaton”, „pole skalarne”, „kosmiczna inflacja” – nie jesteś sam. Fizycy tak naprawdę wprowadzili je po to, by choć tymczasowo zapchać czarną dziurę w swojej niewiedzy (patrz G).
J jak jonosfera. Warstwa atmosfery ponad 50 kilometrów nad Ziemią, gdzie w cząsteczki powietrza uderza promieniowanie słoneczne i wybija z nich elektrony. A takie obdarte z elektronów cząsteczki – elektrycznie naładowane – zwane są jonami. Jonosfera ma wiele zastosowań zarówno praktycznych (na przykład fale radiowe odbijają się od niej, więc odbieramy audycje, istnieją krótkofalowcy), jak i mitotwórczych (obrosła wieloma teoriami spiskowymi – podobno Amerykanie w niej grzebią, zmieniając pogodę, czytając nam w myślach). Mitotwórcza rola nauki to już klasyka współczesnej antropologii – poradzisz sobie.
K jak kwarki. Najmniejsze składniki materii – ich nazwę zaczerpnięto z powieści Jamesa Joyce’a „Finnegans Wake” – bardzo metaforycznej, niezrozumiałej, absolutnie nowatorskiej, do dziś określanej jako „książka nie doprzeczytania”. Ty, humanisto, już lepiej wiesz, co dalej mówić...
L jak laser. Urządzenie, bez którego dziś trudno wyobrazić sobie życie (lasery w dyskotekach, kasach sklepowych, odtwarzaczach CD, laserowe usuwanie włosów etc.). A jego działanie opiera się na tak zwanej wymuszonej emisji światła, co wymyślił nie kto inny, lecz sam Albert Einstein. Gdzie byłaby nauka, gdyby nie Einstein? Chyba tam, gdzie muzyka bez Beethovena, literatura bez Szekspira, a polska piłka nożna bez trenera Górskiego... Każdy znajdzie tu swój temat.
M jak mikrofalowe promieniowanie tła. Wszystko, co musisz wiedzieć, to że jest to promieniowanie z kosmosu i jest ono echem Wielkiego Wybuchu, cokolwiek to oznacza. I dodajesz, że jeden z naukowców powiedział po odkryciu tego promieniowania, iż „dla osoby wierzącej to jak zobaczenie twarzy Boga”. A poszukiwanie Boga to już zajęcie humanistów...
N jak neutrino. To jedna z najbardziej przenikliwych cząstek elementarnych. Żeby ją zatrzymać, trzeba na jej drodze postawić blok ołowiu o grubości roku świetlnego. Przez każdego z nas przenika w każdej sekundzie blisko 50 bilionów neutrin. I kto powiedział, że duchów nie ma?
O jak osobliwość. Punkt w samym środku czarnej dziury, w którym materia osiąga nieskończoną gęstość. Udowodniono, że osobliwości nigdy nie są nagie – to znaczy są ubrane w horyzont czarnej dziury, który je szczelnie okrywa (nie jesteśmy w stanie za niego zajrzeć). Czarne dziury wywołują wiele seksualnych skojarzeń, którym fizycy z lubością się poddają – dowiedziono między innymi teorii o „braku włosów” czarnych dziur. Nic dziwnego, że w jednym z filmów Woody Allen prowadzi następujący dialog z prostytutką: „– Czy ty przynajmniej wiesz, co to jest czarna dziura? – Oczywiście, codziennie zarabiam nią na życie...”. Dalsza dyskusja o najlepszych filmach może bardziej rozpalić towarzystwo niż fizyka.
P jak parzystość. Czy świat odbity w lustrze rządzi się takimi samymi prawami jak nasz świat? W latach 50. eksperymentalnie dowiedziono, że nie. Są takie zjawiska, których lustrzana wersja jest niemożliwa. Fizycy mówią, że w naszym świecie łamana jest zasada parzystości. Gdyby czytali „Alicję w krainie czarów”, wiedzieliby o tym dużo wcześniej.
R jak równanie Diraca. W 1928 roku brytyjski fizyk Paul Dirac ułożył równanie, które spełnia elektron. To równanie miało jednak drugie, symetryczne rozwiązanie, którym była cząsteczka przeciwna do elektronu, czyli antyelektron. I wkrótce faktycznie odkryto antymaterię, co było niezwykłym triumfem ludzkiej myśli. Dlaczego równania i obiekty matematyczne tak dobrze opisują rzeczywistość? To pytanie chyba jako pierwszy zadał Platon, więc humanista pełną gębą.
S jak superstruny. To mikroskopijne, jednowymiarowe pętelki, które drgając, wyczarowują atomy i wszystko to, co nas otacza. Teorię superstrun rozumie mniej więcej tuzin osób na świecie, więc nie będzie wstydem, jeśli przyznasz, że nie jesteś pewny, czy ta teoria w ogóle ma sens. Właśnie trwają o to spory w gronie tego tuzina ekspertów.
T jak turbulecja. Nikt nie rozumie również tego zjawiska, choć każdy się z nim spotyka, na przykład pod prysznicem. Za rozwiązanie równań je opisujących Instytut Claya daje milion dolarów. Czy nie warto wybrać kariery naukowej? Polecamy dygresję na temat zarobków w różnych zawodach.
U jak uwięzienie kwarków. Kwarki nie mogą występować samotnie – są na zawsze związane w pary lub w trójki (dalej patrz K).
W jak Wielki Wybuch. Pod koniec lat 40. zeszłego wieku brytyjski astrofizyk Fred Hole chciał w radiowej audycji wyśmiać hipotezę, że Wszechświat wykluł się z gorącego jaja, a właściwie praatomu, jak mówili zwolennicy tej teorii. Drwiąco rzucił, że nie wierzy w żaden Big Bang. Nie miał pojęcia, jaką karierę zrobi to określenie. Słowa żyją własnym życiem, zwykle odmiennym od tego, jakiego życzyłby sobie ich twórca – starczy wspomnieć o współczesnych „wykształciuchach” czy „układzie”. Odejście w politykę jest zawsze bezpieczne.
Z jak zasady zachowania. Prawa mówiące, że pewne wielkości – na przykład energia, pęd, ładunek elektryczny – nie ulegają zmianie we Wszechświecie. Mogą przepływać z jednego miejsca w drugie, ale ich łączna wartość ani śmie drgnąć. W teorii, bo w praktyce coś tam zawsze sobie drgnie w wyniku kwantowych fluktuacji, które nie zważają na żadne prawa zachowania, jak to w życiu (patrz F).
żródło:Przekrój
Post został pochwalony 1 raz
|
|