|
Wysłany: Czw 15:08, 01 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Zosia napisał: | (...) Jaka to była sukienka??? |
Przed laty wybalowałam się za wszystkie czasy (i chyba "na zapas" też). Nawet mi się te bale - dokładnie w pamięci pomieszały, bo takie imprezy bywały też w innym, karnawałowym czasie, a nie tylko w Sylwestra...
Pamiętam niektóre "kreacje"... Nigdy nie miałam długiej sukni, (bo koszt większy) i - sama je szyłam...
Była więc jedwabna, czarna, marszczona w pasie, (a byłam wtedy bardzo szczupła, nie to co teraz ...) - z okrągłym dekoltem i obszyta była czarnymi cekinami.
Kolejna, z szafirowej tafty (sztucznej ) z bolerkiem i też - te czarne cekiny i takież koraliki.
Była też czerwona "bombka", (bo taka wtedy była moda). Tu muszę dodać, że zrobiła furorę, mimo, iż uszyłam ją z najtańszego materiału - "podszewkowego" ...
(...)
Ooo! Raz miałam "długą", ale to była jedwabna, "lejąca się"... koszula nocna - przefarbowana na kolor czerwonego wina, obszyta na dole frędzlami do firanek (w tym samym kolorze) i... to było - na "bal domowy"! Pamiętam, że w tamtego Sylwestra, z koleżanką, po kilku "głębszych" lampkach - miałyśmy - natychmiast iść na dworzec PKP i w "węglarce" przemycić się (bo to były czasy PRL-u i o paszportach za "żelazną kurtynę" - nikt nawet nie marzył... ) - "na bal - do Wiednia"...
Miało się kiedyś pomysły, oj miało!...
.
Usuwam fragment opisujący "bal przebierańców", bo za dużo byłoby opisywania, że był to "WESTERN - BAL"
i jaki miał charakter, oraz - jakie były ówczesne uwarunkowania...
Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Pią 15:49, 02 Sty 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|