 |
|
 |
|
manko
Dołączył: 25 Maj 2008
Posty: 7752
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 278 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
|
 |
|
 |
|
Wysłany: Sob 15:26, 24 Paź 2020 Temat postu: |
|
|
Zosia napisał: | Nie mam aż tak wygórowanych oczekiwań. Muszę dobrze się bawić... |
To ja przeciwnie...
Dla mnie najważniejsze jest aktorstwo i fabuła. W 1954-tym roku Akira Kurosawa nakręcił film "Siedmiu samurajów". Chociaż reżyser był świetny, to obsada nieznana, lokalizacja w średniowiecznej Japonii i sens walki były niezrozumiałe. Obejrzałem wprawdzie do końca, ale już nigdy do tego filmu nie wracałem. Sześć lat później John Sturges przeniósł akcję filmu Kurosawy na tereny Meksyku, roninów zastąpił kowbojami, a obsada była na najwyższym poziomie (Yul Brynner, Steve McQueen, Robert Vaughn, James Coburn, Charles Bronson czy Eli Wallach). Obejrzałem ten film już kilka razy i jestem gotów na kolejny seans. Podobnie jest z Harrym Potterem. Świetna książka i doskonała obsada (Daniel Radcliffe, Emma Watson, Alan Rickman czy Richard Harris) stworzyły ów doskonały konglomerat aktorstwa i fabuły, który można oglądać na okrągło (co czyniłem wiele razy).
Natomiast zabawa stoi na dalszym planie. Lubię, kiedy film wywołuje w widzach emocje i to szczególnie te pozytywne...
Post został pochwalony 0 razy
|
|