www.anowi.fora.pl
FAQ
Szukaj
Rejestracja
Profil
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum www.anowi.fora.pl Strona Główna
->
Codziennik
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
TAK
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz HTML w tym poście
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Kontakt
----------------
Regulamin
Informacje
SATYRA POLITYCZNA
Powitania i życzenia
----------------
Witajcie!
Polityka
----------------
Polityka w tle
Przegląd prasy
Szkiełko
W Tyle Wizji
Pogaduchy na każdy temat
----------------
Codziennik
Wątek filozoficzny
Ciekawostki znalezione w necie
Bawmy się
----------------
Kawały
Strefa śmiechu
Zagadki, zabawy i iluzje
Sztuka i poezja
----------------
Malarstwo, rzeźba, ...
Wiersze
Nasze wiersze i wierszyki
Archiwalne wątki
Co w trawie piszczy
----------------
Świat wokól nas
Starocie
----------------
trochę historii
Sport
----------------
Ciekawostki sportowe
Hobby
----------------
Muzyka
Książka
Film
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
Zosia
Wysłany: Sob 10:49, 20 Gru 2008
Temat postu:
Ten pomysł z zabudowaniem okna.....całkiem ...całkiem.
Czytałam wywiad z panią doktor, która ostrzegała przed nadmierną ilością książek w pomieszczeniach, gdzie śpimy, gdyż książki są siedliskiem kurzu i bakterii.... i śmierdzą starzyzną.
Gość
Wysłany: Sob 1:58, 20 Gru 2008
Temat postu:
Ja to nawet nie próbuję pakować do kartonu
, tylko kombinuję gdzie by tu nowy regał dostawić... Odziedziczyłam zbiór mojego ojca (o kilka książek pokłóciłam się nawet z bratem, ale to mi przekazał swój księgozbiór
, brat otrzymał inne jego zbiory), a sama też uwielbiam je gromadzić i nie potrafię nic wyrzucić
Na zamieszczonych niżej zdjęciach to tylko część tego, co mam w mieszkaniu
, nawet okno zostało obudowane... Młodsze pokolenie też niczego nie wyrzuci, bo kupuje książki hurtowo, a do tego natychmiast mnie "prostuje" gdy mam chwilę słabości
; a ja na to jak na lato
, pędzę do księgarni...
Mój ojciec w latach 50-tych przyjął dodatkową pracę jako kolporter w księgarni (wtedy jeszcze władza ludowa dbała o to by edukować "prosty lud"). Moja mama przez 5 minut nawet cieszyła się, że trochę dorobi do pensji, ale szybko zorientowała się, że go wyłącznie interesuje kolportaż książek do własnego domu
I w krótkim czasie zebrał wszystko, co wówczas było ważne
. Niektóre książki są bardzo podle wydane i posiadam je w wydaniu pięknym... I cóż z tego!? Tych siermiężnych nie umiem się pozbyć
... I wcale mnie to nie martwi
A to próbka tego co mam w domu (jest ich więcej) i wszędzie stoją w dwóch rzędach
Mam nawet wszystkie książki ze swojego dzieciństwa, nawet te pierwsze, podarte...
Gość
Wysłany: Sob 1:29, 20 Gru 2008
Temat postu:
Akurat parę dni temu mój mąż zauważył, że półki zajmują nam książki stare i nieaktualne (głównie techniczne), a z nowych nie ma już gdzie "upychać". Przecież to już wszystko przestarzałe, po co to komu , mówił i postulował wyrzucenie.
Zgodziłam się na wywiezienie ich do "letniego domu" (po rodzicach). Tam zresztą też jest mnóstwo książek, które zostały po dawnych mieszkańcach domu.. Teraz te nasze "starocie" jeszcze doszły.
Nie wyrzucałam nigdy książek, ale większość tych z mojego dzieciństwa porozdawałam młodszym dzieciom z sąsiedztwa. Przypomniał mi o tym jeden z moich dawnych sąsiadów , który odnalazł mnie na portalu "Nasza Klasa".
Kiedy byłam nastolatką czytałam mnóstwo "kryminałów". Nie wyobrażałam sobie abym mogła przeczytać jakiś kryminał ponownie. Całe więc "sterty" tej literatury sprzedałam do antykwariatu.
Mateusz
Wysłany: Sob 0:50, 20 Gru 2008
Temat postu:
ale kazde starocie ma jakas wartsc sentymentalna ;-)wiec jak je wyrzucic?
Gość
Wysłany: Pią 17:00, 19 Gru 2008
Temat postu:
Antykwariaty, przynajmniej w Gliwicach, nie przyjmują niczego poza podręcznikami. Też kiedyś zrobiłam porządki, urobiłam się głupia i karton wylądował u ojca w garażu. Brat i bratankowie sobie pozabierali stare słowniki i encyklopedie. Przynajmniej tyle było z tego pożytku. Rosyjskie albumy z rosyjską sztuką ludową do dzisiaj leżą na pawlaczu, w życiu już przecież do nich nie zajrzę. Ja nie miałam aż takich oporów przed wywaleniem nieaktualnych staroci.
Podobno wszystko można upłynnić na allegro.
Mateusz
Wysłany: Pią 4:08, 19 Gru 2008
Temat postu:
noli tato jak odchodzil z wojska na emeryture ( wprawdzie nie bylismy wtedy jeszcze razem bo dziewcze bylo mlode i ploche ;-)))))));-)) poprzynosil kartony konspektow, jakis politycznych ksiazek i kupe innych trzydziestoparoletnich rzeczy ,poprzegladal je dokladnie, powspominal z lza w oku i czesc zostawil a czesc zapakowal do kartonowego pudla- mialo traficna rozpalanie pieca w zimie ;-) Nola sie zdenerwowala, ze niby jak to mozna wyrzucic i ot tak sobie spalic dorobek swego zycia ;-)...zabrala wiec te pudla i schowala w szafie, podejrzewam, ze nigdy ich nawet nie otworzy:) ale cieszy sie do tej pory jak dziecko gdy pomysli,ze to wszystko uratowala;-))))) wiec Multilatku nie jest powiedziane,ze Twoj syn spali Twoje stare skrypty i ksiazki ;-)))))))
Zosia
Wysłany: Czw 23:38, 18 Gru 2008
Temat postu:
Nie mogąc pomieścić książek, podrzuciłam je do domu teściowej. Ta ma duży dom.
Nie mam żadnych oporów przed wyrzucaniem innych rzeczy, ale nie książki. Trzymam nawet podręcznik do matematyki z podstawówki dla klasy czwartej. Ładne tam są słupki do ćwiczeń na dodawanie i odejmowanie. Posłużyła mojemu dziecku do nauki. Była lepiej opracowana niż obecne podręczniki.
acomitam
Wysłany: Czw 22:35, 18 Gru 2008
Temat postu:
Mogę do powyższych wypowiedzi dodać tylko jedno - książki to jedyne przedmioty, których nigdy nie wyrzucam ani nie oddaję. Żaden antykwariat książkowy na mnie się nie upasie.
Mania
Wysłany: Czw 22:31, 18 Gru 2008
Temat postu:
Multilatku-nie jesteś odosobniony w tym temacie.
W piwnicy stoi karton z książkami lat młodości,które miałam oddać do biblioteki lub domu dziecka kilka lat temu.I co?No i nico.Niech synowie zrobią z nimi kiedyś porządek.
Teraz ponownie miałam okazję przebrać książki,jak starszy syn wyprowadził się na swoje, ale skończyło się na tym,że z otwartej półki znalazły zasłużone dla wieku miejsce w zamkniętej szafce.Mam nawet bajkę mojej Mamy z wklejanymi obrazkami,mam swoje książki przygodowe i fantastyczne,ale mam też m.in. chemiczne książki i biologię Villeego,która służyły mi w szkole średniej i na studiach.Prawdopodobnie nigdy z nich nie skorzystam.Może wnukom posłużą?Pewne rzeczy a zwłaszcza podstawy nie zmieniły się.
multilatek
Wysłany: Czw 21:07, 18 Gru 2008
Temat postu: Czy też tak macie?
Ponieważ nie mam już gdzie upychać książek postanowiłem przejrzeć co tam mam i zrobić porządek z dawna nie czytanymi. Na pierwszy ogień poszły książki, które były mi pomocne w początkach pracy w zawodzie. Były to tłumaczenia na rosyjski prac amerykańskich, niemieckich i ogólnie, zachodnich. Ich rosyjskie tytuły to Zwukowieszczanie, Wwiedienjie w teoriu cyfrowych integratorow, Swoistwa twiordych polimierow, Segnietokondensatory, Systiemy cwietnowo telewidienia i kupa podobnych. Dziś już nikomu niepotrzebne, przestarzałe i pożókłe. Żona pochwaliła mnie za radykalne postawienie sprawy i wywalenie staroci. Zebrałem je do foliowej torby i postawiłem obok rzeczy do wyniesienia.
......
Za dwie godziny, nic nie mówiąc, pozbierałem je wszystkie i postawiłem tam gdzie stały przez prawie 50 lat. Nie umiem się nimi rozstać. Niech mój syn je wyrzuci.
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2002 phpBB Group
Arthur Theme
Regulamin