www.anowi.fora.pl
FAQ
Szukaj
Rejestracja
Profil
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum www.anowi.fora.pl Strona Główna
->
Świat wokól nas
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
TAK
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz HTML w tym poście
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Kontakt
----------------
Regulamin
Informacje
SATYRA POLITYCZNA
Powitania i życzenia
----------------
Witajcie!
Polityka
----------------
Polityka w tle
Przegląd prasy
Szkiełko
W Tyle Wizji
Pogaduchy na każdy temat
----------------
Codziennik
Wątek filozoficzny
Ciekawostki znalezione w necie
Bawmy się
----------------
Kawały
Strefa śmiechu
Zagadki, zabawy i iluzje
Sztuka i poezja
----------------
Malarstwo, rzeźba, ...
Wiersze
Nasze wiersze i wierszyki
Archiwalne wątki
Co w trawie piszczy
----------------
Świat wokól nas
Starocie
----------------
trochę historii
Sport
----------------
Ciekawostki sportowe
Hobby
----------------
Muzyka
Książka
Film
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
Ula
Wysłany: Śro 13:27, 03 Cze 2009
Temat postu:
Zosia napisał:
Rodzice dzieciom ulegają, ale to jest droga donikąd.
Masz rację Zosiu. Rodzice chcę mieć "święty spokój" i ulegają dzieciom. Jednak jest druga strona medalu, może boją się być odrzuceni przez swoje dzieci. Nie dadzą im tego, czego dzieci chcą, to te zwrócą swoją uwagę w innym kierunku, co może być wykorzystane przez różne środowiska wywrotowe lub sekty.
Sol
Wysłany: Wto 17:10, 21 Kwi 2009
Temat postu:
Zastanawiałam sie gdzie zamieścić ten temat - doszłam do wniosku, że to dobre miejsce.
Współczesny rodzic często nie wychowuje dziecka, ale je hoduje. Jak piękny egzotyczny kwiat. Rozmowa z Mirosławą Kątną, z Komitetu Obrony Praw Dziecka.
>>Dwa szybkie w pupę<<
Ciekawa rozmowa, która mówi na czym zależy twórcom ustawy o ochronie praw dziecka ale nie tylko.
Jednak jak zwsze przy tego typu ustawach rodzi się pytanie czy czasem system nie okaże się zbyt restrykcyjny dla rodziców.
źródło: GW
Zosia
Wysłany: Sob 9:47, 18 Kwi 2009
Temat postu:
Kamo, wyciągnęłaś wątek, który spadał w przepastne czeluście. Nie spotkał się ze zbyt dużą popularnością, bo łatwiej mówi się o sukcesach niż porażkach. Akurat na tym forum jest więcej ludzi sukcesu - oni i ich dzieci odniosły sukces. To, czy dane dziecko odniesie sukces zależy od rodziców, środowiska. Wszystkie te czynniki mają wpływ na nasze życie. Łatwiej jest przebić się dziecku, które ma rodziców rozsądnych, mądrych i wpływowych. Takie dziecko łatwiejszy ma start do osobistej kariery.
Przyczyny porażek są trudniejsze do zdiagnozowania, gdyż one mają niejednokrotnie zindywidualizowane przyczyny.
Zwracasz uwagę na gadżety, jakie dziecko powinno mieć, by dobrze czuć się w gronie rówieśniczym, bo jeżeli ich nie ma, to jest odrzucone z grupy. To jest prawda. W klasie mojego dziecka( gimnazjum) jeden chłopiec ma motocykl. Za miesiąc miał drugi chłopiec motocykl. Teraz już jest czterech z motocyklem i moje dziecko pokazuje mi na allegro podobne, bym mu kupiła. Oczywiście nie kupię, bo nie widzę potrzeby, by musiał mieć. Moje dziecko zaczyna się kłócić ze mną o ten motocykl. Rozumiem go, że chce należeć do tej grupy, ale nie taka drogę widzę do jego sukcesu w przyszłości. Będzie musiał zarobić sobie na swoje gadżety. Nie będę mu ułatwiać drogi w zdobywaniu sobie przychylności grupy rówieśniczej, gdyż nie jest to dla mnie właściwa droga. Mam nadzieję, że w przyszłości moje dziecko to zrozumie.
Dla dziewczyn ważne są ciuchy - ubrania markowe. Te dają im pozorną pewność siebie w funkcjonowaniu w grupie rówieśniczej.
Jeśli ich nie mają, to czują się odrzucone. Rodzice dzieciom ulegają, ale to jest droga donikąd.
Kama
Wysłany: Sob 8:42, 18 Kwi 2009
Temat postu: Re: Smotność młodych ludzi
Zosiu, zgadzam się, że dzisiejsza młodzież nie potrafi sobie poradzić z otaczającym ją światem. Kto nie mam modnych ciuchów, gadżetów aby zostać zaakceptowanym musi bardzo się natrudzić. Wiąże się z tym agresja, alkohol, papierosy, narkotyki - bo to przecież szpan.
Kama
Wysłany: Sob 8:33, 18 Kwi 2009
Temat postu:
DAK napisał:
Kto szczerze i bezinteresownie daje, dwa razy daje.
"Należy mi się szacunek za...., należy mi się wdzięczność, bo ....". Ludzie pomagają, bo im się opłaca, bo liczą na wdzięczność, bo podnosi to ich własną wartość. Bezinteresowne pomaganie to przejaw miłości, przyjaźni.
W dzisiejszych czasach nie ma bezinteresowności. Dopóki się pomaga, wszystko jest w porządku, masz wielu "przyjaciół"; jednak gdy "powinie ci się noga" ci pseudo-przyjaciele odwracają się od ciebie i jeszcze za plecami cię obsmarują.
Gość
Wysłany: Sob 23:40, 21 Cze 2008
Temat postu:
Ech, post mi "wcieło"...
Może drugi raz uda się krócej...
Dak piszesz, że młodzi ludzie mają (krócej ujmując) konsumpcyjne podejście do życia ("co ja będę z tego miał").
Przypomniało mi to, że do młodych do których ja się zaliczałam były identyczne pretensje. W uszach mi dzwonią te rozmowy , które na ten temat słyszałam (rozmowy mojej mamy z jej znajomymi).
Oburzało mnie, że tak nas młodych oceniały starsze osoby .. (bo przecież te ideały i.t.p, ale kto z nich to zrozumie)
Kiedyś koleżanka z pracy bez żenady zaprezentowała takie właśnie konsumpcyjne podejście .. Jakąś imprezę organizowała i głośno zastanawiała się kogo "warto zaprosić".. Ten ma dojścia tu, inny ówdzie.... tak, zupełnie inna była wówczas otaczająca nas rzeczywistość, ale ówcześni młodzi nie byli monolitem.. Teraz też pewnie bywają różni...Mój syn (jeszcze młody) jest mi bardzo bliski mentalnie, bliższy niż wiele osób z mojego pokolenia..
Niewiele mam do powiedzenia na temat samotności młodych ludzi.
Ja założyłam rodzinę kiedy miałam 20 lat
(nie przeszkodziło mi to w kontynuowaniu studiów i w pracy). Moje dzieci też zbytnio nie zwlekały.. Oboje założyli swoje rodziny natychmiast po ukończeniu studiów, czyli tylko około 3 lata później niż ja..
Zawsze mi się podobało, że mój syn dotąd utrzymuje kontakty ze swoimi kolegami i koleżankami ze szkoły podstawowej i średniej. Zanim powstała "nasza klasa" co najmniej raz w roku też chodził na "spotkania klasowe". Odwiedzali wspólnie swoją nauczycielkę..
Kontakty koleżeńskie są jakieś takie ciepłe, życzliwe.. Bardzo pozytywnie to oceniam.. Owszem, niektórzy z koleżeństwa mojego syna może trochę się "spóźniają " z założeniem rodziny, ale w mojej grupie rówieśniczej też tacy byli...
DAK
Wysłany: Sob 22:08, 21 Cze 2008
Temat postu:
Nie wyjście za mąż przed 30tką to nie jest jeszcze samotność.
Moja córka ma 28, męża na widoku nie widzę, ale absolutnie nie jest samotna.
Gość
Wysłany: Sob 20:01, 21 Cze 2008
Temat postu:
Ja wyszłam za mąż mając 25 lat, a pierwsze dziecko urodziłam właśnie w wieku 29 lat. Chcieliśmy z mężem użyć pryjemności życia, pozwiedzać kraj (zagranica nie była tak dostępna jak teraz). Nie mieliśmy mieszkania, to też zaważyło na decyzji o potomstwie. Mieszkalismy w hotelu asystenckim i nie chcieliśmy wychowywać dzieci w takich warunkach.
Moja starsza córka wyszła za mąż w wieku 27 lat, a za trzy tygodnie urodzi swoje pierwsze dziecko, a zięć ma właśnie 32 lata, tak jak to podajesz Zosiu w swoim przykładzie. Generalnie zgadzam się z tym, że młodzi później zakładają rodziny i rodzą dzieci. Nie bez znaczenia jest też fakt, że wydłużyła się długość życia i młodość trwa dłużej.
Ja nie żałuję swoich wyborów, dzięki temu dłużej czułam się młoda i byłam młodą mamą podczas gdy dzieci innych w tym wieku były juz w szkole. Moje rówieśnice mają już prawie dorosłe wnuki, gdy ja czekam na narodziny mojej pierwszej wnuczki. fajnie jest. Nie czuję się matroną, a wręcz przeciwnie, lubię młodzieżowy slang i chętnie się nim posługuję w kontaktach z młodszą córką, mamy doskonały koleżeński kontakt. Nie ma mowy o żadnym konflikcie pokoleń, muzykę tez z małymi wyjatkami lubimy tę samą. jestem dzieckiem rocka, a rock jest niesmiertelny
Zosia
Wysłany: Sob 18:23, 21 Cze 2008
Temat postu:
I może przez pryzmat tych moich błędnych i naiwnych ideałów patrzę na tę otaczającą mnie rzeczywistość?
- dlaczego Dak mówisz takie słowa? Ideały nigdy nie są oznaką naiwności. Kiedyś słyszałam taką wypowiedź na temat uczciwie przeżytego życia, że jeśli po latach spojrzymy w swoją przeszłość, to trzeba policzyć, ile ideałów z lat młodzieńczych zdołaliśmy zachować i wówczas się okaże, czy uczciwie przeżyliśmy nasze życie.
Piszesz, że młodzi ludzie ukrywają się za komputerem. Jest to najbardziej niebezpieczna z możliwych dróg życiowych. Dla mnie jest to oznaka, że młody człowiek nie potrafi układać swoich relacji z ludźmi w realu. W ten sposób młody człowiek staje się odludkiem skazanym na samotność.
DAK
Wysłany: Sob 17:41, 21 Cze 2008
Temat postu:
To człowiek jest człowiekowi najbardziej potrzebny do szczęścia.
Samotność młodych mówisz, to co będzie dalej? Czasem to brak czasu na kontakty bezpośrednie, a czasem moda na model perfekcjonisty i super błyskawiczny sukces - "Nie mam takiego szmalu, nie mam takich ciuchów i figury jak modelka z piśmidła. I zostaję w domu - a tu zamiast nauki kontaktów bezpośrednich i pokonywania trudów nauki życia w realu i konfrontowanie marzeń z rzeczywistością, włącza kompa i może być tym kim marzy i tu nikt, tak jak to się w realu działo, nie unika jego kłótliwości, albo kadzi słodkimi słówkami, bo nic go to nie kosztuje, tu za zasłoną klawiatury może być KIMŚ.
Prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie.
W jakiej biedzie, jak teraz bieda to wstyd, to nieudacznik, z którym nikt nie chce przebywać, chyba, że po to, by na jego tle podnieść swoją wartość.
A jeśli już nawet jesteś człowiekiem sukcesu, to tylko pozornie otoczony jesteś gronem przyjaciół. Niech tylko noga ci się podwinie, "przyjaciele" jak sępy zlecą się z niekłamaną satysfakcją.
Kto szczerze i bezinteresownie daje, dwa razy daje.
"Należy mi się szacunek za...., należy mi się wdzięczność, bo ....". Ludzie pomagają, bo im się opłaca, bo liczą na wdzięczność, bo podnosi to ich własną wartość. Bezinteresowne pomaganie to przejaw miłości, przyjaźni. A szczególnie młode pokolenie wychowane na papce, że im się
należy
, a jeśli daje, to nawet pewnie nieuświadamianą, ale jednak jak pies Pawłowa wyuczoną myślą - co ja z tego będę miał.
Hmmm, a może to, co powyżej napisałam wynika z tego, że to właśnie moje pokolenie nie jest przystosowane do obowiązującego obecnie modelu życia. I może przez pryzmat tych moich błędnych i naiwnych ideałów patrzę na tę otaczającą mnie rzeczywistość?
Zosia
Wysłany: Sob 15:55, 21 Cze 2008
Temat postu: Smotność młodych ludzi
Socjologowie dostrzegają w Polsce nowe zjawisko społeczne, jakie już wcześniej zaistniało w Stanach Zjednoczonych i w Europie Zachodniej, a pojawiło się ze zdwojoną siłą w Polsce.
Jeszcze trzydzieści lat temu określenie młodej dziewczyny jako ,,starej panny” miało wydźwięk jednoznaczny – albo nieudacznica albo jakaś brzydula, jeśli dziewczyna nie znalazła sobie do dwudziestego piątego roku życia męża.
Dziś takich dziewczyn, chłopców jest bardzo dużo, a wręcz powiedziałabym, że pochwalana jest postawa, jeśli dziewczyna czy chłopiec wyedukują się, zarysują początki kariery, ustabilizują swoją sytuację materialną, zawodową i dopiero wtedy zaczynają planować swoje życie we dwoje.
Ale często jest tak, że właśnie takie osoby utraciły przez ciężką harówkę swoją powabność, przyzwyczaiły się d swojej samotności, narzuconego sobie reżimu życia i nie potrafią zaakceptować przy sobie tej drugiej osoby.
Dane statystyczne podają, że średnia wieku w Polsce dla kobiet rodzących pierwsze dziecko wynosi 29 lat a dla mężczyzn, zostających ojcami, 32 lata.
Czy samotność dyktowana tym, że coś się wcześniej przeoczyło, gdyż skupiło się na awansie zawodowym, jest warta tego, by ją w mediach popierać? Czy jednak media powinny podpowiadać młodym ludziom, żeby między karierą a życiem osobistym potrafili znaleźć ,,złoty środek”,.
Może porozmawiamy o samotności – tej z przeznaczenia i tej z wyboru?
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2002 phpBB Group
Arthur Theme
Regulamin