www.anowi.fora.pl
FAQ
Szukaj
Rejestracja
Profil
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum www.anowi.fora.pl Strona Główna
->
Przegląd prasy
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
TAK
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz HTML w tym poście
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Kontakt
----------------
Regulamin
Informacje
SATYRA POLITYCZNA
Powitania i życzenia
----------------
Witajcie!
Polityka
----------------
Polityka w tle
Przegląd prasy
Szkiełko
W Tyle Wizji
Pogaduchy na każdy temat
----------------
Codziennik
Wątek filozoficzny
Ciekawostki znalezione w necie
Bawmy się
----------------
Kawały
Strefa śmiechu
Zagadki, zabawy i iluzje
Sztuka i poezja
----------------
Malarstwo, rzeźba, ...
Wiersze
Nasze wiersze i wierszyki
Archiwalne wątki
Co w trawie piszczy
----------------
Świat wokól nas
Starocie
----------------
trochę historii
Sport
----------------
Ciekawostki sportowe
Hobby
----------------
Muzyka
Książka
Film
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
anowi
Wysłany: Wto 17:30, 24 Mar 2009
Temat postu:
- Nielegalni polscy przewodnicy manipulują historią Lwowa podczas oprowadzania wycieczek; w związku z tym wydział kultury Rady Miejskiej Lwowa zamierza wprowadzić kontrolę przewodników - oświadczył Olek Polityło, szef wydziału kultury RML.
W sezonie zimowym we Lwowie zatrzymano wielu nielegalnych pilotów, którzy nie mieli prawa oprowadzania wycieczek. Najwięcej przewodziło wycieczkom z Polski - zaznaczył szef wydziału administracji lwowskiej. Jednocześnie oskarżył polskich przewodników, że opowiadają historię miasta, która nie jest zgodna z historią Lwowa, napisaną przez historyków ukraińskich.
Lwowskie władze miejskie, zdominowane przez większość nacjonalistyczną, próbują fałszować historię Lwowa, który ponad 600 lat wchodził w skład I i II Rzeczypospolitej. Hołdują poglądom części historyków ukraińskich, według których Lwów zawsze był ukraiński pod tymczasową okupacją Polski.
Eugeniusz Tuzow-Lubański, Kijów
anowi
Wysłany: Wto 17:26, 24 Mar 2009
Temat postu:
Amnesty International rozpoczyna na Białorusi kampanię na rzecz zniesienia w tym kraju kary śmierci. Przebywający w Mińsku przedstawiciele organizacji oświadczyli, że białoruskie władze naruszają wszystkie międzynarodowe normy związane z orzekaniem i wykonywaniem kary śmierci.
Heather McGill zajmująca się w Amnesty International przestrzeganiem praw człowieka na Białorusi poinformowała, że od 1991 roku wykonano w tym kraju około 400 wyroków śmierci. McGill twierdzi, że stopień przestrzegania międzynarodowych standardów procesowych na Białorusi wzbudza niepokój, nie tylko działaczy Amnesty, ale i innych międzynarodowych organizacji.
Dyrektor Amnesty International na Europę i Azję centralną Nicol Duckworth podkreśla, że niedopuszczalne jest orzekanie kary śmierci podczas niejawnych rozpraw, zatajanie terminu wykonania kary śmierci oraz nieinformowanie rodzin o jej wykonaniu i miejscu pochówku zabitego.
Przedstawicielka AI stwierdziła, że Białoruś jest jedynym krajem w Europie, a także jedyną dawną republiką radziecką, w której wykonuje się karę śmierci.
Amnesty International zaapelowała do władz w Mińsku o podjęcie działań prawnych, które doprowadzą do zaprzestania orzekania i wykonywania wyroków śmierci na Białorusi.
anowi
Wysłany: Wto 17:25, 24 Mar 2009
Temat postu:
25 marca 1949 roku rozpoczęła się druga fala deportacji, podczas której dziesiątki tysięcy obywateli Litwy, Łotwy i Estonii zostało siłą wywiezionych do sowieckich łagrów na Syberii, nierzadko tracąc życie z powodu nieludzkich warunków podczas deportacji.
Otwierając sesję plenarną Parlamentu Europejskiego, Hans-Gert Pöttering przypomniał o 60. rocznicy masowych deportacji obywateli państw bałtyckich na Syberię.
"Niemal każda rodzina na Litwie, Łotwie i w Estonii, ale i w innych byłych republikach radzieckich, doświadczyła boleśnie twardych rządów totalitarnego, komunistycznego reżimu. Niemal w każdej rodzinie znaleźć można osoby, które zginęły na Syberii, były prześladowane przez KGB lub więzione i szykanowane przez reżim. To nie jest odległa i mroczna przeszłość, dla wielu ludzi to są wciąż żywe wspomnienia. Powinniśmy obiektywnie ocenić przeszłość i zadbać o pojednanie i prawdę. Jesteśmy to winni ofiarom i ich bliskim" - powiedział Pöttering.
anowi
Wysłany: Wto 16:35, 24 Mar 2009
Temat postu:
Joanna Ćwiek, Tomasz Rożek
2009-03-24 09:07:34
Podczas gdy PO i PiS będą ujawniać listy polityków zajmujących się biznesem, ludowcy odpowiadają: nic z tego. Nie zamierzają publikować żadnych spisów posłów posiadających akcje, udziały albo zasiadających w radach nadzorczych firm. Janusz Piechociński, poseł PSL, gdyby był w PO, to znalazłby się pod ostrzałem. Ma bowiem udziały w jednej ze spółek i akcje. Nie widzi w tym problemu. - Nie rozumiem, dlaczego lepiej by było, gdybym miał pieniądze w banku, a nie w akcjach - twierdzi. - Zresztą spółka Swarzędz już zbankrutowała. Może chcecie państwo jej aktywa ode mnie odkupić? - ironizuje.
Stanisław Żelichowski, szef klubu parlamentarnego PSL, nie owija w bawełnę: - Nie będziemy urządzać żadnych harców - mówi "Polsce".
Piechociński dodaje: - Wszystko jest dostępne na stronach sejmowych. Po co tworzyć coś, co jest znane, i udawać, że ujawnia się ogromną sensację? - pyta retorycznie poseł.
Skutki afery z senatorem Tomaszem Misiakiem, którego Donald Tusk zmusił do opuszczenia PO, nie przekonują PSL. Działaczy Stronnictwa nie wzrusza też nadmiernie dążenie Platformy Obywatelskiej do tego, by wyeliminować z parlamentu zjawisko łączenia biznesu i polityki. PSL wyśmiewa publikowanie list posłów, którzy posiadają akcje i udziały oraz zasiadają w zarządach i radach nadzorczych spółek.
Lider Stronnictwa wicepremier Waldemar Pawlak konsekwentnie powtarza, że nie można karać i piętnować ludzi tylko za to, że prowadzili działalność gospodarczą. Dlatego ludowcy na pewno nie pójdą w ślady PO.
Peeselowcy twierdzą również, że problemu konfliktu interesów między polityką a biznesem u nich w ogóle nie widać. Stanisław Żelichowski: - Jesteśmy bardzo małym klubem i zasiada w nim zaledwie kilku posłów, którzy mają tego rodzaju majątek. Potrafimy dopilnować, żeby ci parlamentarzyści nie pracowali nad ustawami, które mają jakikolwiek związek z ich interesami - zaręcza Żelichowski.
A co jeżeli jednak dojdzie do złamania prawa? Zdaniem ludowców nie należy zajmować się wątpliwą prewencją, ale szybko działać po fakcie.
- Jeśli podczas pracy w Sejmie zdarzą się nadużycia, to powinny się tym zainteresować prokuratura, urząd skarbowy i Centralne Biuro Antykorupcyjne. Dlaczego mamy odwalać robotę za te instytucje? - irytuje się poseł Żelichowski.
Pozbawianie posłów możliwości posiadania akcji jest nie tylko zbędne, ale i szkodliwe - argumentują politycy PSL. Brak możliwości dodatkowego zarabiania spowoduje, że do Sejmu będą szli sami nieudacznicy, dla których polityka to nie służba, a jedyny możliwy sposób zarabiania. - Już teraz dobrzy prawnicy unikają parlamentu - ostrzega Żelichowski.
Współpraca Wiktor Świetlik
Biznesowa lista posłów klubu parlamentarnego PSL
Jan Łopata:
wybrany w Lublinie poseł V i VI kadencji. Zasiada w radzie programowej Radia Lublin
Jan Bury:
wybrany w Rzeszowie poseł I, II, IV, V i VI kadencji. Posiada:
2 tys. udziałów w Agromis sp. z o.o. w Boguchwale i 120 807 akcji w Agro-Technika SA
Janusz Piechociński:
wybrany w Warszawie poseł I, II, IV i VI kadencji. Ma 43 udziały w spółce Tani Dom (wartość 2150 zł), 6 akcji Swarzędz SA i 67 Banku Handlowego
Józef Zych:
Wybrany w Warszawie poseł poseł X, I, II, III, IV, V i VI kadencji. Posiada 1 udział w kancelarii adwokacko-radcowskiej (wartość 24 tys. zł), 9 udziałów w spółce pracowniczej ZETO
anowi
Wysłany: Wto 11:13, 24 Mar 2009
Temat postu:
17 maja odbędzie się referendum ws. odwołania prezydenta Sopotu Jacka Karnowskiego - poinformowała komisarz wyborczy Irma Kul.
Na początku lutego Karnowski - któremu gdańskie biuro Prokuratury Krajowej postawiło osiem zarzutów, w tym siedem korupcyjnych - oświadczył, że chce, aby to mieszkańcy miasta zdecydowali w referendum, czy ma zostać na stanowisku.
anowi
Wysłany: Wto 11:12, 24 Mar 2009
Temat postu:
Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji podjęła decyzję o finansowym ukaraniu TVN za program "Rozmowy w toku" - pisze "Nasz Dziennik".
Nieznana jest tylko wysokość kary. Maksymalna może wynieść nawet pół miliona złotych. Określi ją przewodniczący KRRiT, Witold Kołodziejski. Według gazety, na ostateczna decyzję Kołodziejskiego wpływ może mieć "jeden z ostatnich odcinków, dotyczący aborcji".
Decyzja o ukaraniu nadawcy pojawiła się, pod wpływem raportu z monitoringu kilkunastu odcinków "Rozmów w toku", przygotowanego przez Departament Programowy KRRiT. Główny zarzut dotyczył faktu, że program był emitowany w tzw. czasie chronionym, czyli między 6.00 a 23.00. Nadawca nie może wtedy emitować scen lub treści mogących mieć negatywny wpływ na prawidłowy fizyczny, psychiczny lub moralny rozwój małoletnich.
Sprawą zajmie się na najbliższym posiedzeniu także Rada Etyki Mediów, która może wydać w tej sprawie oświadczenie, a także - wysłać swoją opinię do KRRiT. - Po pierwsze godzina, po drugie forma - to nie jest temat do widowiska, podobnie jak pedofilia czy inne patologie - wyjaśnia szefowa REM Magdalena Bajer. REM zabierała już raz głos ws. "Rozmow w toku" - odcinka o pedofilii.
anowi
Wysłany: Wto 11:08, 24 Mar 2009
Temat postu:
Obrońcy Rospudy zwyciężyli – poinformowała "Gazeta Wyborcza". Tym razem prawo stało po stronie ekologów. Według Gazety dziś minister infrastruktury Cezary Grabarczyk i wicepremier Grzegorz Schetyna ogłoszą w Augustowie, że obwodnica ominie cenne tereny.
Gdzie zostanie poprowadzona droga? Prawdopodobnie przez miejscowość Raczki. Za takim rozwiązaniem opowiada się minister środowiska prof. Nowicki. W tym wariancie droga przebiega polami i nie przecina obszaru Natura 2000.
Do tej pory na sporną drogę wydano około 100 mln złotych. Większość trasy wejdzie w skład nowej obwodnicy. Prace zakończą się w 2013 roku
anowi
Wysłany: Wto 11:06, 24 Mar 2009
Temat postu:
Ciekawy przypadek prezesa F
W telewizji publicznej wracają czasy prezesa Kwiatkowskiego. Nikt już nie będzie zaglądał pod podszewkę III RP i psuł dobrego humoru jej elitom
Zacząć muszę od wytłumaczenia się, że piszę również w swojej sprawie. Sprawa znacznie jednak przekracza moją skromną osobę i, przede wszystkim, jest ciekawa. Dotyczyć będzie TVP w jej stanie obecnym, a więc nie tylko telewizji.
Parę dni temu dowiedziałem się, że mój program “Bronisław Wildstein przedstawia” decyzją jednoosobowego zarządu przesunięty został z czwartku z godz. 22.30 na środę na 24.00. Program więc istnieje, ja i moi współpracownicy honoraria dostajemy, tylko że mało kto naszą produkcję będzie oglądał. I o to chodzi. Moje miejsce zajmie dziennikarz z “Trybuny” (dotąd miał również niezłe miejsce), którego program tworzy “hiena roku”, gdyż taki tytuł od SDP kilka lat temu uzyskał producent programu.
Mniej więcej w tym samym czasie pracę w TVP straciła Agnieszka Romaszewska, twórczyni i szefowa kanału Biełsat, niezależnej telewizji białoruskiej, jednej z nie tak licznych rzeczy, którymi TVP może się szczycić. Zarząd wycofał również swój patronat nad społeczną inicjatywą koncertu na rzecz wolnej Białorusi, co było tradycją od kilku lat.
Sympatię LPR dla Aleksandra Łukaszenki można zrozumieć. A właśnie. Zapomniałem napisać, że od niedawna jednoosobowym prezesem telewizji polskiej jest… no tak, przypomniałem sobie, prezes Farfał.
Przeczytaj cały artykuł
anowi
Wysłany: Wto 10:32, 24 Mar 2009
Temat postu: 24. 03. 09
/fragmenty/
Sukcesem ITI jest przekonanie widza kanałów telewizji TVN, że świat wykreowany przez koncern jest jedynym
ciekawym, ważnym i godnym uwagi
. W końcu to tu występują najgłośniejsze gwiazdy
Główna zasada, jaką kieruje się ITI w kreowaniu ramówek swoich kanałów, jest prosta. Widzowie lubią to, co znają. Dlatego trzeba robić wszystko, aby w jak najkrótszym czasie mogli jak najczęściej oglądać i jak najlepiej poznać swoich ulubieńców. Począwszy od serialowych aktorów, przez dziennikarzy, prezenterów, na pogodynkach skończywszy. Od tego w dużej mierze zależy powodzenie programu.
Tak więc, kiedy TVN rusza z nowym programem rozrywkowym, możemy być pewni, że jego uczestników i prowadzących zobaczymy: w paśmie śniadaniowym, gdzie opowiedzą o kulisach powstawania programu, ciężkiej pracy i fantastycznej ekipie, u Kuby Wojewódzkiego, gdzie trochę poprzeklinają, powiedzą, czy lubią seks i dlaczego, u Szymona Majewskiego, gdzie powygłupiają się i mniej lub bardziej pozwolą z siebie zrobić pociesznych głupoli, żeby pokazać, że mają dystans do siebie i poczucie humoru.
Po drodze będzie jeszcze być może wizyta w TVN Style w programie dla młodych mam lub w jakimś innym talk-show. Kolejność dowolna. – To dosyć powszechna praktyka w zagranicznych koncernach medialnych, francuskich czy niemieckich, że promuje się na wszystkie sposoby własną stajnię aktorsko-dziennikarsko-prezenterską. I nie ma w tym nic złego. TVN po prostu wykorzystał niszę na polskim rynku i ciągle wyprzedza konkurentów o lata świetlne w wykorzystaniu potencjału telewizji, w zrozumieniu, że telewizja nie służy wyłącznie do zarabiania pieniędzy. Że dzięki niej można kreować własny świat – mówi Eryk Mistewicz, specjalista od kreowania wizerunku.
Bąk kręci się w najlepsze. Nawet nie trzeba go dokręcać, bo skutecznie nakręca się sam. Nikomu wcześniej w Polsce nie udało się stworzyć podobnego medialnego Matriksa. – W pewnym sensie podobny mechanizm próbowała swego czasu stworzyć Nina Terentiew w TVP. Agata Młynarska pojawiała się niemal w każdym programie TVP i piśmie kobiecym. Ale Terentiew nie wpadła na to, aby jej gwiazdy wypowiadały się o tym, co sądzą na temat polityki międzynarodowej prezydenta. A TVN poszedł na całość – dodaje Eryk Mistewicz.
Socjolog Barbara Fedyszak-Radziejowska dodaje, że ITI znalazł bardzo dobry sposób, aby przywiązać do siebie widza w pełnym wymiarze, od rozrywki do polityki. – Tak tworzy się własną publiczność w znaczeniu socjologicznym, czyli ludzi, którzy się nie znają, a jedyną łączącą ich więzią jest to, że oglądają ten sam kanał czy program – tłumaczy dr Fedyszak-Radziejowska. Dostrzega jednak też niebezpieczeństwa: – Mając własną wierną publiczność, TVN automatycznie staje się atrakcyjnym partnerem dla polityków, dla których tę publiczność jest w stanie zaktywizować, zmobilizować – podkreśla.
Sukcesem ITI jest przekonanie, że świat wykreowany przez koncern jest jedynym ciekawym, ważnym i godnym uwagi. W końcu to tu występują najgłośniejsze gwiazdy...
– W ten sposób daje się swojej publiczności poczucie wyższości nad resztą. Świat, który nie jest naszym światem, jest zawsze obciachowy. Przykładowo, gdyby nie uzależnienie od TVN, to oglądanie „Szkła kontaktowego” czy panów Wojewódzkiego i Majewskiego wydawałoby się niezbyt wyszukaną rozrywką. Tymczasem publiczność tych programów ma poczucie, że są to programy wyższego lotu – podkreśla Barbara Fedyszak--Radziejowska.
Aby Matrix TVN był bardziej sugestywny, musi dawać wrażenie, że jest częścią świata rzeczywistego. Dlatego do całkiem realnych księgarń trafiła w listopadzie 2008 r. książka „Kaktus w sercu”, której autorką jest Barbara Jasnyk, fikcyjna postać, bohaterka TVN-owskiego serialu „Teraz albo nigdy”. Co więcej, wciąż utrzymuje się na liście najczęściej kupowanych książek. To chyba pierwszy tego typu chwyt marketingowy w Polsce. I, jak większość pomysłów ITI, skuteczny.
http://www.rp.pl/artykul/279564.html
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2002 phpBB Group
Arthur Theme
Regulamin