www.anowi.fora.pl
FAQ
Szukaj
Rejestracja
Profil
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum www.anowi.fora.pl Strona Główna
->
Przegląd prasy
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
TAK
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz HTML w tym poście
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Kontakt
----------------
Regulamin
Informacje
SATYRA POLITYCZNA
Powitania i życzenia
----------------
Witajcie!
Polityka
----------------
Polityka w tle
Przegląd prasy
Szkiełko
W Tyle Wizji
Pogaduchy na każdy temat
----------------
Codziennik
Wątek filozoficzny
Ciekawostki znalezione w necie
Bawmy się
----------------
Kawały
Strefa śmiechu
Zagadki, zabawy i iluzje
Sztuka i poezja
----------------
Malarstwo, rzeźba, ...
Wiersze
Nasze wiersze i wierszyki
Archiwalne wątki
Co w trawie piszczy
----------------
Świat wokól nas
Starocie
----------------
trochę historii
Sport
----------------
Ciekawostki sportowe
Hobby
----------------
Muzyka
Książka
Film
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
manko
Wysłany: Nie 12:46, 29 Mar 2009
Temat postu:
Zasada jest słuszna, taka "katońska". Ale jak każdy idealizm nie sprawdza się w życiu realnym.
Problem polega głównie na tym kto jest winny i współwinny? W czasie II wojny światowej podział ten był bardziej czytelny: winnym był Agresor (Niemcy) a niewinnym Zaatakowany i jego Wyzwoliciel (Polska i Związek Radziecki).
Problem jest trudniejszy z tzw. "czasami komunizmu". Sęk w tym, że takich czasów nie było, to jest tylko slogan propagandowy. W Polsce od 1945 do 1989 roku próbowano budować socjalizm, czyli system społecznej własności środków produkcji. Socjalizm kierował się zasadą wspólnego wypracowania dochodu narodowego i podziałem jego na wszystkich, zgodnie z zasadą: "każdemu według jego pracy". Komunizm to dopiero następny krok w tym kierunku - po osiągnięciu odpowiedniego rozwoju technicznego wprowadzenie zasady podziału: "każdemu według jego potrzeb". Rok 1989 przerwał budowę systemu socjalistycznego i ponownie wprowadził do Polski kapitalizm. Czyli system prywatnej własności środków produkcji. A więc państwo już nie ma nic do dzielenia, obowiązuje wolny rynek, bogaci i zaradni się bogacą a biedni i niezaradni - ubożeją. Rola dystrybucji dochodu narodowego przez pańtwo została ograniczona tylko do dziedzin nieefektywnych (oświata, służa zdrowia, policja, wojsko, administracja).
Przestępców można ścigać i karać tylko za popełnione przestępstwa. A nie za idee i wartości jakie wyznawali. Bo może kiedyś znajdzie się ktoś, kto będzie żądał ukarania za wyznawane poglądy religijne? Zresztą był już taki jeden Adolf...
Gość
Wysłany: Nie 12:15, 29 Mar 2009
Temat postu:
Wszystkich winnych i współwinnych powinno sie ukarać. tak jak ścigano przestepców z czasów II wojny światowej tak samo powinno sie ścigać tych z czasów komunizmu.
anowi
Wysłany: Pią 12:21, 27 Mar 2009
Temat postu:
manko napisał:
Robienie sensacji z wydarzeń historycznych (ale i nie tylko, również drobne zdarzenia są kanwą do takich postępków) zaczyna budzić niepokój. Oskarżenie przychodzi dzisiaj lekko, łatwo i przyjemnie. Oczywiście, jeżeli jest to oskarżenie przeciwnika politycznego czy osobistego. Bo "swoich" to raczej broni się przed oskarżeniami - nawet w sytuacjach ewidentnych zawsze można powołać się na "domniemanie niewinności" do chwili wydania prawomocnego wyroku sądu. Ta swoista "moda" zaszła już tak daleko, że przestała się liczyć nawet sama wina, ważne aby "postawić przed sądem". O wyroku uniewinniającym nikt nawet nie będzie pamiętał, zresztą zawsze można składać kolejne odwołania (teraz nawet już do Trybunału w Strasburgu!). I mącić, mącić, mącić. Ludziom w głowach. Bowiem już wielki propagandzista niemiecki dr Goebbels stwierdził, że "kłamstwo powtórzone sto razy - staje się prawdą". Tylko czy o takie "prawdy" nam chodzi?
Oj, Manko.... Znowu się z Tobą zgadzam
(Starzeję się chyba ....)
Z drugiej strony dobrze iż powiedziano głośno, że kierowca Waldemar Chrostowski, nie brał w tym udziału... Z jakim piętnem ten człowiek żył przez tyle lat.... To straszne....
manko
Wysłany: Pią 8:56, 27 Mar 2009
Temat postu:
anowi napisał:
Z najnowszych badań IPN wynika, że Wojciech Jaruzelski ponosi odpowiedzialność za śmierć księdza Popiełuszki.
Próby szukania winnych na siłę są żenujące.
Robienie sensacji z wydarzeń historycznych (ale i nie tylko, również drobne zdarzenia są kanwą do takich postępków) zaczyna budzić niepokój. Oskarżenie przychodzi dzisiaj lekko, łatwo i przyjemnie. Oczywiście, jeżeli jest to oskarżenie przeciwnika politycznego czy osobistego. Bo "swoich" to raczej broni się przed oskarżeniami - nawet w sytuacjach ewidentnych zawsze można powołać się na "domniemanie niewinności" do chwili wydania prawomocnego wyroku sądu. Ta swoista "moda" zaszła już tak daleko, że przestała się liczyć nawet sama wina, ważne aby "postawić przed sądem". O wyroku uniewinniającym nikt nawet nie będzie pamiętał, zresztą zawsze można składać kolejne odwołania (teraz nawet już do Trybunału w Strasburgu!). I mącić, mącić, mącić. Ludziom w głowach. Bowiem już wielki propagandzista niemiecki dr Goebbels stwierdził, że "kłamstwo powtórzone sto razy - staje się prawdą". Tylko czy o takie "prawdy" nam chodzi?
Mój stosunek do gen. Jaruzelskiego jest obojętny. Ani nie jestem mu wrogiem, ani zwolennikiem. Wolałbym jednak - zamiast czytać takie "sensacje medialne" - przeczytać udokumentowany materiał z dowodami. Taki, jaki dostaje sąd przed procesem. Wtedy można się do tego odnieść. Do powyższego artykułu odnieść się nie można. No to - do kosza!
anowi
Wysłany: Czw 23:58, 26 Mar 2009
Temat postu: Jaruzelski może stanąć przed sądem za Popiełuszkę
Wiktor Świetlik
2009-03-25 23:33:20
Z najnowszych badań IPN wynika, że Wojciech Jaruzelski ponosi odpowiedzialność za śmierć księdza Popiełuszki.
Niewinny okazuje się za to kierowca zamordowanego kapłana Waldemar Chrostowski, którego także posądzano o współpracę z bezpieką. Historycy ujawniają też nowych agentów, którzy pomagali bezpiece tropić duchownego. Zdaniem abpa Kazimierza Nycza książka "Aparat represji wobec księdza Jerzego Popiełuszki 1982-1984" pomoże w procesie beatyfikacyjnym.
Autor wstępu do zbioru dokumentów dr Jan Żaryn uważa, że zabójstwo księdza Popiełuszki nie było oddolną inicjatywą kilku ludzi komunistycznej bezpieki, ale mordem, stanowiącym konsekwencję wcześniejszych działań przeciwko księdzu. Po nieudanej próbie procesu (władze PRL obawiały się międzynarodowej kompromitacji) i bezowocnym szukaniu haków na Popiełuszkę, zdecydowano się na wyjście ostateczne. Generał Jaruzelski wiedział, że może dojść do mordu, ale mu nie zapobiegł. Czy w świetle tego powinien stanąć przed sądem? Jan Żaryn nie wyklucza takiej możliwości: - Sądzę, że w tej chwili prokuratorzy z pionu śledczego IPN zadają sobie to samo pytanie i analizują dokumenty.
Najskuteczniejszym agentem wokoło księdza był działacz KPN Tadeusz Stachnik (TW "Tarcza", "Miecz" lub "Tarnowski"). Złamano go, wykorzystując jego alkoholizm. Był wręcz nadgorliwy. Choćby w czerwcu 1982 roku pisał: "Pragnę jeszcze raz podkreślić, że nabożeństwo miało wybitnie tendencyjny aspekt (...). Po swojemu nazwałbym to wszystko jako podburzające widowisko wobec władz PRL".
Działalność pozostałych agentów, m.in. księdza Michała Czajkowskiego oraz ks. Andrzeja Przekazińskiego, przyjaciela ks. Popiełuszki, do końca nie zadowoliła bezpieki. Wydaje się, że Przekaziński na swój sposób chciał chronić w oczach bezpieki Popiełuszkę. Zobowiązywał się do ostrzeżenia księdza przed dalszym jego angażowaniem się po stronie opozycji.
Na wczorajszej konferencji IPN emocje pytających budziło nazwisko księdza Henryka Jankowskiego. Już wcześniej sugerowano, że był kontaktem operacyjnym "Libella" (lub "Delegat"), który infiltrował środowiska Solidarności i Kościoła. Według historyków to Jankowski. Twierdzą oni, że prałat próbował rozegrać grę, która miała polegać na zbliżeniu Związku do Kościoła, a zarazem na doprowadzeniu do porozumienia z władzą. Gdy to zawiodło, stał się jednym z najostrzej zwalczanych przez bezpiekę księży.
Zupełnie czysty okazuje się za to - w świetle badań - Waldemar Chrostowski, kierowca ks. Popiełuszki. Zdaniem Żaryna, Chrostowski nie dość, że nie był esbeckim kontaktem, to sam był represjonowany (m.in. spalono mu mieszkanie).
Zdaniem historyków ks. Jerzy Popiełuszko miał świadomość nadciągającego końca. Jednemu ze świeckich przyjaciół odradzał wspólną podróż ze względu na fakt, że tamten miał dzieci. Z kolei w rozmowie z jednym z księży przypuszczał, że wkrótce zostanie zamordowany. Tamten, sądząc, że to żart, odpowiadał: A to tu cię pochowamy.
Zdaniem abpa Kazimierza Nycza książka będzie ważnym dowodem w procesie beatyfikacji zabitego księdza: - Nie tylko tej książki się nie bałem, ale o nią prosiłem - mówi abp Nycz.
IPN pracuje nad drugim tomem, który będzie obejmował czas po zabójstwie ks. Popiełuszki, przede wszystkim tzw. proces toruński. Jak twierdzą historycy, reakcja władz na ten mord stworzyła przyzwolenie na kolejne zbrodnie. Oprócz znanych przypadków księży Zycha, Niedzielaka i Suchowolca, zamordowanych na początku 1989 r., o włos śmierci uniknął wówczas ksiądz Adolf Chojnacki z Małopolski. W 1986 r. miał zginąć w pozorowanym wypadku samochodowym.
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2002 phpBB Group
Arthur Theme
Regulamin