www.anowi.fora.pl
FAQ
Szukaj
Rejestracja
Profil
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum www.anowi.fora.pl Strona Główna
->
Przegląd prasy
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
TAK
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz HTML w tym poście
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Kontakt
----------------
Regulamin
Informacje
SATYRA POLITYCZNA
Powitania i życzenia
----------------
Witajcie!
Polityka
----------------
Polityka w tle
Przegląd prasy
Szkiełko
W Tyle Wizji
Pogaduchy na każdy temat
----------------
Codziennik
Wątek filozoficzny
Ciekawostki znalezione w necie
Bawmy się
----------------
Kawały
Strefa śmiechu
Zagadki, zabawy i iluzje
Sztuka i poezja
----------------
Malarstwo, rzeźba, ...
Wiersze
Nasze wiersze i wierszyki
Archiwalne wątki
Co w trawie piszczy
----------------
Świat wokól nas
Starocie
----------------
trochę historii
Sport
----------------
Ciekawostki sportowe
Hobby
----------------
Muzyka
Książka
Film
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
anowi
Wysłany: Pią 17:36, 03 Kwi 2009
Temat postu:
Samochody kontra ochrona przyrody:
http://www.youtube.com/watch?v=kkQZdj6QkJI
Kama
Wysłany: Czw 11:51, 02 Kwi 2009
Temat postu:
Z
onetu
:
"Czas szykować się na skutki zmian klimatycznych
Klęski żywiołowe niszczące zbiory rolne, wzrost śmiertelności, tropikalne choroby, utrudniony dostęp do wody pitnej - do przygotowania się na te konsekwencje zmian klimatycznych w UE wezwała Komisja Europejska.
- Nawet jeśli ograniczymy emisję CO2 do zera, to pewne skutki zmian klimatycznych są nie do uniknięcia - powiedział unijny komisarz ds. środowiska Stawros Dimas, prezentując "białą księgę" o dostosowaniu się UE do zmian klimatu wywołanych efektem cieplarnianym.
W związku ze wzrostem temperatury na Ziemi, topnieniem lodowców i wyższym poziomem mórz i oceanów, w UE najbardziej narażone są: basen Morza Śródziemnego, gdzie wyższa temperatura może sprowadzić katastrofalne susze; Alpy - na skutek zanikania lodowców; wybrzeża, tereny położone w deltach rzek i depresjach, które są zagrożone powodziami i zalaniem, a także najbardziej wysunięte na północ terytoria UE w okolicy Arktyki.
Jeśli chodzi o sektory, to najbardziej dotknięte będą te, które bezpośrednio zależą od pogody: rolnictwo, rybołówstwo, leśnictwo, produkcja energii i turystyka. Problemem dla ogółu ludzkości może się okazać dostęp do wody odpowiedniej jakości - na skutek wysokiej temperatury wód, suszy w jednych w regionach i powodzi w innych czy zanieczyszczenia środowiska.
Konsekwencje dla rolnictwa są trudne do oszacowania. Z jednej strony wydłużeniu ulegnie okres wegetacji, gdy wilgoć i temperatura pozwalają na wzrost roślin. To daje szansę na zwielokrotnienie niektórych zbiorów, szczególnie warzyw czy owoców. Z drugiej zaś strony huragany, susze i upały mogą okazać się zabójcze dla upraw zbóż, hodowli zwierząt czy leśnictwa. Gorące lato w 2003 roku spowodowało w UE łączne straty w wysokości 10 mld euro. Z racji położenia geograficznego czy stopnia rozwoju poszczególne regiony ucierpią w rożnych stopniu, co jeszcze zwiększy różnice gospodarcze między nimi. Niewykluczone, że część rolników będzie musiała zrezygnować z pracy na roli.
Ocieplenie klimatu może też sprowadzić do Europy nowe choroby - groźne dla roślin i zwierząt, lecz także dla ludzi. KE szacuje, że wzrost temperatury o jeden stopień pociąga za sobą wzrost śmiertelności o 1-4 proc. Oznacza to, że na skutek wysokich temperatur będzie w UE umierać rocznie nawet 30 tys. osób (starszych, słabych, schorowanych) do 2030 r., a w perspektywie 2080 roku - nawet 50-110 tys.
Poza mikrobami przenoszonymi przez owady i pasożytami, zagrożeniem może być skażona woda, zanieczyszczone powietrze czy powiększająca się dziura ozonowa.
Ze względu na zróżnicowanie skutków zmian klimatycznych KE uważa, że decyzje, jak się do nich dostosować, powinny być podejmowane na szczeblu regionalnym i krajowym. - Nie ma jednego rozwiązania, które pasuje dla wszystkich - powiedział Dimas.
Dlatego na razie KE proponuje tylko wymianę informacji o zagrożeniach i działaniach między krajami członkowskimi. Całościowa unijna strategia dostosowania do zmian klimatycznych, przewidująca koordynację podejmowanych działań, ma być wdrażana od 2013 roku."
manko
Wysłany: Pon 10:58, 30 Mar 2009
Temat postu:
Mam wrażenie, że ograniczenie emisji CO2 do atmosfery ma charakter hasłowy. Równowagę w atmosferze zapewnia bowiem sama natura. Obieg CO2 poprzez świat roślinny, zwierzęcy i atmosferę jest obiegiem zamkniętym. Efekt cieplarniany też nie jest niczym nowym, znane są w geologii epoki lodowcowe i okresy ocieplenia, wędrówki lodowców, roztapianie się lodowców Arktyki i Antarktyki. Skala problemu jest naprawdę światowa, nie do opanowania jeszcze przez ludzkość.
Natomiast można ograniczać czynniki szkodliwe tego procesu i rozwijać czynniki pozytywne. Ograniczenie emisji spalin, w tym CO2, jest ze wszech miar zalecane. Jednak nie bezwzględnie i nie za wszelką cenę. Właśnie cena jest tym kryterium, które tworzy barierę ograniczania emisji gazów cieplarnianych. Można też zwiększać areał obszarów z roślinnością, które z CO2 wytwarzają ponownie tlen (decyduje tu również opłacalność i koszty).
Problem jest długoczasowy, efekty działań w ograniczaniu emisji CO2 bedą widoczne dopiero za sto, może dwieście lat. A może jeszcze później? Tak więc nie jest to żaden priorytet czy konieczność nagląca. Ale dobrze, że prace trwają, nie będzie to dla nauki i dla ludzkości czas stracony.
anowi
Wysłany: Pon 10:04, 30 Mar 2009
Temat postu: Fakty i mity o CCS
Co raz głośniej zaczyna się mówić o nowej technologii wychwytywania i składowania dwutlenku węgla (CCS), za pomocą której elektrownie emitujące CO2 będą te emisje sekwestrować pod ziemią. Technologia ta jest głównym (poza OZE) sztandarowym hasłem Unii Europejskiej w krucjacie przeciwko globalnemu ociepleniu.
Technologia CCS nie została jeszcze zastosowana w żadnym państwie Europejskim. Owszem, 6 miesięcy temu została dobudowana tego typu instalacja w niemieckiej elektrowni na węgiel brunatny Schwarze Pumpe (pilotażowy projekt o bardzo małej mocy), ale nie funkcjonuje tam najważniejsza część tej technologii, czyli składowanie. CO2 jest więc wychwytywane, ale później nie idzie pod ziemię, gdzie ma być składowane do wybuchu ziemi, ale trafia do fabryki produkującej…Coca Colę.
Podziemne magazyny na składowanie CO2 muszą być budowane jedynie w miejscowościach, gdzie nie występują ruchy sejsmiczne. Najmniejsze trzęsienie ziemi może spowodować uwolnienie się CO2 z magazynów, co będzie miało fatalne skutki dla środowiska naturalnego, ponieważ w jednym momencie do atmosfery może się wydostać całość składowanego przez lata CO2.
Ministerstwo Środowiska uruchomiło projekt, w ramach którego mają zostać wskazane miejsca ewentualnego składowania dwutlenku węgla. Wstępnie resort wytypował osiem potencjalnych lokalizacji. Gdyby podzielić Polskę linią biegnącą od Świnoujścia do Bieszczad, to aż siedem z tych lokalizacji jest na zachód od linii. Ósma to rejon trójmiasta gdzie znajdują się złoża solanki. Lokalizacja magazynów jest uwarunkowana możliwością wystąpienia fal sejsmicznych (strefa Tornquista-Teisseyre'a). Strefa T-T o szerokości około 100 km, rozdziela trzy duże europejskie jednostki strukturalne. W Polsce przebiega od Kołobrzegu po Przemyśl. W jej pobliżu występują mini trzęsienia ziemi, co powoduje, że lokalizacja magazynów w związku z możliwością uchodzenia CO2 do atmosfery jest niemożliwa.
Interesujące jest to, że naukowcy i politycy, którzy konsekwentnie promują instalacje CCS, są niechętnie nastawieni do elektrowni atomowych, które przeciaż też nie emitują CO2 do atmosfery. Elektrownie jądrowe mają ponad 50-letnią historię, jest to technologia bezpieczna i stosowana na całym świecie.
Oprucz tego, że technologia CCS jest niezbadaną nowinka, która może wyrządzić nieodwracalne szkody dla środowiska, jest też bardzo kosztowna. Koszt energii elektrycznej z takiej elektrowni będzie wyższy niż np. z elektrowni atomowej. Wynika to z dwóch powodów. Po pierwsze ze względu na duże koszta związane z budową bloków z CCS (lub IGCC) oraz ich późniejszy monitoring. Po drugie natomiast ze względu na położenie takich elektrowni. Na dzień dzisiejszy elektrownie powinny być jak najbliżej miejsc odbioru prądu, względnie blisko złóż paliwa. W przyszłości to miejsca składowania CO2 będą determinować lokalizacje, gdzie nowe elektrownie będą powstawały. Oznaczać to będzie wyższe koszty związane z transportem z jednej strony węgla, a z drugiej – wytworzonego prądu.
UE inwestując w instalacje CCS lobbuje jedynie interesy przedsiębiorstw, które są zainteresowane w budowie takich elektrowni. Z czasem za pomocą regulacji unijnych zwykłe elektrownie zostaną wypchnięte z rynku. Ich miejsce zajmą firmy energetyczne (często prywatne), które zbudują za pieniądze podatników (dofinansowania z UE) elektrownie „czystego węgla”. A z powodów wymienionych wyżej w ostatecznym rezultacie za droższy prad zapłaci końcowy odbiorca, czyli każdy z nas.
Już w tej chwili na 11 instalacji CCS z budżetu UE planuje się wydać ok. 1,25 mld EURO w ramach Europejskiego Planu Ożywienia Gospodarczego (EERP) oraz jeszcze ok. 12 mld. EURO na 12 wybranych projektów demonstracyjnych.
Sami zwolennicy budowy CCSów twerdzą że jest to technologia nowa i jeszcze nie zbadana do końca. Tak np. Lars G. Josefsson, prezes grupy Vattenfall, podkreśla iż „dzięki temu projektowi[Schwarze Pumpe] badawczo - rozwojowemu nasi inżynierowie otwierają nowy rozdział: od teraz możliwe będzie przechwycenie i zamienienie w ciecz ponad 90% CO2, jaki powstaje w procesie spalania”. Zapewnia on również, że rezultaty badań będą w pełni dostępne dopiero w roku 2015. Jedyny argument który podają podają zwolennicy budowy CCS jest taki, że przemysł wydobywczy posiada trzydziestoletnie doświadczenie w wykorzystywaniu CO2 do zwiększenia wydobycia ropy naftowej. Owszem, tylko że głównie w USA, no i jest to zupełnie inny proces. Inaczej wykorzystuje się CO2 i nie składuje się pod ziemią w magazynach na niewiadomo jaki okres czasu, a już tym bardziej nie na skalę światową.
Paweł Świebodaw i Agata Hick w swoim tekście „Europa musi postawić na CCS” pisząc: „kto pierwszy przeprowadzi wszechstronne badania i testy, ten posiądzie przywilej światowego lidera w tej niezwykle ważnej i przyszłościowej dziedzinie” sami podkreślają potrzebę zbadania tego wynalazku. Dopiero po takich baniach można by było wprowadzać takie instalacje na dużą skalę. W dalszej części swojego artykułu opisują wręcz konieczność inwestycji w CCS w UE. Pozostawiając na boku chęć autorów znaleźć się w głównym nurcie UE (co np. Buzkowi przyniosło możliwość ubiegania się o krzesło przewodniczącego PE) należy spojrzeć na to z geopolitycznego punktu widzenia.
Nawet gdyby w 2030 r. Stany Zjednoczone (które nie ratyfikowału protokołu z Kioto) i Unia Europejska zredukowały emisję CO2 do zera, to nie zrekompensowałoby to wzrostu emisji CO2 w pozostałych częściach świata, wynikającego głownie ze wzrostu wykorzystania węgla. Czołową rolę odgrywają tutaj Indie i Chiny, które słusznie nie chcą wyrzucać pieniędzy na inwestycje w małoznane technelogie, które mogą przynieść więcej szkody niż korzyści. Unia chce zaś na własnej skurze przekonać się jak to działa. Jeśli do 2020 roku emisje CO2 pochodzące z elektrowni państw członkowskich UE zostaną zredukowane o 20% to i tak w skali światowej będzie to ok. 3%. Ale z obserwacji wynika, że ani politykom europejskim, ani tym bardziej biznesmenom nie opłaca się przekonywać Azję. Lobby europejskich firm energetycznych chce jak najszybciej zastosować te technologie w praktyce i udoskonalić je. Wtedy mając know how będą oczywiście mogły wyjść również poza Europę i chrystianizować tych barbarzyńców na Wschodzie. Tylko to wszysto się będzie działo na nasze skórze i taki Czarnobyl będziemy wspominać jak mały pikuś (zwłasza w perspektywie długoterminowej). A takie kraje rozwijające się jak Polska zamiast tego żeby inwestować w budowę infrastruktury i rozwój gospodarki, będzie dorzucała się, jak wszyscy w UE, na to żeby kilka firm energetycznych zrobiło dobry interes.
Ok. 95 % gazów cieplarnianych stanowi para wodna. Każdy człowiek i zwierzę też emituje CO2. Kurczowe trzymanie się doktryny redukcji CO2, którą produkuje człowiek (no bo na przyrodę raczej nie mamy wpływu, np. wybuch wułkanów) może doprowadzić do takich wniosków np. że należy mniej jeść, bo np. wołowinę produkuje się z krowy, które też emitują CO2. Takie tezy pojawiają się w poważnych opracowaniach dużych korparacji np. Ernst & Young. Można oczywiście podjąć bardziej drastyczne rozwiązania i np. krowy zamykać w specjalnych pomieszczeniach, gdzie będzie wychwytywany CO2, wtłaczany do rur i wyrzucany gdzieś za granicę ukraińską albo białoruską. Można też opodatkować sportowców, a zwłaszcza pływaków, no bo przecież więcej emitują takich szkodliwych gazów niż zwykły człowiek.
http://www.youtube.com/watch?v=dFgyIbuIqGU
Ograniczenie emisji CO2 w UE wywołuje też tzw. efekt carbon leakage, na co politycy z Brukseli przymykają oko. Już dzisiaj Rosja w swojej polityce energetycznej zakłada zwiększenie wykorzystania węgla po to żeby móc eksportować więcej gazu ziemnego, zapotrzebowanie na który w UE będzie systematycznie rosło na skutek ograniczenia wykorzystania węgla. Innym przejawem carbon leakage jest przenoszenie elektrowni za granicy UE, co też nie rozwiązuje problemu w skali globalnej.
http://www.youtube.com/watch?v=0ml2dZgZLt8
Co więc chce osiągnąć UE realizując tak ambitne projekty? Czy działając jak samotna wyspa może coś zrobić? Czo to jest tego warte?
http://www.youtube.com/watch?v=kd0W5AfR2Lg
źródło:
http://salon24.pl/
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2002 phpBB Group
Arthur Theme
Regulamin