www.anowi.fora.pl
FAQ
Szukaj
Rejestracja
Profil
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum www.anowi.fora.pl Strona Główna
->
Przegląd prasy
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
TAK
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz HTML w tym poście
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Kontakt
----------------
Regulamin
Informacje
SATYRA POLITYCZNA
Powitania i życzenia
----------------
Witajcie!
Polityka
----------------
Polityka w tle
Przegląd prasy
Szkiełko
W Tyle Wizji
Pogaduchy na każdy temat
----------------
Codziennik
Wątek filozoficzny
Ciekawostki znalezione w necie
Bawmy się
----------------
Kawały
Strefa śmiechu
Zagadki, zabawy i iluzje
Sztuka i poezja
----------------
Malarstwo, rzeźba, ...
Wiersze
Nasze wiersze i wierszyki
Archiwalne wątki
Co w trawie piszczy
----------------
Świat wokól nas
Starocie
----------------
trochę historii
Sport
----------------
Ciekawostki sportowe
Hobby
----------------
Muzyka
Książka
Film
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
Zosia
Wysłany: Sob 10:50, 05 Wrz 2009
Temat postu:
Nie strcił i nie straci.
Rząd się zaplątał i nie umie znaleźć właściwego wyjśćia. Nie ma dobrej koniunktury na rynku, bo jest kryzys i jeżeli rząd dalej będzie chccial sprzedawać stocznie w tej chwili, to sprzeda ją , ale za bezcen, po kawałku. W dobie koniunktury gospodarczej sprawa sprzedaży inny przebieg by miała. Unia Europejska wisi rządowi przy gardle i to ona w tej chwili rozdaje karty, a rząd wykonuje polecenia.
Blace
Wysłany: Czw 14:34, 03 Wrz 2009
Temat postu:
manko napisał:
To nie tak, Iwonko.
Premier powiedział publicznie:
Jeżeli
"do końca sierpnia"
sprawa stoczni nie zostanie rozwiązana to minister Skarbu Państwa
straci
stanowisko.
Dzisiaj jest dopiero 20 sierpnia, do końca mamy jeszcze 11 dni...
Stracił?
http://www.newsweek.pl/artykuly/sekcje/biznes/stocznie--inwestor-z-kataru-nie-zaplacil,42978,1
manko
Wysłany: Czw 10:11, 20 Sie 2009
Temat postu:
To nie tak, Iwonko.
Premier powiedział publicznie:
Jeżeli
"do końca sierpnia"
sprawa stoczni nie zostanie rozwiązana to minister Skarbu Państwa straci stanowisko.
Dzisiaj jest dopiero 20 sierpnia, do końca mamy jeszcze 11 dni...
A czy dymisja ministra jest taka istotna? Podjął sie karkołomnego zadania sprzedaży czegoś, czego nikt nie chce kupić.
Jaka musi być w ludziach nienawiść aby żądać dymisji za nieudaną próbę wykonania tego zadania!
Jestem tylko ciekawy czy ta dymisja zaspokoi ludzkie potrzeby w tym zakresie, da krytykom satysfakcję i zadowolenie.
Bo dla mnie jest ona bez znaczenia. Ani nie będę się cieszył, ani płakał...
anowi
Wysłany: Czw 9:20, 20 Sie 2009
Temat postu:
Tusk mówił publicznie, że straci stanowisko, jeśli nie dojdzie do sprzedaży polskich stoczni. I co panie Premierze? Znowu pic na wodę?
anowi
Wysłany: Śro 12:22, 19 Sie 2009
Temat postu:
Zgadzam się: 1200 brutto
manko
Wysłany: Śro 12:19, 19 Sie 2009
Temat postu:
Iwonko, minimalna płaca w Polsce wynosi ponad 1200zł. Czyli ten Twój przykładowy spawacz pomorski albo pracuje na pół etatu albo na czarno. Rodzinę wyżywi, aczkolwiek gdy będzie nałogowcem (palaczem lub alkoholikiem) to i rodzinie się "oberwie" i też będzie głodowała. Są przecież całe wsie popegeerowskie, gdzie NIKT nie pracuje. A utrzymanie zapewnia jedynie emerytura starszego pokolenia lub pomoc socjalna państwa. I ciekawe że na wódkę i nałogi pieniędzy zawsze starcza!
Zasiłki dla bezrobotnych, wszelkie pomoce socjalne płacą oczywiście podatnicy (dlatego podatki u nas są bliskie 100% - dzień wolności podatkowej przypada zazwyczaj w końcu czerwca!). Powoduje to niechęć do pracy dużych grup społecznych (skoro pensja jest porównywalna z zasiłkiem to jaki jest sens pracować?). Sam też tak nieraz myślę, na szczęście mam inne motywacje niż większość miłośników utrzymywania się na koszt państwa. Polakom naprawdę można wszystko wmówić. Nawet to, że Tusk chciał rozegrać problem stoczni propagandowo, mając na celu eurowybory. Ale prawda jest inna. Dziś nikt rozsądny nie kupi nierentownych stoczni by do nich - tak jak państwo - wiecznie dopłacać. Dlatego nabywców brak, a jak już się znajdą (jak ukraiński właściciel Stoczni Gdańskiej) to mają kłopoty z rozwinięciem rentownej produkcji.
Zosiu, powtarzam ponownie: to nie państwo ma tworzyć nowe miejsca pracy. Ta funkcja należy dzisiaj do przedsiębiorców prywatnych. A oni kierują się zyskiem - a nie dobrocią serca. Powinniśmy zachęcać kapitał zagraniczny do inwestowania w Polsce, tymczasem raczej odstraszamy go. Wzrost zysków z turystyki zawdzięczamy wyłącznie inicjatywie prywatnej. I znowu zamiast zachęcać do takiej działalności - widzimy jedynie problemy a dorabiających w tej dziedzinie sprawdzamy jakby z góry było wiadome, że to oszuści. To "polskie piekielko" nadal ma sie dobrze: gdy jeden Polak wychyli sie za wysoko, to conajmniej kilku zaraz ściągnie go na ziemię...
Zosia
Wysłany: Śro 9:34, 19 Sie 2009
Temat postu:
manko napisał:
Chwyt poniżej pasa, Zosiu.
Manko, sytuację na polskim rynku pracy ,,uratował" wyjazd młodych ludzi do pracy w Irlandii, Anglii i Bóg raczy wiedzieć gdzie jeszcze. Obecnie już nie ma koniunktury gospodarczej w Europie i ludzie nie mają po co wyjeżdżać, gdyż i tam nie ma pracy. Już dochodzi do pobić Polaków w Irlandii, gdyż zajmują im miejsca pracy. Obecnie sytuacja jest trudniejsza. Polacy już nigdzie się nie wybierają, a nawet wracają.... Mam kilka przypadków wśród dzieci moich znajomych. Nie wrócili z worem pieniędzy i próbują tu szukać pracy.... bezskutecznie. Jeszcze trudniej przychodzi znaleźć pracę ludziom między 40 a 50 rokiem życia.
Czy dostrzegasz działania rządu, które by zmierzały do tworzenia miejsc pracy? Napisz o nich, bo ja nic o tym nie wiem.
anowi
Wysłany: Śro 9:28, 19 Sie 2009
Temat postu:
Manko uważam, że Zosia ma rację. Mówisz spawacz... Ok. Na budowie zarobi ok.700-900 zł. Takie są realia na Pomorzu. Czy za to wyżywi rodzinę? Druga sprawa. Budownictwem zajmują się wieloletnie spółki, których pracownicy cenią sobie pracę, a właściciele nie potrzebują nowego nabytku...
Kto płaci zasiłki dla bezrobotnych? Z czyjej kieszeni to "idzie"?
Praca na czarno? W Polsce jest to teraz bardzo okrojone. Ludzie wolą zasiłek dla bezrobotnych--> więcej dostaną gotówki plus świadczenia.
Coś mi się wydaje, że panu Tuskowi bardziej chodziło o odwleczenie sprawy stoczni (-- a może w międzyczasie znalazłby się jakiś inwestor?!). Wybory do Europarlamentu , jeżeli się nie mylę - zbliżały się wielkimi krokami ......
A Polakom wszystko wmówisz , niestety ....
manko
Wysłany: Śro 0:27, 19 Sie 2009
Temat postu:
Chwyt poniżej pasa, Zosiu.
Takich "kraczących" portali są setki. Zawierają przewidywania "proroków" - zamiast konkretnych symulacji sytuacyjnych.
Ale nikt jakoś nie pisze o tych "formalnych" bezrobotnych, którzy biorą zasiłek i pracują na czarno albo w charakterze "mrówek" granicznych.
Albo świadczą usługi bez rejestracji firmy i - oczywiście - bez płacenia podatków.
Zosia
Wysłany: Wto 22:36, 18 Sie 2009
Temat postu:
http://www.gadu-gadu.pl/5368724621011503814/trudna-sytuacja-na-rynku-pracy
manko
Wysłany: Wto 20:49, 18 Sie 2009
Temat postu:
Zosia napisał:
Szkoda zwolnionych stoczniowców, którzy mieli nadzieję na nowe zatrudnienie. Ludzie zostali bez pracy.
Znajdą inną. O ile zechcą. W większości są to dobrzy fachowcy, poszukiwani na rynku pracy (poza związkowcami, oczywiście!).
Taki spawacz na przykład, zamiast spawać blachy na statkach, może spawać równie dobrze konstrukcje na budowie.
W końcu państwo dało im ogromne odprawy na czas poszukiwania pracy. A więc nie pozostawiło bez opieki.
A budżet państwa odetchnie - bo wreszcie nie musi dotować upadających bankrutów.
Zosia
Wysłany: Wto 20:21, 18 Sie 2009
Temat postu:
Sprawa dla Tuska miała być prestiżowa, Chciał nią odzyskać elektorat stoczniowy, przejąć go od PiS-u.
Szkoda zwolnionych stoczniowców, którzy mieli nadzieję na nowe zatrudnienie. Ludzie zostali bez pracy.
manko
Wysłany: Wto 19:36, 18 Sie 2009
Temat postu:
Temat sprzedaży stoczni jest jeszcze otwarty.
Sprzedaż polskich stoczni, w dodatku nieatrakcyjnych ekonomicznie, jest dzisiaj na pograniczu cudu.
Nie dziwi więc wycofanie się katarskiego inwestora, chociaż mógł to zrobić bardziej "elegancko".
Z drugiej strony nikt nie prowadzi negocjacji handlowych "przy otwartej kurtynie", tak jak to ma miejsce w przypadku stoczni.
Bardziej efektywne są kuluarowe rozmowy i negocjacje BEZ udziału pracy i mediów.
Zwróćcie, proszę, uwagę na tytuł wątku "STOCZNI GDAŃSK GROZI BANKRUCTWO" z 23 kwietnia br.
I na cytat: "Rząd PiS, LPR i Samoobrony, na żądanie związkowców "kolebki" wyrwał z korporacji Stocznię Gdańską i sprzedał ją ukraińskiemu ISD.
Na razie tylko jej przyszłość nie wydaje się zagrożona." z 18 sierpnia br.
Zmiana stanowiska o 180 stopni w czasie 4 miesięcy!
Zosia
Wysłany: Wto 19:17, 18 Sie 2009
Temat postu:
Po tych faktach notowania rządu będą spadały. Spadnie więc nie tylko minister Grad, ale i kariera Tuska. Gazeta Dziennik opisywał dwa miesiące temu błędy, jakie popełnił Grad w przeprowadzeni wirtualnej sprzedaży stoczni.
anowi
Wysłany: Wto 7:54, 18 Sie 2009
Temat postu:
Dzisiaj gościnnie.....
Zacytuję z "Polityki" ....
Cytat:
Zapłacą? Nie zapłacą? Przedstawiamy dwa scenariusze dalszego rozwoju wypadków.
1. Wersja optymistyczna - pieniądze wpływają.
Jeśli 380 mln za stocznie trafi na konto, będzie to powód do radości. Ale cała ruletka pod hasłem „wpłaci, nie wpłaci" niezbyt dobrze świadczy o tajemniczym funduszu z Kataru. Ważne jednak, że się udało. Choć kryzys to zły czas dla produkcji statków, stocznie z nowym inwestorem nie będą obciążone długami. Zaczną z „czystą kartą", a zaplecze finansowe w postaci Katarczyków oraz ich kontakty handlowe, mogą dać im nową energię. Stocznie zaczną przyjmować ludzi do pracy i rozglądać się za innymi zamówieniami, np. konstrukcjami dla elektrowni wiatrowych. Od lat wiadomo bowiem, że z samych statków się nie utrzymają (nawet jak był popyt, to do ich produkcji trzeba było sporo dopłacać). Niewykluczone, że stocznie będą produkować statki, którymi do Polski popłynie gaz zakupiony przez nasz rząd w Katarze.
Niebanalne będą również skutki polityczne - minister Grad oraz rząd Donalda Tuska będą mogły mówić o sukcesie, a o zawirowania przy finalizacji transakcji łatwo można obwinić światowy kryzys finansowy.
2. Wersja pesymistyczna - inwestora brak.
Jeśli pieniądze do północy nie wpłyną, wtedy okaże się, że tajemniczy fundusz katarski wolał stracić 8 mln euro wadium, niż dopłacić 380 mln zł i zostać w ten sposób właścicielem stoczni gdyńskiej i szczecińskiej. Kuriozalne pismo, jakie otrzymał niedoszły inwestor w lipcu od Szczecińskiego Stowarzyszenia Obrony Stoczni i Przemysłu Okrętowego, może być tylko pretekstem. Bardziej prawdopodobna jest wersja szeptana, według której fundusz w ostatniej chwili zgłosił się do przetargu o stocznie (innych poważnych chętnych nie było) na osobistą prośbę premiera Kataru. Tego z kolei namówił Donald Tusk, który w tym samym czasie negocjował kontrakt na dostawy gazu do Polski.
Nie będzie to mieć jednak większego znaczenia, bo najważniejsza będzie odpowiedź na pytanie - co dalej ze stoczniami? Kryzys to najgorszy okres na szukanie inwestora, nie ma bowiem na statki zamówień. Szansa na znalezienie zainteresowanego wydaje się więc nikła. Prawdopodobnie trzeba będzie ogłosić upadłość, a majątek - jako masę upadłościową - sprzedawać po kawałku. O wznowieniu za jakiś czas pierwotnej produkcji nie będzie pewnie mowy.
Minister Grad prawdopodobnie straci fotel. Warto jednak przypomnieć, że już przed kilkoma laty, za rządów koalicji SLD-PSL, wszystkie trzy stocznie zostały połączone w Polską Korporację Stoczniową, ponieważ eksperci byli zgodni, że w pojedynkę nie mają szansy przetrwać. Rząd PiS, LPR i Samoobrony, na żądanie związkowców „kolebki" wyrwał z korporacji Stocznię Gdańską i sprzedał ją ukraińskiemu ISD. Na razie tylko jej przyszłość nie wydaje się zagrożona. Związkowcy z Gdyni i Szczecina mogą więc podziękować kolegom z „kolebki".
anowi
Wysłany: Śro 17:42, 29 Kwi 2009
Temat postu:
Chyba u nas nic się nie opłaca....
Wg mnie za dużo jest biurowców.... i chętnych do zarobków...
A dziś... widzieliście w TV? Stoczniowcy mówią :NIE !
Petardy, opony, "zamieszki", ....
Zosia
Wysłany: Śro 16:09, 29 Kwi 2009
Temat postu:
Koje są niedofinansowane, kopalnie drenują kieszeń podatników, stocznie niedochodowe....Co się w tym państwie opłaca?
Kama
Wysłany: Czw 19:18, 23 Kwi 2009
Temat postu:
W prasie już jest odzew :
http://www.rp.pl/artykul/5,294223_Unijna_komisarz_pograza_stocznie_gdanska.html
manko
Wysłany: Czw 19:03, 23 Kwi 2009
Temat postu:
Nie znam sprawy Stoczni Gdańskiej, natomiast chciałbym napisać kilka zdań o przeczytanym artykule.
Pretekstem do jego napisania była negatywna opinia unijnej komisarz ds/ konkurencji Neelie Kroes w liście do ministra skarbu Aleksandra Grada. A dokładniej - nie samej Pani komisarz - ale podległych jej służb. Czyli specjalistów i autorytetów w tej dziedzinie, nie sądzę bowiem aby profesjonalistka unijna otaczała się takimi miernotami jak np. prezydent Polski. To mnie zaniepokoiło. Obawiam się, że przedstawione w grudniu stanowisko rządu polskiego jest niepełne albo zawiera luki, które dostrzegli urzędnicy unijni. Potwierdzają to poprawki rządu polskiego ze stycznia i lutego. Mamy jasno określone dwie strony konfliktu: unijna komisarz, dbająca o ochronę konkurencji i konsumenta - i rząd polski, który popełnił przestępstwo (dotując stocznie) i usiłuje uniknąć słusznej kary. Ponieważ to nie jest sąd (na szczęście!), jedynie dojście do kompromisu pozwala na zakończenie konfliktu obu stron. Widać jasno, że przewaga argumentów jest jednak po stronie unijnej, przepisy prawa unijnego są jednoznaczne. Rząd polski teoretycznie nie ma większych szans na uzyskanie kompromisu, jednak trwające stale negocjacje rokują korzystnie i być może uda się to, co wydaje się niemożliwe.
O akcjach protestacyjnych stoczniowców nie ma sensu pisać, nie wnoszą one nic do meritum sprawy a są raczej awanturnictwem. Wolałbym poznać stanowisko Zarządu Stoczni Gdańsk i właściciela stoczni - ISD Polska. To w ich rękach jest przyszłość Stoczni Gdańsk. Ich decyzje i uzgodnienia są kluczowe dla sprawy, nawet ważniejsze od tych podjętych w Ministerstwie Skarbu czy na szczeblu rządowym (a w artykule nic o nich nie napisano).
A sam artykuł jest tendencyjny. Nie dowiedziałem się z niego niczego konkretnego, natomiast zalatuje sensacją i emocjonalnym pisaniem "pod publiczkę". Zbyt dużo rzeczy trzeba sobie "dośpiewać" aby wypracować stanowisko w tej sprawie. No, ale to już nagminne w dzisiejszym dziennikarstwie...
anowi
Wysłany: Czw 12:15, 23 Kwi 2009
Temat postu: STOCZNI GDAŃSK GROZI BANKRUCTWO
Unijna komisarz ds. konkurencji negatywnie zaopiniowała polskie plany restrukturyzacji Stoczni Gdańsk.
Jak dowiedziała się nieoficjalnie TVP Info, stocznia może być zmuszona do zwrotu pomocy publicznej lub zaprzestania produkcji.
"Ze wstępnej analizy podległych mi służb wynika, iż plan restrukturyzacyjny należy ocenić negatywnie, ponieważ warunki wytycznych w sprawie pomocy na ratowanie i restrukturyzację przedsiębiorstwa nie wydają się być spełnione" - napisała Neelie Kroes w liście do ministra skarbu Aleksandra Grada.
Komisarz podkreśliła, że "nie zostało wykazane, że wdrożenie tego planu zapewni długotrwałą rentowność stoczni (...), pomoc państwa nie została ograniczona do niezbędnego minimum, a finansowanie procesu restrukturyzacji ze środków prywatnych nie jest zabezpieczone".
Plan restrukturyzacyjny dla Stoczni Gdańskiej strona polska przekazała Komisji Europejskiej 8 grudnia 2008 r., a dodatkowe wyjaśnienia i informacje wysłano 30 stycznia i 20 lutego 2009 r.
Zdaniem rzecznika resortu skarbu, decyzja komisarz Kroes nie jest ostateczna. Maciej Wewiór mówi, że rozmowy wciąż trwają, a ministerstwo oczekuje od właściciela stoczni - ISD Polska - poprawy planu restrukturyzacji do początku maja.
"Rząd, Minister Skarbu Państwa zrobi wszystko, żeby wynegocjować z inwestorem i z Komisją Europejską takie warunki planu restrukturyzacji, żeby stocznia Gdańsk mogła konkurować" - dodaje wiceminister skarbu Zdzisław Gawlik.
Tymczasem stoczniowi związkowcy zapowiadają akcje protestacyjne w obronie zakładu i miejsc pracy. Mówią, że list od Kroes "jest niepokojący i ich zszokował". Wczoraj stoczniowa Komisja Międzyzakładowa NSZZ "Solidarność" przekształciła się w Komitet Protestacyjny.
Wiceprzewodniczący "Solidarności" Karol Guzikiewicz poinformował na konferencji prasowej, że "związkowcy są gotowi do wszystkiego, aby bronić stoczni i swoich miejsc pracy, ale strajkować nie będą, bo strajk to przeżytek".
Pierwsza akcja protestacyjna planowana jest na 29 kwietnia w Warszawie przed Pałacem Kultury i Nauki, podczas odbywającego się w tym czasie zjazdu Europejskiej Partii Ludowej, jednej z frakcji zrzeszającej partie konserwatywne i chadeckie. Do stolicy mają przyjechać m.in. Angela Merkel i Silvio Berlusconi.
Kolejną akcję stoczniowcy chcą przeprowadzić 4 czerwca na placu przy Pomniku Poległych Stoczniowców w Gdańsku, podczas obchodów 20. rocznicy czerwca 1989 r.
W czwartek decyzję o przekształceniu się w Komitet Protestacyjny ma podjąć drugi działający w zakładzie Związek Zawodowy Pracowników Stoczni Gdańskiej. Oba związki zrzeszają 80 proc. zatrudnionych w stoczni (obecnie w stoczni pracuje 2.300 osób).
Jeśli Bruksela odrzuci program restrukturyzacji, Stoczni Gdańsk grozi bankructwo.
(ks/tvp.info, pb.pl)
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2002 phpBB Group
Arthur Theme
Regulamin