www.anowi.fora.pl
FAQ
Szukaj
Rejestracja
Profil
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum www.anowi.fora.pl Strona Główna
->
Przegląd prasy
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
TAK
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz HTML w tym poście
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Kontakt
----------------
Regulamin
Informacje
SATYRA POLITYCZNA
Powitania i życzenia
----------------
Witajcie!
Polityka
----------------
Polityka w tle
Przegląd prasy
Szkiełko
W Tyle Wizji
Pogaduchy na każdy temat
----------------
Codziennik
Wątek filozoficzny
Ciekawostki znalezione w necie
Bawmy się
----------------
Kawały
Strefa śmiechu
Zagadki, zabawy i iluzje
Sztuka i poezja
----------------
Malarstwo, rzeźba, ...
Wiersze
Nasze wiersze i wierszyki
Archiwalne wątki
Co w trawie piszczy
----------------
Świat wokól nas
Starocie
----------------
trochę historii
Sport
----------------
Ciekawostki sportowe
Hobby
----------------
Muzyka
Książka
Film
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
manko
Wysłany: Sob 21:26, 16 Maj 2009
Temat postu:
Lepiej wykształceni ludzie najczęściej przenoszą się tam, gdzie ich wiedza i możliwości będą właściwie wykorzystane i wynagrodzone.
Najpierw ze wsi do miast, potem z miast do innych krajów, wreszcie do ośrodków specjalizowanych jak np. CERN w Genewie.
I jest to swego rodzaju "drenaż mózgów" dla krajów mniej zamożnych.
Jednak dla tych ludzi jest to szansa na rozwój intelektualny i zawodowy oraz lepsze życie.
A dobro człowieka jest przecież najważniejsze.
Ula
Wysłany: Czw 10:25, 14 Maj 2009
Temat postu:
Ludzie nie chcą pracować za stawki minimalne.
"Jak wynika z najnowszego raportu Komisji Europejskiej, dotyczącego migracji w Europie, pracy za granicą szukają przede wszystkim młodzi Polacy, lepiej wyedukowani niż ogół społeczeństwa. Trwa “drenaż mózgów”, ostrzegają eksperci, na których powołuje się “Rzeczpospolita”.
Na początku 2008 r. za granicą, dłużej niż dwa miesiące, przebywało 2,3 mln Polaków. Połowa z nich miała mniej niż 29 lat. Wśród emigrantów zarobkowych z Polski zaskakuje wysoki odsetek osób z wyższym wykształceniem. Co czwarty z nich to absolwent wyższej uczelni, podczas gdy w całym polskim społeczeństwie takim wykształceniem może się pochwalić 14,7 proc. “Wskazuje to na pojawienie się zjawiska drenażu mózgów” - ocenia raport Komisji."
http://www.nasz-glos.eu/?p=2286
manko
Wysłany: Śro 21:44, 13 Maj 2009
Temat postu:
mariag napisał:
Nie mozna przyrównywac ZUS - u do Maryli Rodowicz , bo Maryla jest artystka i ma to , co ma dzieki swojemu talentowi ..........i mężowi.
A pracownicy tego molocha czerpia kaske z naszych podatków
Marylko, zgrzebność w urzędach, teatrach, kinach czy filmach to my mieliśmy za poprzedniego ustroju. Teraz powinniśmy równać do standardów europejskich a nawet światowych. Wiem z doświadczenia, że nadmierna oszczędność wcale nie daje wielkich zysków - tandeta długo nie wytrzymuje i wymaga wiecznych napraw.
Może taki luksusowy urząd ZUS-u wyjdzie w eksploatacji taniej niż siermiężne, wiecznie remontowane biura? Przyjemnie jest popatrzeć na piękne miasta, zadbane budynki, ładne parki czy odmalowane domy albo odrestaurowane zabytki. To kosztuje - ale tych pieniędzy nie powinniśmy uznawać za wyrzucone w błoto i zmarnowane (bo mogły przecież zasilić biednych!)...
mariag
Wysłany: Śro 21:31, 13 Maj 2009
Temat postu:
Nie mozna przyrównywac ZUS - u do Maryli Rodowicz , bo Maryla jest artystka i ma to , co ma dzieki swojemu talentowi ..........i mężowi.
A pracownicy tego molocha czerpia kaske z naszych podatków
manko
Wysłany: Śro 20:17, 13 Maj 2009
Temat postu:
Zosia napisał:
Niech pracownicy ZUS-u chodzą po perskich dywanach i ślizgają się na marmurowych podłogach...
A Maryla Rodowicz niech jeździ Jaguarem - zamiast sprzedać go, kupić "Malucha", a różnicę oddać biednym...
Zosia
Wysłany: Śro 20:07, 13 Maj 2009
Temat postu:
Mania napisał:
Może to niezbyt składne,ale nie jest moją mocną stroną pisanina w ogóle,a zwłaszcza na tematy filozoficzne,bo z tym mi się w tej chwili nasza dyskusja skojarzyła.
Maniu, pozwolę sobie nie zgodzić się z tym, iż nie potrafisz...
Dopiero indywidualne przypadki pozwalają unaocznić niesprawiedliowość naszego sytemu emerytalnego i rentownego.... ech.
Niech pracownicy ZUS- chodzą po perskich dywanach i ślizgają się na marmurowych podłogach...
manko
Wysłany: Śro 10:09, 13 Maj 2009
Temat postu:
Mania napisał:
Do czego dąży mój wywód?
Rożnica w zasiłku dla bezrobotnych i minimalnej płacy powinna być w większym stopniu, aby rzeczywiście z zasiłku korzystały osoby których pokrzywdził pracodawca/system/los a z drugiej strony większa minimalna płaca, aby zachęciła ludzi niezaradnych/leserów/obiboków itp. do podjęcia pracy. Pracodawca z kolei powinien mieć większą swobodę w zwalnianiu niesprawdzających się i leniwych pracowników bez zbędnych ceregieli i konsekwencji.
Najważniejsze aby obie strony szanowały się i nie wykorzystywały.
Takie jest moje stanowisko.
Moje jest identyczne, Maniu. Na tym poziomie ogólności nie ma między nami sprzeczności. Dopiero szczegóły zmieniają osąd. Twoje (osobiste i praktyczne) i moje (syntetyczne, nie musiałem jeszcze korzystać ze świadczeń socjalnych) spojrzenie jest inne. I tak powinno być w każdej dyskusji, my tu nie dążymy do wypracowania wspólnego stanowiska lecz do wszechstronnej oceny problemu. Dopiero taka dyskusja ma sens. Dziękuję Ci za to, Maniu. Ja starałem się patrzec na temat płacy minimalnej od strony pracodawcy, a nie tylko pracownika. I muszę stwierdzić, że nie chciałbym być w Polsce współczesnej właścicielem jakiegokolwiek przedsiębiorstwa czy firmy. Może jest na to za późno? Ale tylko tacy ludzie (prywatna inicjatywa) może zapewnić wysoki poziom życia wszystkich rodaków. A nie samo państwo - jak za socjalizmu.
Socjalizm zapewnia bowiem równość wszystkich ludzi - ale tylko w biedzie.
Mania
Wysłany: Śro 8:46, 13 Maj 2009
Temat postu:
Kochani-odnośnie pracy ZUS-u mam wyrobione zdanie.
2 m-ce czekałam,aż szanowna pracownica ZUS W-wa wyda orzeczenie w/s zasiłku rehabilitacyjnego,a kolejny m-c na wypłacenie należnego świadczenia.Trzy m-ce borykałam się z finansami domowymi i zapożyczając się.Powód opóźnienia ze strony ZUS-u?Był okres urlopowy i nie było komu pracować-tak usłyszałam po n-tym telefonie.
O braku kompetencji pracownic ZUS-u też mogłabym powiedzieć wiele w temacie np. składki z działalności gospodarczej,naliczanie kapitału początkowego,renty czy emerytury.Ale nie to jest tematem dyskusji.
Manko-piszesz w/s płacy minimalnej:
"Ale państwo to wymusza (nie płaci ze swojej kieszeni tylko z cudzej) aby okazać swoją dbałość o niezaradnych i biednych. "
Nie czuję się niezaradna-powiedziałabym o sobie wręcz coś przeciwnego.
W domu jestem od spraw finansowych i wiele swego dopięłam w życia dzięki temu.Jestem inż. chemii z tytułem mgr i w trudnych sytuacjach życiowych i bezrobocia dyplom pomógł mi znaleźć pracę ale czy myślisz że za kokosy?Nie-właśnie za płacę minimalną lub niewiele ponad nią.A gdyby jej nie było,to w niektórych przypadkach najlepiej,jakbym za darmo pracowała po 12 godzin wykonując pracę 3.osób.
W życiu pracowałam w różnych zawodach na ogól niezwiązanych z moim wykształceniem i moimi oczekiwaniami,gdyż tak układało się na rynku pracy tu w Sz-nie i w życiu osobistym.Znam więc pracę i bolączki pracowników na bardzo niskim szczeblu,jak i tych na stanowisku kierowniczym.Na zasiłku dla bezrobotnych również byłam a teraz los tak sprawił,że otrzymuję rentę,na którą to wiele lat odprowadzałam składki.
Do czego dąży mój wywód?
Rożnica w zasiłku dla bezrobotnych i minimalnej płacy powinna być w większym stopniu,aby rzeczywiście z zasiłku korzystały osoby których pokrzywdził pracodawca/system/los a z drugiej strony większa minimalna płaca,aby zachęciła ludzi niezaradnych/leserów/obiboków itp. do podjęcia pracy.Pracodawca z kolei powinien mieć większą swobodę w zwalnianiu niesprawdzających się i leniwych pracowników bez zbędnych ceregieli i konsekwencji.
Najważniejsze aby obie strony szanowały się i nie wykorzystywały.
Takie jest moje stanowisko.
Może to niezbyt składne,ale nie jest moją mocną stroną pisanina w ogóle,a zwłaszcza na tematy filozoficzne,bo z tym mi się w tej chwili nasza dyskusja skojarzyła.
manko
Wysłany: Wto 19:13, 12 Maj 2009
Temat postu:
O płacy minimalnej niewiele można pisać. To taki "twór sztuczny". Dla kapitalizmu jest jak taki socjalistyczny wrzód na tyłku.
Nie odzwierciedla wartości pracy pracownika, raczej zbliżona jest do zasiłku socjalnego.
Pracodawcy jej nie lubią ("za co ja mam płacić tyle pieniędzy nierobowi?").
Pracownicy również ("po co ja w ogóle przychodzę do tej roboty, prawie tyle samo miałbym na zasiłku bez łaski").
Ale państwo to wymusza (nie płaci ze swojej kieszeni tylko z cudzej) aby okazać swoją dbałość o niezaradnych i biednych.
Cwanych i pozbawionych skrupułów też.
mariag
Wysłany: Wto 18:50, 12 Maj 2009
Temat postu:
..................Az przejedza nasza cała kaske
troszke nam sie tamat "zboczył"
miało byc o płacy minimalnej .
manko
Wysłany: Wto 11:32, 12 Maj 2009
Temat postu:
No cóż, ja tak emocjonalnie nie podchodzę do spraw organizacyjnych. Może dlatego, że sam organizuję sobie pracę i wiem jakie to jest trudne.
Najczęściej okazuje się bowiem, że to co dobre dla jednej strony jest nie do przyjęcia dla drugiej strony i odwrotnie. Potrzebny jest wtedy "zgniły" kompromis, który nie zadowala żadnej strony. I zaczyna się "czepianie" - wynajdywanie absurdów, ośmieszanie pewnych wyroków, kpina z rozrzutności, niedbalstwa, zaniedbań czy nadmiernego formalizmu. Usztywnia to drugą stronę, która wszystkie swoje działania, nawet bezsensowne, zaczyna tłumaczyć przepisami i procedurami urzędniczymi.
To do niczego nie prowadzi i wzajemne napięcie trwa. Zasadniczo każda struktura organizacyjna wymaga czasu na pewne "doszlifowanie" i dopiero potem, po usunięciu przyczyn konfliktów, zaczyna działać znośnie dla obywatela. Tak pewnie będzie i z ZUS-em (pamiętamy początkowe problemy z wdrożeniem systemu w latach 1999-2005). Zostaje nam jedynie czekać...
mariag
Wysłany: Wto 11:02, 12 Maj 2009
Temat postu:
Manko................
ZUS obraca stanowczo za duzymi kwotami, dlatego tez tej kaski nie szanuje i trwoni ja na prawo i lewo
Co do zerobków urzedasów nie bede wypowiadac sie ........., ale maja oni niewatpliwie wpisane w umowach o prace cały pakiet swiadczen socjalnych , co juz jest rozpusta w dziesiejszych czasach
echa tego słychac w mediach
Nie mozna porównywac "świnskiej grypy" do suchych faktów , które przytoczytałm , wiadomosci , które przegladam weryfikuje w róznych źródłach .
Racjonalne , ekonomiczne działania urzedników ZUS - u dostarcza nam na codzien tyyyle emocji, ze nóz się w kieszeni otwiera
manko
Wysłany: Pon 22:34, 11 Maj 2009
Temat postu:
Marylko, tylko spokojnie...
Absurdy są wyolbrzymiane przez media do rozmiarów nadętego balonu. A dobrej pracy nikt nie dostrzega. Tak było ostatnio ze "świńską grypą" - której już nie ma.
To jak w wypadkach drogowych w weekend: podaje się dziesiątki zabitych i tysiące pijanych kierowców. Ale nikt nie napisze, że kilkanaście MILIONÓW Polaków dojechało szczęśliwie do celu. Bo co to za sensacja? Raczej oczywistość.
ZUS obraca rocznie kwotą ok. 200 miliardów złotych. Z tego ponad 99% otrzymują emeryci i renciści. A ile bierze poczta za dostarczanie tych pieniędzy? Jakie są pensje urzędników ZUS-u? Czy budynek ZUS-u to największy koszt? A może system komputerowy jest wielokrotnie droższy, tylko tego "oczy nie widzą, sercu nie żal"? To wszystko ma swoje uzasadnienie ekonomiczne.
Identycznie działają OFE (Otwarte Fundusze Emerytalne). Tylko tam "zabierane" jest kilka procent składki emerytalnej. No i kapitał obracany jest znacznie mniejszy. Tam też wypracowuje się zysk, aby emerytura nie została "zjedzona" przez inflację. Przez akcje giełdowe, obligacje, inwestycje...
Zaznaczam, ze tylko zarysowałem temat aby wprowadzić do dyskusji element racjonalny, a nie tylko emocjonalny...
mariag
Wysłany: Pon 22:16, 11 Maj 2009
Temat postu:
Na temat ZUS - u nie bede się wypowiadac, bo mnie krew zaleje
Tu białostocki chyba przewodzi w skali absurdów krajowych , przykład, chłopak , po wypadku , bez reki został uznany za pełnosprawnego i zdolnego do pracy zarobkowej
w mediach regionalnych co raz mamy nowe wiadomosci na temat poprawnosci działania urzedników. A gmach...............tez góruje wsród budowli miejskich : ( wrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr
Zosia
Wysłany: Pon 22:04, 11 Maj 2009
Temat postu:
Manko, w skali kraju, to są potężne sumy. Założę watek - budowle ZUS-u i jego środki wypoczynkowe i zobaczysz, co się dzieje. Inwalidzi mieli z więcej uśmiechu na twarzy.
manko
Wysłany: Pon 21:59, 11 Maj 2009
Temat postu:
Zosia napisał:
Czy z wypracowanych przez ZUS zysków nie można podwyższyć inwalidom dodatek opiekuńczy?
Można, Zosiu. Tylko czy to ma sens?
Dodanie 10 milionom emerytów po złotówce żadnego z nich nie usatysfakcjonuje.
A za 10 milionów złotych może powstać przykładowo jeden "pałac" ZUS-u.
Tak więc niewarta chyba skórka wyprawki...
Zosia
Wysłany: Pon 21:54, 11 Maj 2009
Temat postu:
Czy z wypracowanych przez ZUS zysków nie można podwyższyć inwalidom dodatek opiekuńczy?Przecież te pieniądze pochodzą ze składek pracowniczych - z moich, twoich. Wolałabym, by ten zysk był lepiej wykorzystany, niż wzbogacanie ośrodków wypoczynkowych, budowanie dla nich sauny czy baseny.
manko
Wysłany: Pon 21:26, 11 Maj 2009
Temat postu:
Zosia napisał:
Te jednostkowe przykłady jednak obrazują pewne chore sytuacje, jakie maja miejsce w naszym państwie.
Albo wypaczają prawidłowy osąd sytuacji.
ZUS obraca dziesiątkami miliardów złotych. Pieniądze płyną od podatników (składki emerytalne) i z budżetu (KRUS). Obracając umiejętnie kapitałem jest w sytuacji bogatego banku, który potrafi z obrotu kapitałem wypracować znaczny zysk. Wystarczający na wysokie pensje pracowników, budowę infrastruktury na wysokim poziomie i inwestycje w nowoczesność.
Szkolnictwo żyje wyłącznie z dotacji państwowych, tam nie można obracać kapitałem by uzyskać dodatkowe zyski. Dlatego dzieli się tylko pieniądze na pensje nauczycieli (niskie!) i na budynki czy remonty już ich brakuje. To tłumaczy zaniedbania w tej dziedzinie. To też są pieniądze budżetowe - ale płynące tylko w jedną stronę i nie podlegające kapitalizacji z ich obracania.
Innymi słowami - sprzątaczka w Ministerstwie Finansów czy w centrali PZU potrafi zarobić więcej niż inżynier czy nauczyciel w oświacie. To jest zrozumiałe, aczkolwiek wydaje się nielogiczne...
Zosia
Wysłany: Pon 20:52, 11 Maj 2009
Temat postu:
Te jednostkowe przykłady jednak obrazują pewne chore sytuacje, jakie maja miejsce w naszym państwie. Już Holendrzy dziwili się temu, po co budujemy takie gmachy dla urzędników?Przyglądamy się temu biernie. Szkoły w Chorzowie walą się, ale nie ma dla nich pieniędzy. W tym samym Chorzowie jest gmach ZUS-u - potężny i w marmurach.
Z pieniędzy budżetowych utrzymywane są budynki ZUS-u i budynki oświaty.
Politechnika Śląska, gdyby nie miała zastrzyku finansowego ze strony studentów zaocznych, popadałaby w ruinę. Budynki politechniki mają być, podobnie jak budynki ZUS-u, finansowane z budżetu.
Czy więc urzędnicy ZUS-u to jakaś kasta, która ma rozpościerać się na dywanach i marmurach?
Panie z ZUS-u niech się douczą i w należyty sposób obsługują petentów
.
Klientami ZUS-u są zasłużeni emeryci, którzy nie mają siły chodzić po śliskich marmurach.
anowi
Wysłany: Pon 20:05, 11 Maj 2009
Temat postu:
Zosiu o tej sprawie było głośno już miesiąc temu w 'Sprawie dla reportera". Oglądałam program. Posłowie obiecali pomoc temu mężczyźnie.
manko
Wysłany: Pon 20:01, 11 Maj 2009
Temat postu:
Zosiu, patrz na problemy syntetycznie - a nie na podstawie jednostkowych przypadków, w dodatku rozdmuchiwanych przez media.
Czy ZUS-owskie "pałace" to coś dziwnego?
Czy milsze oku byłyby rudery albo baraki?
Czy jeden źle obsłużony emeryt to sedno sprawy?
A nie czasem dziesięć milionów emerytów obsługiwanych co miesiąc prawidłowo?
Tak można każdy problem sprowadzić do absurdu...
Zosia
Wysłany: Pon 19:52, 11 Maj 2009
Temat postu:
Czy oglądałiście dziś wiadomości w TVP1? Pokazywano pałace ZUS-owskie, marmury. Tak dzieje sie w całej Polsce. ZUS buduje pałace dla pracowników. Przed sądem znalazł się 70 - letek, gdyż puściły mu nerwy. Obsługa w ZUS-ie była niemrawa. Facet poszukiwał swoich pieniędzy i żadna z pań nie umiała udzielić mu właściwej odpowiedzi. Powiedział im, że należałoby je porozstawiać. Może powiedział coś więcej. Ja na pewno powiedziałabym duuuuużo więcej!!!!! Panie szybko znalazły ochroniarza, a ten zadzwonił po policję i 70 - latek ma sprawę w sądzie. Grozi mu 3 lata więzienia.
Ten obrazek o czymś świadczy.
To jest jeden z elementów naszego, średniowiecznego kapitalizmu i sprawiedliwości dziejowej, o którą walczyliśmy.
PS
Zastanawiałam się na tym, by na forum SK założyć wątek w obronie człowieka. Absurd i jeszcze raz absurd.
manko
Wysłany: Pon 19:18, 11 Maj 2009
Temat postu:
anowi napisał:
Nie zgadzam się. Jeżeli po kilkunastu latach pracy zarobki pracownika nie wzrastają a pracodawcę stać na jacht , kilka samochodów, wyjazdy za granicę - to coś jest nie tak.
Tak też może być. Jeden może oszczędzać i żyć w dobrobycie a drugi może przepić zarobki lub stracić na hazard czy uciechy doczesne. I wcale tym "drugim" nie musi być pracownik, może nim być i pracodawca...
mariag
Wysłany: Pon 10:32, 11 Maj 2009
Temat postu:
To sa blaski i cienie kapitalizmu..............którego ponoc chcielismy
Tylko, ze statut społeczny jest w wiekszosci przypadkach powielany , zarowno "posiadanie" , jak i "bieda" . Tylko w niewielu przypadkach , rodza sie "geniusze" , którzy uczciwa droga wspinaja się na wyzyny społeczne , reszta to kombinatorstwo , szajs i pranie brudnych pieniedzy . Niewątpliwie płaca minimalna ogranicza w pewnym stopniu wyzysk pracownika , ale nie zapewnia mu podstaw egzystencji w kalkulacji budzetu domowego , wiec nie ma co sie dziwic, ze opłacalnosc takiej pracy jest niewystarczajaca . Za kazda prace musi byc godziwe wynagrodzenie adekwatne do kwalifikacji i basta
anowi
Wysłany: Pon 9:54, 11 Maj 2009
Temat postu:
manko napisał:
A ja sądzę, że to pracownicy nie traktują właściwie pracy. Pracodawca podpisuje umowę o pracę w ciemno, nie znając możliwości danego pracownika (wykształcenie i kursy zawodowe nie odzwierciedlają tego). Ryzykuje. Podobnie pracownik nie wie, co konkretnie trzeba będzie robić.
Nie zgadzam się. Jeżeli po kilkunastu latach pracy zarobki pracownika nie wzrastają a pracodawcę stać na jacht , kilka samochodów, wyjazdy za granicę - to coś jest nie tak. Pracodawca wymaga pracy po 14 godzin dziennie (ma zbyt) a sam nie postępuje uczciwie wobec pracowników.
manko
Wysłany: Pon 7:30, 11 Maj 2009
Temat postu:
A ja sądzę, że to pracownicy nie traktują właściwie pracy. Pracodawca podpisuje umowę o pracę w ciemno, nie znając możliwości danego pracownika (wykształcenie i kursy zawodowe nie odzwierciedlają tego). Ryzykuje. Podobnie pracownik nie wie, co konkretnie trzeba będzie robić.
Dzisiaj praca stała się raczej koncepcyjna i strategiczna, proste czynności manualne przejęły automaty czy maszyny. Również organizacja taśmowa pracy jest w zaniku, dzisiaj - z uwagi na różnorodność wykonań i asortymentu - przechodzi się do pracy gniazdowej, wielostanowiskowej. Dlatego wymagania zawodowe w stosunku do pracownika są znacznie większe niż kiedyś. Pracownik musi potrafić zrobić to co w danej chwili jest konieczne, a nie tylko to co umie ze szkoły czy z praktyki.
A wynagrodzenie nadal jest jednym ze składników kosztu wyrobu końcowego. Większa płaca - to automatycznie droższy wyrób. A wtedy konkurencyjność jego maleje. Zmniejsza się więc wielkość produkcji i - zgodnie z logiką - powinno zmaleć wynagrodzenie pracownika (za mniejszą pracę - mniejsza płaca). A tak nie jest, płaca pozostaje ta sama. Przedsiębiorca wymaga więc od pracownika dodatkowych czynności do realizacji aby uzupełnić malejące dochody. A pracownik tych spraw nie rozumie, więc się buntuje, bo woli mniej pracować. I tak się ta pętla nieustannie zaciska - aż w efekcie firma upada i tracą na tym wszyscy: pracodawca i pracownicy, którzy zasilają grono bezrobotnych. Przykładem modelowym jest Stocznia Gdańska d. imieniem Lenina.
Pracodawca i pracownicy nadal są wrogo do siebie nastawieni. Gdy współpracują - firma rozkwita i płace rosną. Gdy obie strony działają tylko we własnym interesie - zakład bankrutuje. Ta prosta zależność jeszcze nie jest przez wszystkich zrozumiana. W skrajnych opiniach pracownik nawet uważa się za niewolnika! Natomiast - gdy zostaje wspólnikiem właściciela (spółki i spółki pracownicze) - radykalnie odmienia swój stosunek do wykonywanej pracy. Wtedy nie liczy czasu pracy, nie czuje się wykorzystywany. I - oczywiście - dużo więcej zarabia gdyż i firma wtedy dobrze prosperuje...
Mania
Wysłany: Nie 23:02, 10 Maj 2009
Temat postu:
Manko-niejednemu przedsiębiorcy kapitalizm pomieszał się chyba z niewolnictwem (a przynajmniej na jego pograniczu),a to już mamy podobno za sobą.Skoro przedsiębiorca zakłada biznes i zatrudnia ludzi,nie może wymagać pracy ponad siły człowieka ani też oczekiwać od niego 5 w 1.Jeśli takie ma wymagania, to powinien to odpowiednio wynagrodzić,a nie mieć jeszcze pretensje,że rząd podwyższa minimalne wynagrodzenie.
Pracujesz-płacę,płacę-wymagam,a nie odwrotnie,jak praca,wymagania ponad normę 7 dni w tygodniu a płaca gdzieś na szarym końcu i to jeszcze często z oporami.Toż to wyzysk a nie kapitalizm.
I to nie ja mieszam socjalizm z kapitalizmem,a minimalne wynagrodzenie jest w wielu krajach i jest istotnym elementem polityki społeczno-ekonomicznej większości państw.
manko
Wysłany: Nie 0:19, 10 Maj 2009
Temat postu:
Tylko jedna uwaga, Maniu.
Wynagrodzenie minimalne wypłaca przedsiębiorca a nie państwo. I musi te pieniądze jakoś znaleźć albo uzyskać z wydajniejszej pracy pracownika (od państwa nie dostaje na ten cel ani grosza). Gdy będzie to zbyt duże obciążenie dla przedsiębiorcy to upadnie i też zasili grono bezrobotnych, będących na utrzymaniu, tym razem wyłącznie - państwa. Ekonomia kapitalizmu jest bezlitosna, tu nie ma miejsca na żadne ochrony przed wykluczeniem społecznym czy unicestwieniem biologicznym.
Jak bierzesz malarza do malowania mieszkania to uzgadniasz z nim taką cenę, za jaką on zgodzi się swoją pracę wykonać, a Ty zaakceptujesz tę kwotę. I nie patrzysz, że biedakowi dasz więcej zarobić. Tak samo podchodzi do pracy przedsiębiorca, on też chce wykonania pracy za kwotę uzgodnioną z pracownikiem a nie ustaloną na szczeblu państwa. Nie można mieszać socjalizmu (społeczna własność środków produkcji) z kapitalizmem (prywatna własność środków produkcji). Bo wtedy wychodzi z tego pomieszanie pojęć i destrukcja zasad gospodarczych.
Mania
Wysłany: Sob 23:57, 09 Maj 2009
Temat postu:
manko napisał:
Minimalna płaca nie ma starczyć na pokrycie wszelkich opłat. To jest równowartość pracy, jaką od danego pracownika otrzymał pracodawca.Płaca minimalna powinna być znacznie większa (przynajmniej 2-3 razy) od zasiłku dla bezrobotnych.[...]
Nie zgadzam się z tym.
Płaca minimalna ma w intencji rządów zapewnić godziwe wynagrodzenie najmniej wykwalifikowanym pracownikom.(W rzeczywistości nie tylko im,bo ludziom z wykształceniem również).Państwo określa (u nas ustawą sejmową), że nikomu zatrudnianemu na etat nie wolno płacić za pracę mniej niż określoną kwotę.
Cytat:
Płaca minimalna
to:
1. ochrona przed wykluczeniem z życia społecznego i gospodarczego
2. ochrona przed unicestwieniem biologicznym
3. minimalne koszty użytkowania biologicznych czynników produkcji
4. większa ochrona przed korupcją i przestępczością
5. ochrona rynku przed nieuczciwą konkurencją.
6. ochrona konsumenta.
7. lepsze wykorzystanie i alokacja czynników produkcji czyli wyższy wzrost gospodarczy
Jednym słowem, płaca minimalna nie obniża zatrudnienia i płac, lecz przywraca pewną normalność, której w Polsce brakuje.
Obecnie zasiłek dla bezrobotnych wynosi:
Jeżeli okres pracy wynosi:
-do 5 lat – zasiłek w wysokości 80 % zasiłku podstawowego (obecnie 441,50 zł),
-od 5 lat do 20 lat lecz mniej niż 20 lat - zasiłku w wysokości podstawowej tj. 100 % (obecnie 551,80 zł),
-co najmniej 20 lat – zasiłek w wysokości 120 % zasiłku podstawowego (obecnie 662,20 zł ).
Jeśli minimalna płaca powinna być na poziomie 2-3 krotnego zasiłku to winna wynosić odpowiednio:
- 883,00 - 1324,00 zł
- 1103,60 - 1655,40 zł
- 1324,40 - 1986,60 zł.
Ale niestety tak nie ma i pewnie długo nie będzie m.in. dlatego,że pieniądze są potrzebne na sferę budżetową-utrzymanie posłów,senatorów,gabinetów itp.,itd...
manko
Wysłany: Sob 23:03, 09 Maj 2009
Temat postu:
Minimalna płaca nie ma starczyć na pokrycie wszelkich opłat. To jest równowartość pracy, jaką od danego pracownika otrzymał pracodawca. Płaca minimalna powinna być znacznie większa (przynajmniej 2-3 razy) od zasiłku dla bezrobotnych. Inaczej nie będzie nikomu się opłacało pracować - a wystarczy życie z zasiłku. Oczywiście dla państwa i dla gospodarki byłoby to tragiczne. Dla ludzi również.
Manipulacje średnimi: unijnymi, polskimi, rosyjskimi czy gabońskimi nie ma żadnego sensu. Istotniejsze jest to, co można kupić za tą średnią w danym kraju. A nawet więcej: co można za to kupić w danym miejscu zamieszkania. Wiadomo, że życie w Warszawie jest droższe niż w Gdańsku czy Białymstoku. A z kolei życie na wsi jest tańsze niż w miastach. Olbrzymia jest też rozpiętość cen różnych towarów. Jako elektronik poszukiwałem pewnego układu scalonego w sieci. Zacząłem od oferty cenowej ponad 80 złotych za sztukę a skończyłem na cenie 1,29 złotych za sztukę. I tak jest z towarami przemysłowymi. Nowy rower można kupić za 139 złotych (widziałem taki w Biedronce) ale i można kupić za 2 tysiące lub nawet drożej (wyczynowe). Tak, że każdy może kupić sobie towar z odpowiedniego przedziału cenowego.
Ale moda jest taka, że spodnie czy bluzka nie mogą być tanie - muszą być "markowe" a więc i drogie. I tak się kręci interes a reklama i postawy społeczne sprzyjają temu nakręcaniu spirali i życiu głównie "na kredyt" - a nie z oszczędności. A to kosztuje conajmniej kilkanaście procent oprocentowania kredytu. Jak nie więcej...
Mania
Wysłany: Sob 22:05, 09 Maj 2009
Temat postu:
Nawet po tej podwyżce minimalna płaca nie starczy na pokrycie wszystkich opłat.A gdzie wyżywienie i inne potrzeby?
Średnia unijna obecnie wynosi ok. 600 - 800 €,podczas gdy w Polsce 334 € i żadne to pocieszenie dla mnie,że Polska ma najwyższą płacę minimalną wśród krajów byłego bloku wschodniego.
Co do pozapłacowych kosztów pracy to za dużo mamy różnych podatków, składek i funduszy i w głównej mierze pracodawcy powinni walczyć o ich obniżenie.My wybraliśmy posłów aby występowali w naszym imieniu,ale wymiernych efektów nie widać.
Już w 2007 PKPP Lewiatan wystosował
list z postulatami
w/s obniżenia kosztów.Czy ma to szansę realizacji?Jak na razie wielkich rewolucji w temacie nie ma.
Zosia
Wysłany: Sob 21:01, 09 Maj 2009
Temat postu:
Manko, podziwiam twoją zdolność wyliczania. A pracownik, jak miał bidę tak ją ma. W tych wyliczeniach brakuje tylko stopnia inflacji
((
manko
Wysłany: Sob 16:21, 09 Maj 2009
Temat postu:
No to porachujmy...
Pracownik z minimalnym wynagrodzeniem dostał na rękę zamiast 845 złotych - 954 złote.
Czyli o 13 procent więcej. Pracuje tak samo i tyle samo, więc za co ta podwyżka?
Za nic - tylko za to, że zmieniła się kwota minimalnego wynagrodzenia!
Ale inflacja nie przekracza 3%, czyli de facto zarobki pracownika nie tylko pokryją koszty inflacji ale i zyska na tym 10 % w dochodach!
A te 41 złotych to nie zabiera się pracownikowi - tylko przeznacza na ubezpieczenie emerytalne i zdrowotne. I to jest słuszne i prawidłowe. Od większej kwoty zarobków składka jest również większa. Za to pracownik - gdy będzie emerytem - dostanie wyższą emeryturę!
Pracodawca płaci za pracownika część składki emerytalnej (połowę) i część ubezpieczenia zdrowotnego (chyba ponad połowę?).
Na to poszło te 69 złotych, które musiał wyłożyć dodatkowo pracodawca. Tych pieniędzy nie wzięło "państwo", poszły one na konto emerytalne pracownika i na jego leczenie w przypadku choroby.
Tak więc - to pracodawca jest na tym najbardziej poszkodowany.
Traci 178 złotych - nic w efekcie nie zyskując na pracy oferowanej mu przez pracownika!
I to dopiero jest smutne!
Kama
Wysłany: Pią 17:29, 08 Maj 2009
Temat postu: Wynagrodzenie minimalne
W tym roku rząd
podniósł kwotę wynagrodzenia minimalnego o 150zł.
W zeszłym roku wynagrodzenie minimalne brutto to była kwota 1126zł.
W tym roku (2009) mamy kwotę 1276zł.
Oznacza to, że pracownik dostanie więcej pieniędzy, warto jednak policzyć o ile. (Kalkulator wynagrodzeń-
http://www.infor.pl/kalkulatory/wynagrodzenia.html
) Rok temu pracownik zatrudniony na umowę o pracę na kwotę minimalną dostawał na rękę 845zł. W tym roku będzie to kwota 954zł. Więcej tylko o 109zł czyli rząd daje pracownikowi 150zł i od razu zabiera mu 41zł. Sprytne… (Dużo ciekawszy kalkulator wynagrodzeń można znaleźć na tej stronie – liczy on koszta pracodawcy – bo w Polskim zakręconym systemie podatkowym zarobki pracownika brutto są tylko częścią kosztów jakie ponosi pracodawca -
http://www.pit.pl/kalkulator_placowy_wynagrodzenie_2504.php.
)A więc w tym roku pracodawca płaci 1513zł a w zeszłym roku płacił 1335zł. Wzrost o 178zł. Czyli wzrost minimalnego wynagrodzenia oznacza to, że pracodawca płaci na pracownika więcej o 178zł, tymczasem pensja pracownika rośnie o 109zł. Czyli rząd na zwiększeniu płacy minimalnej zarabia 69zł miesięcznie od pracownika.
www.blox.pl
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2002 phpBB Group
Arthur Theme
Regulamin