www.anowi.fora.pl
FAQ
Szukaj
Rejestracja
Profil
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum www.anowi.fora.pl Strona Główna
->
Codziennik
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
TAK
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz HTML w tym poście
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Kontakt
----------------
Regulamin
Informacje
SATYRA POLITYCZNA
Powitania i życzenia
----------------
Witajcie!
Polityka
----------------
Polityka w tle
Przegląd prasy
Szkiełko
W Tyle Wizji
Pogaduchy na każdy temat
----------------
Codziennik
Wątek filozoficzny
Ciekawostki znalezione w necie
Bawmy się
----------------
Kawały
Strefa śmiechu
Zagadki, zabawy i iluzje
Sztuka i poezja
----------------
Malarstwo, rzeźba, ...
Wiersze
Nasze wiersze i wierszyki
Archiwalne wątki
Co w trawie piszczy
----------------
Świat wokól nas
Starocie
----------------
trochę historii
Sport
----------------
Ciekawostki sportowe
Hobby
----------------
Muzyka
Książka
Film
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
Mateusz
Wysłany: Nie 20:38, 12 Lip 2009
Temat postu:
chyba tylko te na temat blondynek....
Nola
Wysłany: Nie 17:54, 12 Lip 2009
Temat postu:
Mateuszku:) ale stereotypy tez moga byc dobre....;-)
Mateusz
Wysłany: Nie 14:22, 12 Lip 2009
Temat postu:
a ja Nie znosze Stereotypow....w kazdej postaci.
koniec i kropka.
Sol
Wysłany: Nie 12:12, 12 Lip 2009
Temat postu:
Stwierdzenie, że każdy
"facet to świnia"
to stereotyp.
Jednak świetnie funkcjonuje w świadomości społecznej i jest perfekcyjnie wykorzystywany przez niektóre kobiety ale to już inna historia.
Mateusz
Wysłany: Sob 17:08, 11 Lip 2009
Temat postu:
Manko: madre slowa;-) ale nie wiele osob umie je wprowadzic w zycie...gdyby ludzie potrafili sobie wybaczac i zapominac swiat bylby piekniejszy i nie byloby rozwodow....
Maniu- gratuluje:) tez tak bym chcial i wierze:)) ze za kilkadziesiat lat poglaskam Nolke po siwej glowce i bedzie tak jak zawsze.
z mojego tematu dotyczacego sprzeciwu, ze nie kazdy facet to swinia:) wywiazala sie calkiem fajna dyskusja o szczesciu, milosci, wybaczaniu.
Dziekuje za to wszystkim:)
Mania
Wysłany: Sob 17:00, 11 Lip 2009
Temat postu:
Mateuszu.
Nie mam weny twórczej do analizowania wszystkich wypowiedzi,ale napiszę kilka zdań.Jestem szczęśliwa ze swoim mężem od 28 lat.Mam 2 wspaniałych synów o skrajnych charakterach,ale i z jednym i drugim dogaduję się do dzisiejszego dnia (z mniejszym lub większym skutkiem,ale zawsze).W życiu różnie bywało.Raz pod górkę,a raz z górki nie tylko w sterze finansowej ale i zawirowań życiowych.Różne mamy charaktery,często różne zdania.Idziemy jednak przez życie razem,rozwiązując wspólnie problemy, wspierając się na dobre i na złe,czego Mojemu synowi życzyłam teraz 27 czerwca na nową drogę życia.Najważniejsze żeby było w rodzinie "My",a nie tylko "ja" albo "Ty".
manko
Wysłany: Sob 15:43, 11 Lip 2009
Temat postu:
Mateusz napisał:
Solcia, Manko racja:)))))ale z tym wybaczaniem jest tak: ktos oparzy Cie zelazkiem i powie "przepraszam" ty wybaczysz ale ilekroc spojrzysz potem na blizne to bedzie ci sie przypominac ze ten i tamten oparzyl cie kiedys zelazkiem....chcac nie chcac to wraca samo - jak bumerang.
Nie wraca, Mateuszku. Przy prawdziwym wybaczeniu zapomina się o krzywdzie, Bo przecież to stało się i ta blizna zostanie na zawsze, nie zniknie nigdy. Ona nie musi niczego przypominać. Tak samo jest z innymi krzywdami, czas zaciera rany i wraca spokój. Bo najgorsze co może być w człowieku to wieczne rozdrapywanie ran, stałe powracanie do przeszłości - zamiast patrzenia w przyszłość. A przecież tylko ją możemy kształtować do swoich zamiarów, zmieniać, poprawiać. Przeszłość jest niezmienialna, zamknięta, zakończona. I lepiej pamiętać i wspominać z niej sprawy przyjemne i miłe a nie wracać do spraw przykrych czy krzywd. To ogromna zaleta pamięci, ta selektywność wspomnień. Szkoda, że tak niewielu potrafi z tego korzystać. Byłoby na świecie więcej ludzi szczęśliwych...
Mateusz
Wysłany: Sob 15:30, 11 Lip 2009
Temat postu:
mariag napisał:
Cytat:
Jestem szczesciarzem ale np. juz moj najlepszy przyjaciel....tyra jak wol w 3 pracach zeby utrzymac rodzine, bo zony ambicja nie jest praca a nowe tipsy i co 4 lata jak odchowa dziecko zachodzi w kolejna ciaze, zby nie isc do pracy. A co najgorsze sama sie do tego przyznaje..
Ciesze sie, ze jestes szczęściarzem
Pytam z w/wymienionego cytatu kto , czy co
jest powodem kolejnego zajścia w ciąże Żony Twojego Przyjaciela ? Ta pani mówi tak, bo nie ma innego wyjscia .................jak przypuszczam. Twierdzisz, ze nie chce sie Jej pracowac.............a praca przy dzieciach nie jest ciezka , absorbujaca pracą ? Mi wydaje sie, ze Ci Państwo jak sobie zaplanowali rodzine, to teraz oboje musza na nia pracowac , nie ma innego wyjscia .
Oczywiscie, ze wina jest po środku i to lezy w gestii wzajmnego dogadania sie , tylko obie strony musza dołozyc wszelkie starania w tym kierunku i wykazac sie odpowiedzialnoscia za związek i potomstwo.
Moim zdaniem, zbyt małostkowo oceniasz kobiety , ze chodzi nam tylko o kase. A to jest nieprawda, w tym kryje sie poczucie bezpieczeństwa o przyszłosc rodziny , bo my myslimy w kategorii MY . Wzajemne zaspokajanie potrzeb jest bardzo ważne , panowie czesto zapominaja, ze kobiety by byc atrakcyjne i podobac sie swoim męzom , chca wygladac ładnie , a to kosztuje.
Wzajemne zaspokajanie potrzeb i praca nad soba oraz zdrowie ...........no własnie DOBRE ZDROWIE , to jest podstawa szczescia rodzinnego
czego zycze Tobie i nas Wszystkim TU obecnym na Forum
alez Mariag ;-) ja zdaje sobie sprawe ze praca w domu jest ciezka praca ( w Kanadzie wlicza sie to nawet w poczet Twojej pozniejszej emerytury)i traktowane jest naprawde jako praca. Napisalem tez, ze wyzej wymieniona kobieta ;-) podrzuca dzien w dzien dzieci tesciowej:) sama nono stop wisi na telefonie:) maz przychodzi z pracy i jeszcze zgaga kaze mu prac bo jej lakier z paznokci zejdzie:). Ona otwarcie sie przyznaje, ze nie chce jej sie pracowac bo ...ma dwie lewe raczki do wszystkiego:)Juz jedynasty rok (tak, tak) studiuje i na cale dnie dzieci podrzuca tesciowej bo przez nie nie moze sie uczyc:)))w domu.... i to jest zachowanie kobiety 37 letniej...(!!) to nie jest moj wymysl, czy efekt tego, ze jestem malostkowy wzgledem kobiet, tylko zastanawia sie dlaczego otwarcie sie do tego przyznaje, przeciez to o niej nie swiadczy najlepiej. Kiedy chcialem zeby Nolka zostala w domu i nie pracowala szybko mnie sprowadzila na ziemie i prawie sie pobilismy;-) tzn. ona mnie:))) Kumpel wielokrotnie powtarza, ze trzymaja go przy niej tylko dzieci i jesli tylko sie usamodzielnia odejdzie od niej.
Jedne kobiety sa bardzo rodzinne a inne nie;-) i to sie tyczy tez mezczyzn. Napisalem ten watek bo mnie wkurza po prostu jak mowi sie ze mezczyzni to swinie:) a zapomina sie o plci pieknej...tam tez jest wiele swinek:))
Solcia, Manko racja:)))))ale z tym wybaczaniem jest tak: ktos oparzy Cie zelazkiem i powie "przepraszam" ty wybaczysz ale ilekroc spojrzysz potem na blizne to bedzie ci sie przypominac ze ten i tamten oparzyl cie kiedys zelazkiem....chcac nie chcac to wraca samo - jak bumerang.
manko
Wysłany: Sob 15:09, 11 Lip 2009
Temat postu:
Sol napisał:
To odnosi się do wszystkich sfer naszego życia i dotyczy obojga partnerów - wystarczy tylko chcieć - pomóc, wybaczyć, być, zrobić a czasami się tylko uśmiechnąć i zrozumieć...
Zgadzam się z Solcią całkowicie. Jak zwykle zresztą. Wystarczy tylko chcieć. Ale to - co jest takie proste i łatwe gdy trwa wspólna miłość - właśnie bywa najtrudniejsze gdy ta miłość się kończy. Wspólny interes zmienia się w dwa, niezależne interesy obu stron. A wtedy o kolizję między nimi jest tak łatwo!
Sol
Wysłany: Sob 13:06, 11 Lip 2009
Temat postu:
Mat, zacytuję coś w czym zawiera się to wszystko o czym piszesz.
"Bo w tym cały jest ambaras aby dwoje chciało naraz"
To odnosi się do wszystkich sfer naszego życia i dotyczy obojga partnerów - wystarczy tylko chcieć - pomóc, wybaczyć, być, zrobić a czasami się tylko uśmiechnąć i zrozumieć...
mariag
Wysłany: Sob 9:29, 11 Lip 2009
Temat postu:
Cytat:
Jestem szczesciarzem ale np. juz moj najlepszy przyjaciel....tyra jak wol w 3 pracach zeby utrzymac rodzine, bo zony ambicja nie jest praca a nowe tipsy i co 4 lata jak odchowa dziecko zachodzi w kolejna ciaze, zby nie isc do pracy. A co najgorsze sama sie do tego przyznaje..
Ciesze sie, ze jestes szczęściarzem
Pytam z w/wymienionego cytatu kto , czy co
jest powodem kolejnego zajścia w ciąże Żony Twojego Przyjaciela ? Ta pani mówi tak, bo nie ma innego wyjscia .................jak przypuszczam. Twierdzisz, ze nie chce sie Jej pracowac.............a praca przy dzieciach nie jest ciezka , absorbujaca pracą ? Mi wydaje sie, ze Ci Państwo jak sobie zaplanowali rodzine, to teraz oboje musza na nia pracowac , nie ma innego wyjscia .
Oczywiscie, ze wina jest po środku i to lezy w gestii wzajmnego dogadania sie , tylko obie strony musza dołozyc wszelkie starania w tym kierunku i wykazac sie odpowiedzialnoscia za związek i potomstwo.
Moim zdaniem, zbyt małostkowo oceniasz kobiety , ze chodzi nam tylko o kase. A to jest nieprawda, w tym kryje sie poczucie bezpieczeństwa o przyszłosc rodziny , bo my myslimy w kategorii MY . Wzajemne zaspokajanie potrzeb jest bardzo ważne , panowie czesto zapominaja, ze kobiety by byc atrakcyjne i podobac sie swoim męzom , chca wygladac ładnie , a to kosztuje.
Wzajemne zaspokajanie potrzeb i praca nad soba oraz zdrowie ...........no własnie DOBRE ZDROWIE , to jest podstawa szczescia rodzinnego
czego zycze Tobie i nas Wszystkim TU obecnym na Forum
Mateusz
Wysłany: Pią 20:54, 10 Lip 2009
Temat postu:
no pewnie, ze madra:))))
jeszcze Nola mnie w ten sposob nie testowala;-)))
anowi
Wysłany: Pią 20:47, 10 Lip 2009
Temat postu:
Cytat:
BABCIA Noli:to taki, ktory zje zupe z patelni i pomysli, ze tak mialo byc i powie, ze jest pyszna...
Mądra kobieta
Mateusz
Wysłany: Pią 19:59, 10 Lip 2009
Temat postu:
Mariag Twoje uwagi sluszne, sam nie wiem jak bedzie moje zycie wygladalo za kilkadziesiat lat, wiec teraz moge sobie gdybac tylko jakbym chcial zeby wygladalo- a przeciez roznie moze byc...
Znam przypadki, ze to wlasnie kobiety nawalaly na calej lini a sad przyznawal wychowanie nad dzieckiem ojcu. Mi trafil sie aniol i nie moge narzekac- skromna, pracowita, Myslaca (!!), nie mysli w kategorii "ja" tylko "ty". Choc w zyciu tez moze byc jeszcze roznie...Jestem szczesciarzem ale np. juz moj najlepszy przyjaciel....tyra jak wol w 3 pracach zeby utrzymac rodzine, bo zony ambicja nie jest praca a nowe tipsy i co 4 lata jak odchowa dziecko zachodzi w kolejna ciaze, zby nie isc do pracy. A co najgorsze sama sie do tego przyznaje...na ostatnim party u nas przed wylotem do Polski, stwierdzila do meza: "zryj ile sie da bo w domu nic nie ma"- i to mowi kobieta, ktora 24 h na dobe czas spedza w domu:)a tesciowej podrzuca dzieci.
Mnie tylko wkurza jak ktos mowi: ze "mezczyzna jest niedobry" - nie lubie takich uogolnien. To tak jakby stwierdzic, ze wszystkie psy gryza.
Noz mi sie w kieszeni otwiera, jak ktos probuje wine zwalic calkowicie na druga osobe bo przeciez wina jest zawsze po srodku.
mowisz: "Nam kobietom..." ale przeciez: "Nam mezczyzna rowniez jest potrzebny partner do zycia, ktory bedzie obecny w zyciu codziennym". Kwestia jest taka, ze tak naprawde potrzebujemy tego samego- obecnosci drugiego czlowieka przy naszym boku...a jak cos idzie nie tak albo wali sie zwiazek to przyjeto sie mowic, ze "mezczyzna byl nie dobry"....a kobieta , to co??? ;-)))
mariag
Wysłany: Pią 19:30, 10 Lip 2009
Temat postu:
Mateuszku , tylko spokojnie
dobrze , ze sie wygadałes
Z tresci Twojego "wywodu" wnioskuje, ze pani , która przyłaczyła sie do WAs "zapomniała" zupełnie o podstawowych normach zachowania w towarzystwie i jak słusznie zauwazyłeś była "nierozgarnięta". Ignorujac Ciebie w dialogu (pewnie Nolcia nawet nie zdazyła Ciebie przedstawic) "wywaliła swój problem nie zwazajac na sytuacje , przy tym nie poświeciła nalezytej uwagi swojemu dziecku.
W pozyciu małżenskim nie mozna ujednolicic, ze ktos jest niedobry, bo charakter kształtuje sie przez całe zycie i na podstawie codziennej rozmowy powinnismy uczyc sie od siebie tolerancji, szacunku i zrozumienia .
Niestety z tym bywa róznie, czas nas goni codzinnie, nie ma sie ochoty na rozmowe , przez co problemy nawarstwiaja sie .
Ze strony płci przeciwnej Tobie , zauważam, ( po wielu latach małżenstwa) ze panowie mniej staraja sie nas zrozumiec . Bardziej skupiaja sie na sobie , swoim hobby , lub przed Tv z "piffkiem"
Rozumiem , ze po pracy potrzebne sa chwile do odreagowania , ale ...................
Nam kobietom potrzebny jest partner do zycia , który bedzie obecny w naszym życiu codziennym , wysłucha , doradzi i pomoze .
Niestety panowie w miare upływu lat wspolnego pozycia "odpływaja " do swojej jaskini i kryja sie w niej . Nasza psychika rózni sie bardzo , ale uczmy sie od siebie nawzajem .............bo człowiek uczy sie przez całe zycie i..................
Na Twoim miejscu powiedziałabym tej pani , ze jestescie zgodnym małżenstwem na przekór wszystkiemu i juz
Mateusz
Wysłany: Pią 17:34, 10 Lip 2009
Temat postu: Dobry Mezczyzna
Wszedzie problemy. Spotykamy sie z naszymi znajomymi i kazdy ma jakies tam problemy. Wieksze lub mniejsze. Smieszne lub w ogole nie smieszne.... zauwazylem, ze wiekszosc kolezanek Oli- a wiec chcac czy nie chcac tez moich:)))-ma problemy w zwiazkach w malzenstwach....ciagle slysze, ze ta i ta zle trafila , ze nie trafila na dobrego mezczyzne albo , ze "wiedziala jaki on jest a mimo to zaryzykowala i teraz ma". Sklonilo mnie do refleksji. Ale od poczatku.
Siedzimy sobie z Nola w Lublinie na deptaku pod parasolkami. Jest piekna pogoda, pije Zywca, wyciagam sobie nogi pod stolem...Nolka wcina juz 3 gofra:)) "zycie jest piekne mysle sobie w duchu" i proponuje mojej kruszynce 4 gofra:) bo wiem, ze Ola najedzona to Ola mniej marudna i szczesliwa:)) Nagle ktos sie przypadkowo dolacza i okazuje sie ze to dawna znajoma ze studiow Oli. Widze ja po raz pierwszy w zyciu ale wnioskuje, ze dziewcze jest bardzo wylewne i niezbyt jak na swoj wiek rozgarniete. Jak gdyby nic , nie zwazajac na mnie (!) mowi do Oli : "nigdy nie wychodz za maz, na co ci problem, wszyscy faceci to wredne swinie, ktore chca sie zabawic, zrob sobie dziecko i ciagnij alimenty ile sie da" Ok. mysle sobie, juz ja cie zaraz urzadze zgago jedna:))
Spojrzalem na jej synka: rozkoszny bobas, byl tak zajety rozgracaniem samochodziku ze pewnie (Dzieki Bogu) nie uslyszal nic co mowila jego mamusia. Pytam sie wiec jej : gdzie tatus synka i ze tatus musi byc niezlym przystojniakiem bo dziecko do niej nie jest podobne wiec pewnie do taty..zmieszala sie i wydukala , ze z ojcem dziecka nie jest juz 3 lata i kto inny wychowuje jej dziecko...ale zaraz dodala, ze tez nie trafilA dobrze,bo facet zazyczyl sobie dzis ogorkowej a nie zostawil nawet kasy na marchewke...a przeciez on ma tyle kasy:))
,Nie wytrzymalem juz, wiec zacytowalem slawne powiedzenie babci Noli:"wlej ukrop facetowi w d......i sama krzycz choc ci nic"....
Nie wiem co z tymi ludzmi, czy juz nikt ze soba nie umie rozmawiac? Kazdy narzeka, ze zle trafil, bo druga osoba byla niedobra. Ale czy tak jest naprawde? Dlaczego wine zwala sie na jedna strone, zazwyczaj na facetow....i tlumaczy ;" a bo byl niedobry"
Zapytalem sie wiec kilka osob co to znaczy, ze mezczyzna jest dobry.
NOLA: dobry mezczyzna to taki, ktory wie, ze jest niedobry ale stara sie to zmienic i dostrzega i rozumie potrzeby partnerki
Kolezanka Noli: dobry mezczyzna to taki, ktory daje kase i mnie z tego nie rozlicza
siostra Noli: to taki ktos jak Ty Mateuszku ;-))) tylko zebys jeszcze tak nie swinil w pokoju.
BABCIA Noli:to taki, ktory zje zupe z patelni i pomysli, ze tak mialo byc i powie, ze jest pyszna...
Uwazam, ze to nie jest kwestia tego czy ktos jest dobry czy nie, tylko kwestia dopasowania naszych charakterow do siebie i kwestia pracy nad soba. Mam dosyc uogolniana, ze kazdy facet to swina, zboczeniec i Bog wie co jeszcze. Wlosy mi sie jeza jak slysze takie farmazony i mam ochote wylac na taka osobe wiadro zimnej wody
a moze nawet i dwa:) i jeszcze dodac ze zimna woda dobrze robi na cellulitis czy jak to tam... wiem, ze to jest wredne...ale mam juz dosyc dosyc uogolniania!!!
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2002 phpBB Group
Arthur Theme
Regulamin