www.anowi.fora.pl
FAQ
Szukaj
Rejestracja
Profil
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum www.anowi.fora.pl Strona Główna
->
Codziennik
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
TAK
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz HTML w tym poście
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Kontakt
----------------
Regulamin
Informacje
SATYRA POLITYCZNA
Powitania i życzenia
----------------
Witajcie!
Polityka
----------------
Polityka w tle
Przegląd prasy
Szkiełko
W Tyle Wizji
Pogaduchy na każdy temat
----------------
Codziennik
Wątek filozoficzny
Ciekawostki znalezione w necie
Bawmy się
----------------
Kawały
Strefa śmiechu
Zagadki, zabawy i iluzje
Sztuka i poezja
----------------
Malarstwo, rzeźba, ...
Wiersze
Nasze wiersze i wierszyki
Archiwalne wątki
Co w trawie piszczy
----------------
Świat wokól nas
Starocie
----------------
trochę historii
Sport
----------------
Ciekawostki sportowe
Hobby
----------------
Muzyka
Książka
Film
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
Zosia
Wysłany: Sob 17:36, 07 Lis 2009
Temat postu:
Nie po to wchodzę w związek z facetem, by wypatrywać, gdzie czai się przeszkoda i gimnastykować się, jak go nie urazić, gdy narozrabia.
manko
Wysłany: Pią 21:42, 06 Lis 2009
Temat postu:
Zosia napisał:
Bardzo boli, gdy osoba, którą kochamy, której zaufaliśmy.....zawiedzie. Dlatego potrzebne są zasady. Iluż konfliktów można uniknąć, gdyby ludzie potrafili je przestrzegać i tym samym nie sprawialiby sobie aż tyle bólu. To jest niby takie proste, a jakie trudne w życiu do spełnienia.
Tak jest w każdym idealizmie. Życie jest znacznie bogatsze w sytuacje konfliktowe niż to przewidują wzniosłe i szlachetne zasady.
Nie neguję roli tych zasad, przykazań, przepisów czy norm postępowania. To są drogowskazy, które wyznaczają drogę. Natomiast nic nie mówią o pojawiających się na tej drodze przeszkodach. Omijanie takich przeszkód wymaga inwencji własnej, wyczucia, delikatności dostosowanej do zaistniałej sytuacji.
I tu potrzebne są dodatkowe metody postępowania. Dlatego nieprzypadkowo napisałem o tolerancji, wyrozumiałości czy wybaczaniu. Osoba krzywdząca drugą osobę też potrafi cierpieć i żałować swojego postępowania...
Zosia
Wysłany: Pią 20:19, 06 Lis 2009
Temat postu:
YECTYL napisał:
Zosia napisał:
To jest kwestia nieprzekraczania granic dobrego obyczaju i dobrego wychowania.
oraz dobrego smaku i savoir-vivre.
http://savoir-vivre.wieszjak.pl/co-dzien/203164,czy_jestes_dzentelmenem.html
Też!!!!!!
Bardzo boli, gdy osoba, którą kochamy, której zaufaliśmy.....zawiedzie. Dlatego potrzebne są zasady. Iluż konfliktów można uniknąć, gdyby ludzie potrafili je przestrzegać i tym samym nie sprawialiby sobie aż tyle bólu.
to jest niby takie proste, a jakie trudne w życiu do spełnienia.
YECTYL
Wysłany: Pią 10:19, 06 Lis 2009
Temat postu:
Zosia napisał:
To jest kwestia nieprzekraczania granic dobrego obyczaju i dobrego wychowania.
oraz dobrego smaku i savoir-vivre.
http://savoir-vivre.wieszjak.pl/co-dzien/203164,czy_jestes_dzentelmenem.html
Zosia
Wysłany: Wto 17:07, 03 Lis 2009
Temat postu:
No trudno....stawiam wymagania SOBIE I KOMUŚ.
Nie wyobrażam siebie ani mojego męża w takiej sytuacj. Mój mąż też stawia mi wymagania i jest to bardzo oczywista sytuacja. Nie jestem dla niego Katonem , ani on dla mnie.
To jest kwestia nieprzekraczania granic dobrego obyczaju i dobrego wychowania.
manko
Wysłany: Wto 16:57, 03 Lis 2009
Temat postu:
Zosia napisał:
Od osoby, na której mi zależy, którą darzę uczuciem, więcej wymagam niż od osoby, z którą nie jestem emocjonalnie związana. Nawet jeśli ten facet był po spożyciu alkoholu, to też nie jest zwolniony z osobistej kultury. Kulturę i samokontrolę należy zawsze zachować, bez względu na spożycie napojów wysokoprocentowych.
I znowu wracamy do ortodoksji, bezkompromisowości, ocen typu: czarne-białe...
Nie pisałem tego o kobietach, Zosiu. Ani o mężczyznach. Pisałem o ludziach.
Bezkonfliktowość jest wspaniałą cechą, szkoda, że tak rzadko mamy z nią do czynienia.
Nie lubię "Katonów" - wolę charaktery konsyliacyjne...
Zosia
Wysłany: Wto 16:41, 03 Lis 2009
Temat postu:
manko napisał:
Gdy w grę wchodzą uczucia (przyjaźń, miłość) pojawia się: tolerancja, wyrozumiałość, wybaczanie.
.
Od osoby, na której mi zależy, którą darzę uczuciem, więcej wymagam niż od osoby, z którą nie jestem emocjonalnie związana.
Nawet jeśli ten facet był po spożyciu alkoholu, to też nie jest zwolniony z osobistej kultury. Kulturę i samokontrolę należy zawsze zachować, bez względu na spożycie napojów wysokoprocentowych.
Nie przekonuje mnie twoje zdanie. Kobiety za łatwo wybaczają i dlatego za często ,,zupa jest za słona".
manko
Wysłany: Wto 7:16, 03 Lis 2009
Temat postu:
Ortodoksyjność, bezkompromisowość, pogarda - to oceny zachowań charakterystyczne dla stosunków międzyludzkich formalnych albo zaledwie poprawnych.
Gdy w grę wchodzą uczucia (przyjaźń, miłość) pojawia się: tolerancja, wyrozumiałość, wybaczanie.
I to właśnie stopień w jakim humanitaryzm zaczyna dominować nad instynktem wydaje się być miarą człowieczeństwa...
anowi
Wysłany: Pon 23:40, 02 Lis 2009
Temat postu:
Zosia napisał:
Sylwester w Czechach. Na koniec imprezy występowała striptiserka.....rozebrana do nagusienka. Na scenę przyciągnęła faceta z naszej wycieczki. Rozebrał już koszulę i chciał zdejmować spodnie. Jego żona na to patrzyła. Co byś Solka zrobiła?
Nie był chyba trzeźwy....... ?!
anowi
Wysłany: Pon 23:39, 02 Lis 2009
Temat postu: Re: Zażenowanie
Blace napisał:
Nie wiem czy tak też macie, ze w towarzystwie ktoś coś wypali a wy czujecie się jakby w was piorun trzasnął? Byłem kilka dni temu w niezręcznej sytuacji, gdy na imprezie mąz mojej znajomej przy niej poklepywał inną babeczkę po udzie. Mizdrzył się do niej a żona cała w pląsach. Myślałem, ze to alkohol ale tak sobie nie mogę tego poukładac. Takiego palanta to ja jeszcze nie widziałem.
Byłam świadkiem podobnej sytuacji. Masz rację, to żenujące.
Sol
Wysłany: Pon 20:48, 02 Lis 2009
Temat postu:
Zosiu, znając swój wredny charakter z uśmiechem na ustach opuściłabym pokaz.
Tylko, że na tym pewnie by się skończyło moje małżeństwo.
Ale wiesz tak do końca też tego nie jestem pewna bo nigdy nie byłam w takiej sytuacji.
I coś mi mówi, że jednorazowy wybryk bym pewnie przebaczyła.
Zosia
Wysłany: Pon 20:29, 02 Lis 2009
Temat postu:
Sylwester w Czechach. Na koniec imprezy występowała striptiserka.....rozebrana do nagusienka. Na scenę przyciągnęła faceta z naszej wycieczki. Rozebrał już koszulę i chciał zdejmować spodnie. Jego żona na to patrzyła. Co byś Solka zrobiła?
Sol
Wysłany: Pon 19:17, 02 Lis 2009
Temat postu:
Szukasz wyjaśnienia jego zachowania ale robisz to przez pryzmat siebie.
Ty nie dopuszczasz, że mógłbyś coś takiego zrobić ( nawet po wódce ), masz pewne wyobrażenia o tym co dobre i złe, pewne rzeczy są niedopuszczalne w Twoim systemie wartości.
Ten dupek widzi świat inaczej i najpierw musisz poznać jego wartości aby zrozumieć konkretne zachowanie.
A w Ciebie piorun strzelił bo miałeś ochotę coś z tym zrobić ale nie wypadało rozpieprzać przyjęcia.
Ja wiem co bym zrobiła gdyby to mój partner tak się zachowywał.
Wyszłabym z przyjęcia zostawiając mizdrzącego się palanta.
Niesmak jednak pozostaje i zażenowanie przy kolejnym spotkaniu ze znajomymi, nawet w przelocie na ulicy.
Blace
Wysłany: Pon 18:50, 02 Lis 2009
Temat postu: Zażenowanie
Nie wiem czy tak też macie, ze w towarzystwie ktoś coś wypali a wy czujecie się jakby w was piorun trzasnął? Byłem kilka dni temu w niezręcznej sytuacji, gdy na imprezie mąz mojej znajomej przy niej poklepywał inną babeczkę po udzie. Mizdrzył się do niej a żona cała w pląsach. Myślałem, ze to alkohol ale tak sobie nie mogę tego poukładac. Takiego palanta to ja jeszcze nie widziałem.
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2002 phpBB Group
Arthur Theme
Regulamin