www.anowi.fora.pl
FAQ
Szukaj
Rejestracja
Profil
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum www.anowi.fora.pl Strona Główna
->
Codziennik
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
TAK
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz HTML w tym poście
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Kontakt
----------------
Regulamin
Informacje
SATYRA POLITYCZNA
Powitania i życzenia
----------------
Witajcie!
Polityka
----------------
Polityka w tle
Przegląd prasy
Szkiełko
W Tyle Wizji
Pogaduchy na każdy temat
----------------
Codziennik
Wątek filozoficzny
Ciekawostki znalezione w necie
Bawmy się
----------------
Kawały
Strefa śmiechu
Zagadki, zabawy i iluzje
Sztuka i poezja
----------------
Malarstwo, rzeźba, ...
Wiersze
Nasze wiersze i wierszyki
Archiwalne wątki
Co w trawie piszczy
----------------
Świat wokól nas
Starocie
----------------
trochę historii
Sport
----------------
Ciekawostki sportowe
Hobby
----------------
Muzyka
Książka
Film
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
Nola
Wysłany: Sob 4:26, 18 Paź 2008
Temat postu:
oj teraz tesknie za tymi upalami i choc jesien jest piekna, niebo w lecie jest najpiekniejsze....
Gość
Wysłany: Wto 1:11, 05 Sie 2008
Temat postu:
Kiedy się zastanowić sprzeczność pomiędzy dyskutantami jest pozorna, bo każdy ma trochę racji. Ma rację Zosia , że ciągle jeszcze bywa, że zaskakują nas (jako ludzi) różne kataklizmy i wtedy jednostki w zetknięciu z żywiołem są bezbronne.
Z drugiej jednak strony Manko ma rację, że "idzie ku lepszemu" i z wieloma zagrożeniami ludzkość radzi sobie znacznie lepiej niż w dawnych czasach.
Na najważniejszą sprawę zwróciła uwagę Acomitam kiedy napisała, że
"największym zagrożeniem dla człowieka jest inny człowiek, a wojny, morderstwa, gwałty i grabieże świadczą o jego małości."
Niby mądrzy ludzie ciągle jeszcze rozpętują wojny. W imię czego ? Żeby powiększyć swoje terytorium, rządzić jakimś słabszym narodem, zarobić na wojnie ? Wszystkie kraje utrzymują wojsko. Czy nie jest absurdem to, że wielu ludzi na świecie głoduje, ale na uzbrojenie służące do zabijania nie może zabraknąć środków ?
A w małych społecznościach, nawet rodzinach ile bywa wzajemnych złości ? Życie jest krótkie, ale wielu ludzi jest w ciągłej wojnie z najbliższym otoczeniem..
Dzisiaj jechałam autobusem i przypadkowo słyszałam rozmowę dwóch pań siedzących za mną. Tyle w tym co mówiły było jadu, niechęci do wszystkich znajomych i krewnych o których mówiły..
Jakaś ich znajoma wyszła wczoraj ze swojego domu około 20-tej . Nie wiedziały gdzie szła, ale nie omieszkały oburzyć się "po co i gdzie tak łazi o tej porze"
To zdanie w pierwszej chwili mnie rozśmieszyło, ale jak się zastanowić to nie jest wcale śmieszne takie podejście do ludzi jakie zaprezentowały te zwyczajne, miłe (z wyglądu) panie.
manko
Wysłany: Pon 21:11, 04 Sie 2008
Temat postu:
Zosia napisał:
A ja myślałam, że każde życie jest cenne, bez względu na jakiej szerokości geograficznej żyje. Nie umiemy sobie radzić z trąbami powietrznym, tsunami, trzęsieniami ziemi. Za słabo rozpoznajemy przyczyny tych zjawisk i nie umiemy chronić się przed nimi. Gwałtowność tych zjawisk jest za duża, byśmy mogli je ogarnąć i chronić się przed nimi.
Nie tylko życie jest cenne, Zosiu. Przecież wiadomo, że i tak każde kiedyś się kończy. Raz wcześniej, raz później. Statystycznie jednak długość życia ludzkiego się wydłuża. Standard życia człowieka również wzrasta (mimo skrajności między np. Afryką i Ameryką). Nie można tak samo patrzeć na śmierć jednego człowieka, kilku ludzi czy kilkunastu bez odniesienia się do stanu reszty ludzi na świecie. A jest ich ponad 6 miliardów. Dopiero zestawienie tych dwóch stanowisk daje właściwy osąd zjawiska. Powiem inaczej: Na świecie jest przeciwnie niż w Totalizatorze. Tu nie jeden wygrywa - a miliony przegrywają swoje zakłady. Tu przegrywają jednostki – a miliardy są wygranymi. I to jest ta wielkość człowieka.
Zosia
Wysłany: Pon 20:26, 04 Sie 2008
Temat postu:
Zosiu, przykłady które opisujesz nie są argumentem w dyskusji. A wręcz przeciwnie, potwierdzają wielkość człowieka. Bo nie jest celem ratowanie życia każdej osoby, której zagrażają zjawiska przyrody.
- napisał Manko
A ja myślałam, że każde życie jest cenne, bez względu na jakiej szerokości geograficznej żyje. Nie umiemy sobie radzić z trąbami powietrznym, tsunami, trzęsieniami ziemi. Za słabo rozpoznajemy przyczyny tych zjawisk i nie umiemy chronić się przed nimi. Gwałtowność tych zjawisk jest za duża, byśmy mogli je ogarnąć i chronić się przed nimi.
Człowiek czyni pewne starania, ale są to badania, jakby to określić, ,,w powijakach".
Nie przeceniam możliwości człowieka. To, że był człowiek na księżycu, na Marsa wysłał maszyny, jeszcze nie nadaje człowiekowi miana wielkiego. Człowiek nie potrafi zlikwidować głodu na Ziemi i to jest największe , w moich oczach, bestilstwo. Pomimo, że została przez UNESCO wymyślona i przez wiele państw podpisana Karta Praw Dziecka, nie zostało wraz z tym prawem zlikwidowane wykorzystywanie dzieci. To jest hańba ludzkości i dlatego nie jestem w stanie mówić o wielkości człowieka.
acomitam
Wysłany: Pon 19:47, 04 Sie 2008
Temat postu:
Tyle że to nie przyroda jest największym zagrożeniem dla człowieka, lecz inny człowiek.
Wiedza świadczy nie o wielkości lecz tylko o inteligencji człowieka.
Wojny, morderstwa, gwałty i grabieże świadczą o jego małości.
manko
Wysłany: Pon 19:32, 04 Sie 2008
Temat postu:
torca napisał:
Jesteś pewien, że wiedza chroni nas od wszelkich kataklizmów? Czy wiedza, zawsze równa się bezpieczeństwo?
Nie od wszelkich, Torko. Tak daleko nie posunę się. Ale i ten procent katastrof, którym nie potrafimy zapobiegać, jest coraz mniejszy. Ale zgoda - do zera nigdy nie spadnie.
A wiedza równa się bezpieczeństwo. Tak właśnie jest. Tylko dzięki wiedzy o danych zjawiskach w przyrodzie można im zapobiegać. Słyszałem, że w średniowieczu epidemia spowodowała wymarcie połowy ludności Europy. Czy dzisiaj coś takiego jest możliwe? Nawet nieznane choroby zakaźne, na które nie ma jeszcze szczepionek, powodują śmierć kilkudziesięciu ofiar. A nie setek milionów, jak kiedyś.
Zosia napisał:
Gdybyśmy byli aż tak mądrzy, czy ludzie dopuściliby do tego, że w 1997 roku zalało jedną dziesiątą Polski ( powódź stulecia), czy na Filipinach muszą giną ludzie pod błotem w czasie deszczów monsunowych, czy w Pakistanie musiała zginąć aż taka liczba ludzi w czasie trzęsienia Ziemi?
Zosiu, przykłady które opisujesz nie są argumentem w dyskusji. A wręcz przeciwnie, potwierdzają wielkość człowieka. Bo nie jest celem ratowanie życia każdej osoby, której zagrażają zjawiska przyrody. W wojnach ginęły dziesiątki milionów ludzi, w klęskach żywiołowych są to ilości niepomiernie mniejsze. Ale te katastrofy są przewidywalne, one nie są zsyłane przez los czy przypadek. To się wszystko dzieje zgodnie z prawami przyrody, fizyki, tam nie ma żadnych zdarzeń, które nie byłyby do przewidzenia. Tylko czy ostrzeżenia naukowców były respektowane przez ludzi, którzy swoje decyzje podejmowali bez świadomości zagrożenia? I kogo winić za śmierć człowieka, który utonął, bo nie chciał się ewakuować tylko pozostał aby pilnować dobytku?
Myślę, że jednak ludzkość przetrwa wszystkie zagrożenia jakie zsyła nam przyroda. Nawet takie zagrożenia na skalę kosmiczną (ostatnio mówił o tym film „Dzień zagłady”), których nie przetrwały inne gatunki. Dzięki swojej wiedzy, możliwościom zabezpieczenia się, przewidywaniu skutków zagrożenia. I to jest to, co nazywam wielkością człowieka.
Zosia
Wysłany: Pon 18:57, 04 Sie 2008
Temat postu:
torca napisał:
manko napisał:
I jest to wiedza dająca pewność, że nic nam nie zagraża. Nic takiego, z czym nie potrafimy sobie poradzić.
Jesteś pewien, że wiedza chroni nas od wszelkich kataklizmów?
Czy wiedza, zawsze równa się bezpieczeństwo?
Zgadzam się z Zosią, jesteśmy zaledwie pyłkiem, maleńkim trybikiem we wszechświecie.
To, że potrafimy wytłumaczyć różne zjawiska jakie dzieją się na ziemi i niebie, nie czyni nas wielkimi.
Gdybyśmy byli aż tak mądrzy, czy ludzie dopuściliby do tego, że w 1997 roku zalało jedną dziesiątą Polski ( powódź stulecia), czy na Filipinach muszą giną ludzie pod błotem w czasie deszczów monsunowych, czy w Pakistanie musiała zginąć aż taka liczba ludzi w czasie trzęsienia Ziemi? Przykłady można mnożyć. Weźmy pod uwagę powóź z lipcu na Ukrainie. Pomimo wiedzy o nadchodzących deszczach, ludzie stracili dobytek, było wiele ofiar śmiertelnych. My możemy w tej chwili tylko próbować minimalizować straty
Zaraz mi ktoś odpowie, że Japończycy ujarzmili trzęsienia Ziemi, jego katastrofalne skutki. Ale i Japończycy ponoszą z tego tytułu straty.
Jesteśmy tylko małym trybikiem, który łatwo pokonać.
kalina
Wysłany: Pon 15:47, 04 Sie 2008
Temat postu:
Czajniki z gwizdkiem bardzo ładnie "przerabiałam" na futurystyczne rzeźby.
Czajnik gwizdał, ja w myślach mówiłam już idę, gwizdek spadała, a ja spokojnie kontynuowałam, to co nie pozwalało mi chwilę wcześniej go wyłączyć /tzn. grawerowałam, albo malowałam/. Dopiero wzmagający się zapach spalonego czajnika przywoływał mnie do rzeczywistości. Raz zaniepokojeni sąsiedzi wezwali straż pożarną. Po tym incydencie tata kupił mi elektryczny czajnik i problem w naturalny sposób rozwiązał.
torca
Wysłany: Pon 12:06, 04 Sie 2008
Temat postu:
manko napisał:
I jest to wiedza dająca pewność, że nic nam nie zagraża. Nic takiego, z czym nie potrafimy sobie poradzić.
Jesteś pewien, że wiedza chroni nas od wszelkich kataklizmów?
Czy wiedza, zawsze równa się bezpieczeństwo?
Zgadzam się z Zosią, jesteśmy zaledwie pyłkiem, maleńkim trybikiem we wszechświecie.
To, że potrafimy wytłumaczyć różne zjawiska jakie dzieją się na ziemi i niebie, nie czyni nas wielkimi.
Gość
Wysłany: Sob 0:13, 02 Sie 2008
Temat postu:
Ja nie pamiętam kiedy używałam czajnika z gwizdkiem, tak dawno to było że z dzieciństwem mi się kojarzy.
Od wielu lat wszędzie gdzie się ruszę tylko elektryczne.
Mateusz
Wysłany: Pią 21:48, 01 Sie 2008
Temat postu:
moj przyszly tescio tez ma taki komputer;-) w ktorym to co raz gina mu zakladki:)) kiedys podejrzewal Nole, ze dla jaj mu usuwa:),
WYSTARCZY , ZE Komputer sie zresetuje albo jak nie ma pradu system sie wylacza i autamatycznie gina zakladki. Istne czary- mary:)).
Dak z tym wiatraczkiem bardzo dobry pomysl:) Oli caly czas sie laptop przegrzewal bo miala manie ze kladla go sobie na lozku i wylot cieplego powietrza zakrywala poduszka( tzn. jak twierdzi nola- ona nic nie zakrywala tylko samo sie zakrywalo;-)))Problem sie skonczyl bo laptop spadl z lozka i cala matryca poszla (oficjalna wersja to, ze spadl z biurka:)) nie oplaca jej sie wymieniac. Sprzet poszedl w dol- poltora roku temu noli laptop kosztowal z taxami 1400 dolcow a teraz niecale 700:) a wmiana matrycy prawie tyle samo:). rozgladamy sie za jakas fajna przrecena laptopow bo musi miec do pracy ale pewnie bedzie dopiero w grudniu:) jak to zwykle bywa.
heh....i w sumie dobrze, ze nie kupilas podkladki- czajnik bardziej sie przyda:))powoli odkrywam i przyzwyczajam sie do smaku herbaty, ktorej nigdy nie lubilem..ostatnio jak kupowalismy czajnik , sprzedawca walnal nam polgodzinny monolog dlaczego trzeba kupowac czajnik z metalu a nie z plastiku i ze te na gaz sa lepsze niz elektryczne:))))))heh...co kraj to obyczaj:))))
DAK
Wysłany: Pią 19:01, 01 Sie 2008
Temat postu:
Mnie przedwczoraj laptop grzał się za bardzo i strajkował - wyłączał się. Poszłam więc do sklepu nie dla idiotów by kupić podkładkę z wiatraczkami.
Wróciłam bez niej, ale za to z nowym czajnikiem (czwartym w tym roku, bo jak siadałam do kompa to zapominałam o nich, a te gwizdki jakieś do bani były). A czemu nie kupiłam podkładki, bo powiedziałam, że za kawałek plastiku z dwoma wiatraczkami nie dam 1,5 stówy.
Postawiłam duży wiatrak z boku i pożytek mam ja i laptop.
Gość
Wysłany: Pią 18:54, 01 Sie 2008
Temat postu:
Manko taki optymistyczny, a mnie i mój komputer zwykły upał dzisiaj "dobija".
Piszę teraz z laptopa, którego klawiatury nie lubię..
Za to jest doskonale chłodzony
manko
Wysłany: Pią 17:17, 01 Sie 2008
Temat postu:
Nie jesteśmy, Zosiu, marnym prochem. Jesteśmy wielcy. Potrafimy rozumieć te zjawiska przyrody, przewidywać je, obliczać z olbrzymią dokładnością czas i miejsce wystąpienia. To świadczy o potędze człowieka. Nie stanowi dla niego bariery już nawet skala kosmiczna. Był na Księżycu, wysyła sondy na planety Układu Słonecznego i w rejon Galaktyki. Przewiduje trzęsienia ziemi, wybuchy wulkanów, burze i huragany. Wie, że ocieplenie spowoduje stopienie lodów podbiegunowych i wzrost poziomu wody w oceanach. Ta wiedza jest najlepszą metodą na obawy, które nami nieraz owładną w sytuacjach nieoczekiwanych. I jest to wiedza dająca pewność, że nic nam nie zagraża. Nic takiego, z czym nie potrafimy sobie poradzić.
Zosia
Wysłany: Pią 17:04, 01 Sie 2008
Temat postu:
W 1999 roku widziałam pełne zaćmienie Słońca w Chorwacji. Zrobiło się szaro, jakoś dla mnie groźnie. Nie były wówczas potrzebne okulary, gdyż gołym okiem było wszystko wyraźnie widać. Uświadomiłam sobie wówczas, że nie mamy na to żadnego wpływu i poczułam, że ludzkość jest w stosunku do wszechświata za mała i za słaba. Wszechświat mnie wówczas przytłoczył. Jesteśmy tylko marnym prochem.
Gość
Wysłany: Pią 11:25, 01 Sie 2008
Temat postu:
Kolega sprawdził, ze najlepiej się wybrać do Buthanu, tam na pewno będzie bardzo dobrze widoczne
, bo w Indiach albo w Chinach można sie znaleźć poza największym zaćmieniem.
DAK
Wysłany: Pią 10:55, 01 Sie 2008
Temat postu:
Za rok 22 lipca będzie najdłuższe całkowite zaćmienie XXI wieku - 6,5 godziny. Tylko ,że trzeba by się wybrać do Indii.
A najbliższe w Europie (Anglia) 20 marca 2015 roku, ale o tej porze roku, to może być pochmurno
A do obrączkowego (Kraków) w 2075 nie doczekam niestety
Gość
Wysłany: Pią 10:37, 01 Sie 2008
Temat postu:
Ja patrzę przez ciemną płytę CD
Gość
Wysłany: Pią 9:40, 01 Sie 2008
Temat postu: W tym upale
Mam problemy z moim blaszakiem . Przegrzewa się i znienacka wyłącza zasilanie .
Straciły mi się wszystkie "zakładki"
. Muszę od nowa wyszukiwać. A może to i lepiej ? Andrzej i tak w krótkim czasie zapisze tyle nowych, że staną się bezużyteczne
Zaćmienia słońca nie będę obserwować, bo nie mam przez co spojrzeć (dyskietki już dawno wyrzucone).
Przypominam sobie jak kiedyś w pracy właśnie przez dyskietki patrzyliśmy. W którym to było roku ?
Nie pamiętam. Zaćmień słońca (częściowych) wcale nie bywa mało . Każdego roku niejedno . Całkowite w naszym kraju będzie po roku 2100. Dokładnie nie zapamiętałam, bo przecież będzie to już po "końcu świata" (moim)...
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2002 phpBB Group
Arthur Theme
Regulamin