Autor Wiadomość
Gość
PostWysłany: Sob 23:26, 10 Sty 2009    Temat postu:

Nie z taką sytuacją się nie spotkałam, przynajmniej na balu, w innych okolicznościach owszem, np. w pracy. Tylko, że ja bym się w ogóle nie przejęła, raczej podeszłabym do tego z humorem. A wracając do twoich dylematów, szal po prostu zostawiłabym na krześle a nie męczyła się z nim w tańcu. Też kiedyś chodziłam na tańce Smile teraz szal zakładam do teatru, czasami Smile
Zosia
PostWysłany: Sob 22:39, 10 Sty 2009    Temat postu:

Hajdi, powiesz, że jestem czepialska, detalistka i takie etcetera. Ale wierz mi .... niejedna kobieta zepsuła sobie nastrój na zabawie, gdy w kreacji czuła się nieswojo. Zwróć uwagę, że sukienka Ans wpisuje si ę w jej pogodę ducha - sukienka do Ans i Ans do sukienki pasuje. Szal do mnie nie pasuje, gdyż ja po prostu nie umiem go nosić w sposób naturalny.
Najgorzej jednak chyba jest, gdy kreacje na sali są dwie - takie same.
Widziałam miny kobiet ubrane w tą samą kreację. Czuły się speszone i ... niepotrzebnie znosiły męki. W takiej sytuacji bym podeszła do drugiej pani i podała jej rekę, by się z nią zapoznać i podtrzymać konwersację.
Czy widziałyście już taka sytuację, żeby kobiety były ubrane w taką samą kreację??? Embarassed Embarassed
Zosia
PostWysłany: Sob 22:29, 10 Sty 2009    Temat postu:

Droga Hajdi, trzeba umieć chodzić w szpilkach, umieć przy stole trzymać plecy prosto, w sposób naturalny, nie wymuszony. Podobnie jest z szalem. Jest on dla pewnych kreacji niezbędny, ale w tańcu, jak go trzymać, by nie było widać sztuczności????? Przyznam się, że tej sztuki nie opanowałam. Męczę się w tańcu, gdy próbuję go utrzymać na ramionach i był lekko zwisający. Rolling Eyes
Gość
PostWysłany: Sob 22:14, 10 Sty 2009    Temat postu:

Pięknie musiałaś Zosiu wyglądać w tej kreacji.
Tę którą ja opisywałam widziałam w sklepie, ponieważ na bal się nie wybieram, mogłam sobie tylko pomarzyć Smile
A co to znaczy Zosiu, że szal jest zobowiązujący i trzeba umieć z nim być?, nie zrozumiałam tych twoich słów Wink
Oczywiście życzę Ci szybkiego powrotu do zdrowia i kolejnego balu Smile
Zosia
PostWysłany: Sob 21:13, 10 Sty 2009    Temat postu:

Nie użalajcie się przypadkiem nade mną , gdyż to był chyba właściwy wybór na dzisiejszy dzień. Trzeba umieć z czegoś zrezygnować, nie można mieć tego, co się chce. Dawno przyjęłam taką filozofię. Nie wiem, czy dobrą, ale na te chwilę musi wystarczyć.
Hreczuś moja kreacja jest o wiele skromniejsza od tej opisywanej przez Hajdi.
W tamtym roku kupiłam czarną spódnicę do kostek. Do tego miałam gorset wiśniowo- czarny ze srebrzystą nitką. Do tego miałam czarno-srebrzysty szal, na szyi i ręku perełki.
W tym roku zamiast gorsetu i szalu kupiłam sobie czarną bluzkę ozdobioną srebrzystymi cekinami różnego kształtu Bluzka ma stan przedłużony, spięty dużą klamrą. Szwagier stwierdził, iż wyglądam ..... ,,zachęcająco". Komplement mnie bawił. Bawiłam się dobrze. Szal jednak jest zobowiązujący. Trzeba umieć z nim być.
Very Happy Very Happy Very Happy
Zosia
PostWysłany: Sob 20:58, 10 Sty 2009    Temat postu:

W którymś wątku opisywałam, że bolą mnie plecy. Przeziębiłam je podczas Sylwestra, doprawiłam się w domu. Od paru dni jestem na tabletkach i różnej jakości maściach przeciwbólowych.Zbrakło mi sił, by iść na ten bal. Wybrałam, według mnie, mniejsze zło. Bojąc się, że się bardziej zaprawię.... zrezygnowałam z balu. Mąż też mnie namawiał, bym zrezygnowała. W piątek wróciłam późno z pracy i .... nie miałam już sił w sobie, by pójść do fryzjera i etcetera....

Zdjęcie powyżej..... przepiękne. Ans..... facetów nie mogłaś zapewne odpędzić, bo tak wielu na ciebie spoglądało. Teraz również atrakcyjnie wyglądasz, ale na tym zdjęciu.... przepięknie.

Hajdi, opisujesz kreację, o której zawsze się marzy, ale można ją założyć, gdy ma się tak filigranowa figurkę jak Ty. Laughing Rolling Eyes
Gość
PostWysłany: Sob 18:15, 10 Sty 2009    Temat postu:

A ja, kiedy chciałam wypróbować działanie skanera z nowym sprzętem zupełnie przypadkowo znalazłam stare małe zdjęcie mnie w sukience, którą gdzieś tam powyżej opisywałam słowami.
Gość
PostWysłany: Sob 17:56, 10 Sty 2009    Temat postu:

Zosiu, pewnie przygotowujesz się do balu. Czekamy na relację, koniecznie napisz jak się bawiłaś!
Ja mogę tylko opisać kreację, którą zobaczyłam na wystawie.
Prosta, długa z ciemnofioletowej tafty, wąska, zapewne z rozcięciem z tyłu, na szerszych ramiączkach, dekolt w szpic ozdobiony delikatną szarosrebrną koronką. Z tej samej koronki było bolerko z rękawkami do łokcia. Zachwyciłam się nią, konstatując smętnie, że świetnie bym w niej wyglądała.

Wszystkim balowiczom życzę szampańskiej zabawy
Nola
PostWysłany: Sob 1:28, 10 Sty 2009    Temat postu:

moj pierwszy bal wspominam tak sobie..... byl to bal studniowkowy...nie mialam z kim isc to byl problem numer jeden...problem numer dwa- nie mialam pojecia o malowaniu i o tym co powinnam zalozyc.Krecka dostawalam w sklepie z kosmetykami. Z pomoca przyszla mi mama ;-) I brat. Brat zalatwil kolege na bal a mama zasponsorowala mi piekna suknie oraz zrobila bardzo delikatny makijaz. Smiac mi sie chce ,chyba teraz nie znajdzie sie osiemnastoletniej dziewczyny, ktora nie umie sie malowac. Moj partner studniowkowy okazal sie zapalonym harcerzem- przyszedl na bal z plecakiem w ktorym mial caly ekwipunek na wypadek gdyby przypadkiem znalazl sie sam w lesie, tudziez w innej sytuacji, ktora moglaby zagrazac jego zyciu ( noze, zapalniczka,mini siekierka;-))) i takie tam. Przez cala noc bawilam sie z kims innym, a z nim zamienilam tylko kilka slow. Nie tanczylam z nim bo jak mi wyznal po Polonezie- po prostu nie lubi tanczyc a przyszedl tylko sobie zjesc za darmo;-).heh....to bylo 7 lat temu...jak ten czas szybko leci...... Mimo to bawilam sie swietnie;-))))))
Gość
PostWysłany: Pią 1:34, 09 Sty 2009    Temat postu:

Zosia napisał:
(...) Kreacja będzie ta sama... sylwestrowa.(...)

Rolling Eyes A gdzie znajdę jej opis ???
Gość
PostWysłany: Czw 23:24, 08 Sty 2009    Temat postu:

Zosiu baw się dobrze. Ja już nawet zapomniałam jak się tańczy Sad Laughing
Zosia
PostWysłany: Czw 22:41, 08 Sty 2009    Temat postu:

Hreczuniu, jutro, tzn w piątek wybieram się na następny bal. Kreacja będzie ta sama... sylwestrowa. Miałam sobie kupić coś nowego, ale jest za zimno. A poza tym ...idę w inne towarzystwo i tej sylwestrowej nie widzieli. Laughing Laughing
Trochę bolą mnie plecy, bo je przeziębiłam, ale myślę, że do północy ... wytrzymam.
Gość
PostWysłany: Czw 19:48, 08 Sty 2009    Temat postu:

.
Proszę o dalsze wspomnienia i relacje z balów karnawałowych ... Embarassed ...
I koniecznie - proszę - opisujcie swoje kreacje! Very Happy

.
Zosia
PostWysłany: Nie 11:27, 04 Sty 2009    Temat postu:

Hajdi, nie zepsułaś wątku, bo zawsze warto jest wspomnieć wielkich.
Bale są w tym karnawale przed nami, więc będzie jeszcze niejedna okazja do wspominań podczas balów różnych osobistości tego świata. Taką osobistością był Duda - Gracz.
Gość
PostWysłany: Sob 17:40, 03 Sty 2009    Temat postu:

Ach tak! Wielka szkoda takiego wspaniałego malarza z naszych stron. Zmarł przecież w kwiecie wieku podczas pleneru malarskiego ze studentami, a mógł jeszcze stworzyć tyle niezapomnianych dzieł.
Zazdroszczę Ci Hreczuś takiej znajomości Smile

Zepsułam wątek, przepraszam, ale tak mi się skojarzyło Sad
Gość
PostWysłany: Sob 15:11, 03 Sty 2009    Temat postu:

Hajdi, ach, te prywatki... Embarassed

Zosiu! Smutny ten Twój wyrzut: "Nie wymazuj wspomnień", ale bardzo nie chciałaby
kogokolwiek urazić... Crying or Very sad a tak - tamten opis balu "artystycznych dusz" w ASP - mógł być odebrany...

Dodam jeszcze, że w tej imprezie brał udział śp. Jerzy Duda Gracz - znany malarz - grafik ...
... sławny też stąd, że na Jasnej Górze w Częstochowie - stworzył wspaniałą "Drogę Krzyżową"!

.
Zosia
PostWysłany: Pią 18:12, 02 Sty 2009    Temat postu:

Kochana Hreczko.... szkoda... wielka szkoda. Nie wymazuj wspomnień. Laughing Laughing Laughing
Dopiero dziś lepiej się czuję po moim Balu Sylwestrowym. Jeszcze wczoraj mnie bolały nóżki, stópki.... wszystko bolało. Ale było warto pójść, zobaczyć piękne kreacje pań, potańczyć. Panowie byli przymilni, a jaka piękna para królewska była ogłoszona na balu - bardzo ładnie tańczyli i zwyciężyli. Było ich można podziwiać za piękny taniec. Nawet z królem balu miałam okazję zatańczyć. Cieszy mnie to, iż Polacy coraz lepiej tańczą. Chyba jednak programy telewizyjne mają swój w tym udział, że chcemy pięknie tańczyć.
Gość
PostWysłany: Pią 18:00, 02 Sty 2009    Temat postu:

Jakże się cieszę Hreczuś, że udało mi się przeczytać twój opis balu zanim go usunęłaś. Doprawdy niepotrzebnie Smile
Ja nie mam takich wspomnień. Na balu byłam raz i to w towarzystwie wcale niechcianym. Te miłe to były prywatki, ach jakie szalone Very Happy
Gość
PostWysłany: Pią 16:11, 02 Sty 2009    Temat postu:

.
Kochani, z mojego, wczorajszego postu usunęłam fragment opisujący "bal przebierańców", bo za dużo byłoby
pisania, że był to "WESTERN - BAL" (i jaki miał charakter, oraz - jakie były ówczesne uwarunkowania...)

Powiem tylko, że w pośpiechu - w jakim opisywałam ten bal, pominęłam nie tylko - jego DOKŁADNIEJSZY
OPIS, ale "wypsnęło" mi się banalne i ... mogące być źle zrozumiane - przejęzyczenie Embarassed ;
Miało być ; "wędrowny, nawiedzony kaznodzieja", (jakich pełno było na "Dzikim Zachodzie"),
a nie - "ksiądz"... Crying or Very sad
Zosia
PostWysłany: Pią 12:20, 02 Sty 2009    Temat postu:

Ans, uwierz Mateuszowi. Juz niejeden raz słyszałam od mężczyzn takie zdanie. Laughing Laughing Laughing
Mateusz
PostWysłany: Pią 4:31, 02 Sty 2009    Temat postu:

Ansik Smile skoro sukienka byla przezroczysta a pod spodem byla halka, wiec wnioskuje, ze bylo ja widac ;-) uwierz, ze nie ma piekniejszego widoku dla mezczyzny:)))) to lepsze niz golizna.;-))))
Gość
PostWysłany: Czw 23:32, 01 Sty 2009    Temat postu:

Myślałam, że nie muszę dodawać, że pod sukienką jakąś maskującą haleczkę musiałam mieć Wink Wspomniałam, że materiał był przeźroczysty aby podkreślić, że "jak mgiełka" to było.
W owych zamierzchłych czasach były takie przeźroczyste materiały, ale nie do pomyślenia byłoby żeby przez sukienkę prześwitywała bielizna.
Mateusz
PostWysłany: Czw 19:57, 01 Sty 2009    Temat postu:

ans napisał:
.
Ponoć było mi do twarzy w tej niepowtarzalnej kreacji Embarassed


no a jakzeby inaczej Ansik Smile)) w koncu byla przezroczysta:))))))) Wink Wink Laughing Laughing Laughing Laughing
Gość
PostWysłany: Czw 18:53, 01 Sty 2009    Temat postu:

Hmm, piękne macie wspomnienia..
Ja do bali szczęścia nie mam .. Te na których byłam mogę policzyć na palcach jednej ręki..
Ale choć takie nieliczne te "moje bale" to wszystkie wspominam mile..
Sukienka z pierwszego balu.. Teraz pewnie nie wzbudziłaby u nikogo zachwytu. Była to sukienka przeźroczysta, a na niej bardzo delikatne maleńkie kwiatuszki bladziutko różowe. Kwiatuszki były z innego materiału niż tło (jakby z aksamitu ?). Były rozmieszczone na jeszcze delikatniejszych (bo namalowanych) blado-zielonych gałązeczkach.
Materiał na tę sukienkę mama przywiozła mi z Belgii. U nas wówczas takich materiałów nie było w sprzedaży..
Ponoć było mi do twarzy w tej niepowtarzalnej kreacji Embarassed
Mateusz
PostWysłany: Czw 17:50, 01 Sty 2009    Temat postu:

pierwszy moj bal byl w przedszkolu ;-) milo go wspominam, mialem moze z 5- 6 lat, przebrany bylem za zorro i ganialem z szabelka za pewna ruda dziewczynka:) pamietam tylko, ze bardzo plakala bo sie bala Smile))))))))))))))))))
potem mi oddala cos ze swojej paczki choinkowej, to byla czekolada- tylko po to abym sie odczepil ;-))))))))))
Gość
PostWysłany: Czw 15:08, 01 Sty 2009    Temat postu:

Zosia napisał:
(...) Jaka to była sukienka???


Przed laty wybalowałam się za wszystkie czasy (i chyba "na zapas" też). Nawet mi się te bale - dokładnie w pamięci pomieszały, bo takie imprezy bywały też w innym, karnawałowym czasie, a nie tylko w Sylwestra...

Pamiętam niektóre "kreacje"... Nigdy nie miałam długiej sukni, (bo koszt większy) i - sama je szyłam... Embarassed
Była więc jedwabna, czarna, marszczona w pasie, (a byłam wtedy bardzo szczupła, nie to co teraz Sad ...) - z okrągłym dekoltem i obszyta była czarnymi cekinami.
Kolejna, z szafirowej tafty (sztucznej Wink ) z bolerkiem i też - te czarne cekiny i takież koraliki.
Była też czerwona "bombka", (bo taka wtedy była moda). Tu muszę dodać, że zrobiła furorę, mimo, iż uszyłam ją z najtańszego materiału - "podszewkowego" Rolling Eyes ...
(...)
Ooo! Raz miałam "długą", ale to była jedwabna, "lejąca się"... koszula nocna - przefarbowana na kolor czerwonego wina, obszyta na dole frędzlami do firanek (w tym samym kolorze) i... to było - na "bal domowy"! Wink Pamiętam, że w tamtego Sylwestra, z koleżanką, po kilku "głębszych" lampkach - miałyśmy - natychmiast iść na dworzec PKP i w "węglarce" przemycić się (bo to były czasy PRL-u i o paszportach za "żelazną kurtynę" - nikt nawet nie marzył... Sad ) - "na bal - do Wiednia"... Very Happy

Miało się kiedyś pomysły, oj miało!... Rolling Eyes Embarassed Very Happy

.
Usuwam fragment opisujący "bal przebierańców", bo za dużo byłoby opisywania, że był to "WESTERN - BAL"
i jaki miał charakter, oraz - jakie były ówczesne uwarunkowania... Crying or Very sad
Zosia
PostWysłany: Pon 17:13, 29 Gru 2008    Temat postu:

Ansiku, piękne wspomnienie. Jeżeli bal był okazją do zakochania, tym bardziej zapada taki bal w pamięć. Dziękuję za to, że podzieliłaś się tak pięknymi wspomnieniami.
PS Jaka to była sukienka???
Gość
PostWysłany: Pon 16:40, 29 Gru 2008    Temat postu:

Też mile pierwszy bal wspominam, ale ... nie był on balem sylwestrowym, a karnawałowym.
To był bal w Liceum Technik Plastycznych. Uczestnicy balu mieli przepiękne stroje własnoręcznie przez siebie wykonane (wiadomo artyści). Ja byłam ubrana w sukienkę jak mgiełka, którą do dzisiaj pamiętam. Bawiłam się świetnie , głownie z jednym ..... Po kilku dniach poczułam, że jestem zakochana Embarassed
Zosia
PostWysłany: Pon 12:12, 29 Gru 2008    Temat postu: ,,Mój pierwszy bal...."

Przed nami bal sylwestrowy. Jaki był mój pierwszy bal?
Był piękny, grała orkiestra, sala pełna różnych gości. Trochę byłam nieporadna.... za młoda i bardzo wstydliwa. Na bal szłam w bucikach, a gdy wracałam z balu, nogi po łydki wpadały w śnieg. Kolega, z którym byłam na balu za duże miał wobec mnie plany i trochę później był moją osobą zawiedziony, a ja chciałam się uczyć i nie miałam w myślach tego, co on. Nasze drogi się rozeszły.
Dziś wspominam ten bal.... bardzo przyjemnie. Uśmiechają się moje usta.....
Very Happy Very Happy Very Happy

Powered by phpBB © 2001,2002 phpBB Group