Autor Wiadomość
anowi
PostWysłany: Pon 16:54, 18 Maj 2009    Temat postu:

Jest takie powiedzenie: "z tonącego okrętu najpierw uciekają szczury...."
Coś w tym jest Rolling Eyes
Mania
PostWysłany: Nie 18:01, 17 Maj 2009    Temat postu:

Nieraz oglądałam w tv programy o "szóstym zmyśle zwierząt" i nietypowych zjawiskach mających miejsce przed kataklizmem.Uważam,że sejsmolodzy i urzędnicy lekceważą/bagatelizują to.
A jaka jest prawda?

Chiny: Władze mogły przewidzieć trzęsienie ziemi?
alx, PAP
2008-05-15, ostatnia aktualizacja 2008-05-15 17:26

Najpierw w niewytłumaczalny sposób spadał poziom wody w stawie i na ulice wyległy tysiące ropuch. Na kilka godzin przed trzęsieniem ziemi zwierzęta w zoo zachowywały się dziwnie. Chińczycy zastanawiają się, czy władze mogły odczytać te znaki i ewakuować ludzi z najbardziej dotkniętej wstrząsami prowincji Syczuan.[...]
Znaki i wskazówki
Pierwszy zwiastun pojawił się trzy tygodnie temu: znikła wielka ilość wody ze stawu w Enshi w prowincji Hubei, ok. 560 km na wschód od epicentrum.
Na trzy dni przed trzęsieniem tysiące ropuch wyroiły się na ulice Mianzhu, w którym podczas trzęsienia zginęły co najmniej 2 tys. ludzi. Mieszkańcy obawiali się, że ropuchy zwiastują zbliżanie się katastrofy żywiołowej, ale - jak napisała dwa dni przed trzęsieniem gazeta "Huaxi Metropolitan" - urzędnik miejscowego biura leśnictwa uznał obecność ropuch na ulicach za rzecz normalną.
W dzień trzęsienia w ogrodzie zoologicznym w Wuhan, ponad 1000 kilometrów na wschód od epicentrum trzęsienia - według gazety "Wuhan Evening Paper" - zebry waliły łbami o ogrodzenie, słonie jak oszalałe wymachiwały trąbami, a 20 lwów i tygrysów, które zwykle w południe śpią, kręciło się po wybiegu. Na pięć minut przed wstrząsami zaczęły krzyczeć pawie. Zdaniem przedstawicieli zoo zachowanie zwierząt wiązało się z nadchodzącym trzęsieniem.
Więcej nt>>

Trzęsienia ziemi i szósty zmysł zwierząt - "Foton" 2008
Paweł Węgrzyn
Instytut Fizyki UJ

[...]Szósty zmysł zwierząt
Media opisując nietypowe zachowania zwierząt często wiążą je z tajemniczym „szóstym zmysłem”. Tego określenia używali już starożytni Rzymianie, przy-kładem jest legenda o gęsiach kapitolińskich. Przeświadczenie, że zwierzęta wyczuwają zbliżające się nieszczęścia, nie jest więc niczym nowym. Ale czy ma to cokolwiek wspólnego z rzeczywistością? W świetle współczesnej wiedzy trudno jest odpowiedzieć na to pytanie[...].
A może jednak?
Inne analizy statystyczne w naukowych artykułach [5], dotyczących trzęsień ziemi w Kobe z 1995 roku i w Izmit z 1999 roku, wskazują jednak, że obok meteorologicznych i geofizycznych sygnałów poprzedzających zdarzenia, potwierdzone są również liczne doniesienia o obserwacjach dziwnych zachowań zwierząt. A więc może jednak występują pewne sygnały poprzedzające trzęsienia ziemi wychwytywane przynajmniej przez niektóre ze zwierząt?[...]
Podsumowanie
Badania sygnałów emitowanych przed trzęsieniem ziemi, czyli tak zwanych pre-kursorów, są niezwykle ważne dla światowej społeczności. Głównym celem praktycznym jest konstrukcja systemów wczesnego ostrzegania, które pomogą uratować życia milionów ludzi. Nie są to łatwe badania, bo trudno jest przewidzieć lokalizacje kolejnych trzęsień ziemi, stąd też nie wiadomo, gdzie ustawiać urządzenia pomiarowe. Zwykle więc przeprowadza się analizę skutków po wystąpieniu zdarzenia. Nie można oczekiwać ogólnych modeli teoretycznych zja-wisk, ponieważ wstrząsy tektoniczne nie są jednakowe pod względem geologicznym i fizycznym. Dziwne zachowania zwierząt poprzedzające trzęsienia ziemi są wprawdzie obserwowane i analizowane, ale jak dotąd nie udało się znaleźć regu-larnych praw i podać przekonywających wyjaśnień. Systematyczne naukowe badania szczególnych uzdolnień zwierząt są prowadzone dopiero od kilkunastu lat i nie są zbyt zaawansowane. Niewykluczone jednak, że to właśnie uważne obserwacje i badania zwierząt pomogą nam skonstruować użyteczne czujniki ostrzegające przed zbliżającym się kataklizmem wstrząsu tektonicznego.
Więcej nt>>
anowi
PostWysłany: Wto 15:17, 07 Kwi 2009    Temat postu: Dlaczego nikt nie zareagował na czas?



2009-04-06 19:36:25
Z sejsmologiem Pawłem Wiejaczem z PAN rozmawia Jakub Mielnik.
Można było przewidzieć trzęsienie ziemi w Abruzji?

To dobre pytanie, ale bardzo trudno na nie odpowiedzieć. Dane wskazujące, że można spodziewać się dużego wstrząsu w tym rejonie znane są od 10 lat. Od początku tego roku aktywność sejsmiczna stopniowo rosła, a od 30 marca była już bardzo podwyższona.

To dlaczego nikt nie zareagował na czas?
Włoscy sejsmolodzy uznali, że ten rój wstrząsów, które notowano od kilku tygodni, rozładuje napięcia sejsmiczne i nie doprowadzi do dużego wstrząsu. Równie dobrze można było na podstawie tych samych danych wyciągnąć przeciwne wnioski. Przy serii stosunkowo niewielkich wstrząsów zawsze jest ten problem, że można za każdym razem ogłaszać alert, tyle że trafi się w jednym na sześć czy nawet siedem przypadków. Gdy ogłasza się alert raz, drugi, trzeci albo czwarty i nic się nie dzieje, to kto będzie nas słuchał, gdy ostrzeżenie będzie prawdziwe?

Czy Włochom grożą kolejne wstrząsy?

W rejonie L'Aquili będą jeszcze wstrząsy wtórne, ale będą one stopniowo słabnąć. Po wstrząsie tej skali napięcia sejsmiczne się rozładowały i przez następne kilkadziesiąt lat powinien panować tam względny spokój. Wstrząs naruszył jednak sąsiednie fragmenty tego samego uskoku, dlatego możemy spodziewać się wstrząsów w rejonie między L'Aquilą a Asyżem, gdzie kilka lat temu doszło już do trzęsienia. Zagrożone może być także południe, w kierunku od L'Aquili do Neapolu. Większość tych zagrożonych terenów to mało zamieszkane tereny górzyste, choć nie da się wykluczyć, że do kolejnego dużego trzęsienia ziemi może dojść na którymś z bocznych odgałęzień uskoku.
Nie zdarzy się to jednak dziś czy za miesiąc, ale w perspektywie najbliższych 10 lat.

Czy to trzęsienie może w jakikolwiek sposób zagrażać Polsce?

Teoretycznie można kreślić dowolne linie łączące uskok biegnący wzdłuż Półwyspu Apenińskiego w kierunku Alp, a tamtędy aż do polskiej części Karpat. W praktyce jednak aktywność tego uskoku kończy się mniej więcej na wysokości Pizy, więc Polska nie jest bezpośrednio zagrożona.

Gdzie jeszcze możemy spodziewać się wstrząsów sejsmicznych?
Są dwa takie miejsca. Pierwsze to Turcja, gdzie zagrożony jest Stambuł. Drugie to Rumunia. Tam epicentrum znajduje się jakieś 120 km od Bukaresztu. Rumuńscy sejsmolodzy umieścili w zagrożonym rejonie aparaturę pomiarową, która w przypadku wstrząsu ma drogą radiową wysłać sygnał radiowy uruchamiający syreny alarmowe w stolicy. Zanim fala sejsmiczna dotrze do Bukaresztu, ludzie będą mieli kilkanaście sekund na ewakuację. To niewielka pociecha, ale niewiele więcej da się w tej sprawie zrobić.

Powinniśmy bać się wstrząsów w Rumunii?

Platformy tektoniczne układają się na terytorium Polski tak, że fale sejsmiczne z rejonu Rumunii dobrze przenoszą się we wschodniej części naszego kraju, od linii wyznaczanej przez Przemyśl i Kołobrzeg. Dotychczas wstrząsy takie były odczuwalne w Lublinie, Warszawie, a nawet Gdańsku. Jeśli w Rumunii dojdzie do silnego trzęsienia ziemi, to będzie ono odczuwalne np. na wyższych piętrach wysokich budynków o konstrukcji szkieletowej, które dobrze przenoszą drgania. Budynki nie są zagrożone, ale nie można wykluczyć, że siła będzie wystarczająca, by powypadały szyby z okien, co może być niebezpieczne dla ludzi.

A czy możemy spodziewać się trzęsień ziemi w Polsce?

Wstrząsy kaliningradzkie, które miały miejsce w 2004 r. kompletnie nas zaskoczyły. Dopiero jakiś czas potem udało się w średniowiecznych kronikach znaleźć zapiski, z których wynika, że w tamtym rejonie ziemia trzęsła się w 1302 r.

Przez całe lata uważano, że to pomyłka w relacji ówczesnego kronikarza. Wygląda na to, że nauka jest właściwie bezradna w obliczu zagrożenia.


To prawda, zwłaszcza gdy mówimy o rejonach o umiarkowanej aktywności sejsmicznej. W przypadku np. Japonii, gdzie notowanych jest około 30 zjawisk sejsmicznych w ciągu dnia, można prowadzić szczegółową dokumentację i dokonywać prognoz w oparciu o twarde dane. W przypadku regionów takich jak Polska czy nawet Włochy działamy trochę po omacku, wyznaczając tzw. statystyczny czas powrotu na podstawie dostępnych danych i historycznych przekazów. Nie jest to doskonała metoda, bo ustalenie statystycznej częstotliwości trzęsień ziemi w danym rejonie wyznaczone np. na 70 lat opiera się zarówno na 200-letnich okresach zupełnego spokoju, jak i wstrząsach, powtarzających się co 20 czy 30 lat.
W przypadku epicentrum kaliningradzkiego oznaczałoby to więc, że częstotliwość drgań przekracza 700 lat. Ale nie jesteśmy w stanie przewidzieć, czy wstrząs w rejonie kaliningradzkim powtórzy się w ciągu najbliższych kilku, czy też kilkudziesięciu lat.

Powered by phpBB © 2001,2002 phpBB Group