Autor Wiadomo¶æ
anowi
PostWys³any: Czw 21:41, 25 Cze 2009    Temat postu:

Przekonanie o szkodliwo¶ci mycia g³owy by³o w XIX wieku zjawiskiem masowym. Jeszcze u progu XX stulecia notowano g³osy autorytetów medycznych, które stanowczo tego odradza³y, w zamian zalecaj±c czêste nab³yszczanie, pomadowanie i pudrowanie w³osów.

"Mycie g³owy jest czêsto przyczyn± migren lub uporczywego bólu zêbów. Aby utrzymaæ w porz±dku w³osy wystarczy je nat³uszczaæ odrobinê i oczyszczaæ otrêbami lub pudrem ry¿owym (…). Kiedy trzeba upiêkszyæ w³osy na g³owie, nale¿y byæ bardzo ostro¿nym w kwestii mycia. Zamiast tego posypcie przed udaniem siê na spoczynek wierzch g³owy i miêdzy w³osami jakim¶ pudrem wysuszaj±cym i czyszcz±cym, rankiem za¶ usuñcie go grzebieniem.- przestrzegano"

W 2 po³ wieku zaczê³y pojawiaæ siê w Polsce pierwsze ³a¼nie, (pierwsza by³a w Poznaniu )

Polecam Wam poradnik, jak nale¿y siê myæ:

"Przede wszystkim, potrzebny jest pusty cebrzyk – opisywa³ rytua³ k±pieli jeden z ówczesnych poradników – misa do po³owy nape³niona zimn± wod±, dwie do¶æ du¿e g±bki; to co kupcy g±bkami domowymi nazywaj±, poniewa¿ s³u¿± one do mycia pod³ug; spory kawa³ek flaneli, rêczniki b±d¼ ¶ciereczki. Bierze siê we³nian± ¶cierkê i naciera siê ni± ca³e cia³o. Przede wszystkim naciera siê klatkê piersiow±, pod pachami wszêdzie tam, gdzie ciep³o snu mog³o wywo³aæ poty (…). Jest oczywiste samo przez siê, ¿e zanim wejdzie siê do cebrzyka, nale¿y nalaæ do miski zawieraj±cej ju¿ zimn± wodê tyle gor±cej, aby po wymieszaniu woda mia³a temperaturê poni¿ej 20 stopni. Stawia siê tê misê na skraju sto³u w taki sposób, ¿eby myj±cy siê mia³ do niej ³atwy dostêp. Wówczas wzi±wszy obie g±bki, po jednej do ka¿dej rêki, i zanurzywszy siê w misce, przystêpujemy do operacji mycia (…). Nie nale¿y tego przerywaæ ani na chwilê, trzeba oszczêdzaæ wodê tak, aby jej wystarczy³o na ca³± minutê, a kiedy ju¿ bêdzie po wszystkim, wychodzimy z cebrzyka i bierzemy szybko rêcznik, ¿eby siê wytrzeæ"


¼ród³o: http://www.sanitec-kolo.com/729.htm
anowi
PostWys³any: Czw 21:34, 25 Cze 2009    Temat postu: Higiena

Do po³owy XIX wieku higiena osobista ludzi pozostawia³a du¿o do ¿yczenia. "Z regu³y myto twarz i p³ukano usta, ale ju¿ nogi k±pano góra raz czy dwa w miesi±cu, a w³osów zasadniczo nie myto wcale. Tak¿e podej¶cie do chorób pe³ne by³o stereotypów i zabobonów. "

Najpopularniejszym ¶rodkiem czysto¶ci by³ ³ug – gêsta mieszanina popio³u i gor±cej wody. Rzadko u¿ywano myd³a, uwa¿aj±c go za niepotrzebny przedmiot bogactwa i zbytku. Ubrañ nie zmieniano praktycznie wcale, zdarza³o siê, ¿e t± sam± koszule wk³adano kilkakrotnie. Nic zatem dziwnego, ¿e brudni, niedomyci ludzie, miesi±cami chodz±cy w tej samej odzie¿y, stawali siê siedliskiem robactwa, zapadali na ¶wierzb, malariê, czy wreszcie dur brzuszny. Sytuacjê pogarsza³ dodatkowo pog³êbiaj±cy siê analfabetyzm, zacofanie, a tak¿e ¶lepa wiara w przes±dy i zabobony.

"Przes±d, ¿e za wyniesionymi kilku prusakami do s±siada, gdzie ich niema, wyemigruj± wszystkie – pisa³ Czes³aw Pietkiewicz – robi to, ¿e we wsi bez prusaków niema ani jednej chatyny. Skoro tylko kto¶ postawi³ zr±b, jeszcze bez sufitu i dachu, ju¿ mu s±siedzi, w tajemnicy jeden przed drugim, nios± po kilka sztuk „narozp³ód”, tak, ¿e gospodarz, wnosz±c siê do nowego domu, spotka tam ju¿ zadomowione Prusak"


Specyficznym symbolem higieny polskiego spo³eczeñstwa wiejskiego by³ równie¿ ko³tun – pl±tanina nieczesanych i t³ustych w³osów – który uwa¿ano za siedlisko z³ych demonów i podstêpnych duchów. Powszechnie sprzeciwiano siê jego obciêciu, czekaj±c a¿ sam odpadnie, lub te¿ oddawano siê w rêce wykwalifikowanych w tym wzglêdzie czarowników i gu¶larzy.

Obcinaniem ko³tunów trudnili siê zawodowo gonciarze – czyni±c z tego banalnego zabiegu magiczn± i religijn± ceremoniê. Niektórzy posiadacze ko³tunu wierzyli, ¿e chroni on przed chorobami oczu i innymi nieszczê¶ciami.


Powered by phpBB © 2001,2002 phpBB Group