Autor Wiadomość
anowi
PostWysłany: Pią 13:09, 16 Paź 2009    Temat postu:

"Wykładowcy filologii Moskiewskiego Uniwersytetu Państwowego im. Łomonosowa przeczytali napisaną 11 lat temu książkę Wiktora Jerofiejewa "Encyklopedia duszy rosyjskiej" i sami napisali donos, żądając skonfiskowania dzieła i ukarania autora.

Czytali długo, ale akurat teraz się doczytali, że dzieło "jest przepełnione bluźnierczymi wypowiedziami na temat kultury rosyjskiej, historii, literatury, narodu rosyjskiego, urągającymi czci i godności Rosjan".

Jako przykład profesorowie wskazują fragment opowiadania "Krwawa niedziela": "Rosjan trzeba bić kijem. Rosjan trzeba rozstrzeliwać. Rosjan trzeba rozmazywać na murze. Jeśli nie, przestaną być Rosjanami. Narodowym świętem jest u nas krwawa niedziela".

Filolodzy przyłożyli oko mędrca do naukowego szkiełka i dokonali głębszej analizy: "I tak ubogi język pisarza jest nasycony wulgaryzmami, słowami nienadającymi się do druku. Są w książce stronice, gdzie stanowią one 25 proc. tekstu".

Profesorowie wystawili "Encyklopedii" i jej autorowi druzgocącą ocenę: "Utwór roznieca rusofobię, sprzyja rozszerzaniu się negatywnego stosunku do Rosjan wśród innych narodów, niweluje duchowe i materialne wartości naszej kultury, niszczy wielki język rosyjski. Książka ma jaskrawo ekstremistyczny charakter".

Można by oczekiwać żądania posłania książeczki i autora na stos, ale filologowie humanitarnie domagają się jedynie skonfiskowania "Encyklopedii" i sądzenia Jerofiejewa "zgodnie z Konstytucją Federacji Rosyjskiej".

Donos napisali jako list otwarty do komunistycznego posła do Dumy, znanego aktora Nikołaja Gubienki, prosząc, by osobiście pofatygował się do prokuratury i tam jako parlamentarzysta zażądał śledztwa przeciwko "ekstremiście". Poseł pochylił się nad książką, "przekartkował pobieżnie" i znalazł nie tyle nawet "ekstremizm", ile "ekskrementy". Jak to określił, "poczuł od niej zapach g...". Obiecał, że do prokuratury zajdzie.

W tym samym czasie Jewgienij Dżugaszwili, ponoć wnuk Stalina, sądzi się z "Nową Gazietą", która nazwała jego dziada "krwiożerczym ludojadem". Bojówki putinowskiej młodzieży Nasi ścigają zaś dziennikarza Aleksandra Podrabinka, bo ośmielił się napisać, że wśród weteranów przepełnionych czcią dla radzieckiej przeszłości są kaci i strażnicy więzienni. Bronić go próbuje Ełła Pamfiłowa, doradca prezydenta Dmitrija Miedwiediewa ds. praw człowieka. Jej z kolei zamyka usta Irina Jarowa, posłanka partii Putina Jedna Rosja, publicznym oskarżeniem, że obrońcy praw człowieka to matecznik zagrażającej Rosji korupcji, bo żyją z zagranicznych grantów i za przysyłane przez wrogie potęgi pieniądze bronią wrogów "naszej wielkiej przeszłości".

Książka Jerofiejewa wyszła w Rosji już dawno, została przetłumaczona na mnóstwo języków. Stalina "krwiożerczym ludojadem" nazywała jeszcze w latach 50. poetka Anna Achmatowa. W tekście Podrabinka nie ma nic nowego poza tym, co tysiące razy publikowała prasa radziecka czasów pierestrojki, a potem rosyjska.

Dlaczego więc dopiero teraz Dżugaszwili broni dobrego imienia dziada, filolodzy urządzają nagonkę na Jerofiejewa, a Nasi - na Podrabinka? Czemu do obławy dołącza się "partia władzy"? Czemu Gubienko nie wstydzi się sięgać po starą radziecką matrycę, zgodnie z którą twórcy szczuci na pisarzy, którzy popadli w niełaskę przywódców partii, powtarzali: "Pasternaka (Sołżenicyna czy kogo tam jeszcze) nie czytałem, ale potępiam...". Co się w Rosji zmieniło?

Zmieniło się to, że władze, powołując prezydencką komisję do walki z fałszowaniem historii na niekorzyść Rosji, prowadząc propagandową kampanię obrony Stalina, która dowodzi m.in., że słusznie w 1939 r. wspólnie z Hitlerem napadł na Polskę, wypuściły dżina z butelki.

Jewgienij Dżugaszwili, stalinowcy, filolodzy, Gubienko, Nasi, Jarowa przyjmują to wszystko jako komendę "Bierz!". Ona nie padła i może nie padnie. Ale oni już ją usłyszeli. A jak reagować, wiedzą dobrze. Nawyki wpojone tresurą bolszewicką trwają."

Wacław Radziwinowicz/Gazeta Wyborcza
anowi
PostWysłany: Pią 12:29, 16 Paź 2009    Temat postu:

Działacz PiS odpowie za znieważenie Putina..... Pojawił się pod hotelem w Sopocie w stroju penisa z napisem "Put-in", kiedy rosyjski premier nocował tam w związku z wrześniową wizytą w Polsce.
Michałowi. R grozi do trzech lat więzienia.
anowi
PostWysłany: Pią 12:24, 16 Paź 2009    Temat postu:

Cytat:
16.10. Warszawa (PAP) - Poseł PiS Zbigniew Wassermann, b. koordynator służb specjalnych, powiedział w piątek PAP, że nie przypomina sobie, żeby zlecał ABW sprawdzenie El-Assira, Libańczyka, który pośredniczył w transakcji sprzedaży polskich stoczni.

Piątkowa "Gazeta Wyborcza" informuje, że Wassermann w maju 2007 r. zlecił ABW sprawdzenie El-Assira. Libańczyk - jak pisze "GW" - po wydaniu przez ABW pozytywnego świadectwa, poleciał z Robertem Drabą, wiceszefem kancelarii prezydenta Lecha Kaczyńskiego do Gruzji sprzedawać polskie rakiety.

Według "GW", posłowie PiS, wśród nich Wassermann, oburzali się, że służby specjalne nie sprawdziły przeszłości El-Assira. "Nie pamiętam, czy był powód, aby zapytać (ABW - PAP). Gdyby był, to pytałbym nie tych służb, ale tych co mogą coś wiedzieć o cudzoziemcu, czyli służb wywiadowczych" - podkreślił Wassermann.

Dodał, że "wyklucza" żeby zapytał o El-Assira ABW i dostał pozytywną opinię na jego temat. "Tego zupełnie nie kojarzę" - zaznaczył.

W oświadczeniu przesłanym w piątek PAP nazwał publikację "GW" "manipulacją faktami". "Ministrem koordynatorem byłem dwa lata temu, a afery PO dzieją się aktualnie. Jeśli nawet pytałem służby o El-Assira, to wtedy ABW nie mogła wiedzieć o śledztwach wszczętych półtora roku temu" - napisał.

Z raportu, który CBA przekazało najważniejszym osobom w państwie wynika, że urzędnicy Agencji Rozwoju Przemysłu mieli czynić wszystko, by przetarg na stocznie w Gdyni i Szczecinie wygrał wybrany przez nich inwestor z Kataru - Stichting Particulier Fonds Greenrights. W materiałach pojawia się nazwisko Abdula Rahmana El-Assira, który reprezentował Katarczyków. Media podawały wcześniej, że Assir to libański handlarz bronią, z którego konta wpłacono wadium za stocznie.

Według wtorkowej "Rzeczpospolitej", już jesienią ubiegłego roku minister z kancelarii premiera Jacek Cichocki wytypował przetargi, w tym sprzedaż majątku stoczni w Gdyni i Szczecinie, które należy objąć szczególną kontrolą kontrwywiadowczą. Informacje miały zbierać wszystkie służby specjalne, a operację koordynować miała ABW. Według ustaleń "Rz", ABW jednak nie sprawdziła, kim jest tajemniczy katarski inwestor i czy jest wiarygodny. Nie zbadała też roli, jaką w transakcji miał pełnić El-Assir.(PAP)
anowi
PostWysłany: Pią 11:47, 16 Paź 2009    Temat postu:

Łukoil zamraża inwestycje w Polsce: http://www.wprost.pl/ar/175277/Lukoil-zamraza-inwestycje-w-Polsce/?from=rankingi
anowi
PostWysłany: Pią 11:39, 16 Paź 2009    Temat postu: 16. 10. 09

Czy handlujemy rakietami?

"Sto rakiet typu ziemia-powietrze, którymi handluje polski Bumar, trafiło do Gruzji latem 2007 r. Dostawę poprzedziła wizyta w Tbilisi delegacji na wysokim szczeblu: przedstawiciela Bumaru, handlującego bronią Libańczyka Abdula El-Assira oraz wiceszefa Kancelarii Prezydenta RP Roberta Draby."

http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80271,7151206,Prowokacja_z_rakietami_w_tle.html

Powered by phpBB © 2001,2002 phpBB Group