Autor Wiadomość
Kama
PostWysłany: Śro 11:13, 14 Paź 2009    Temat postu:

A " Winetou" Karola Maya? Wydawali je w takich broszurach gazetowych. Do dziś mam kolekcję gdzieś w walizce na strychu.
Mateusz
PostWysłany: Wto 3:26, 13 Paź 2009    Temat postu:

na Panu Samochodziku to sie wychowalem..stare, dobre czasy:)
Blace
PostWysłany: Śro 17:04, 23 Wrz 2009    Temat postu:

Alfred Szklarski i jego "Tomek Wilmowski". Mam wszystkie części. Sięgam też często do " Przygód Pana Samochodzika".
anowi
PostWysłany: Pią 11:08, 31 Lip 2009    Temat postu:

Często wracam do książek Stanisławy Fleszerowej - Muskat. można powiedzieć, że był taki okres , że się w nich "zakochałam". zaczynałam od trylogii: "Tak trzymać". Nie wiem, czy czytałyście, więc dla tych, którzy nie zetknęli się z tą książką ..... Pisarka opisuje dzieje powstania Gdyni skupiwszy swoją uwagę na życiu pewnego młodego chłopca , który przybywa do budującego się właśnie portu. Książka jest pełna skrywanych namiętności, pasji i szczegółów, bliskich nam , mieszkającym na Pomorzu. (O Wejherowie też tam piszą, więc.... sami rozumiecie, czemu tak bardzo mnie ta książka zafascynowała )
Drugą książką Pisarki, która mnie pociągnęła za sobą, były " Pasje i uspokojenia". Przeczytałam ją jednym tchem. Polecam Wam tą lekturę
anowi
PostWysłany: Sob 20:39, 30 Maj 2009    Temat postu:

"Ulanę" też czytałam. Mam w domu chyba wszystkie powieści Kraszewskiego.
Zosia
PostWysłany: Pią 19:19, 29 Maj 2009    Temat postu:

Przepraszam. Miałam na myśli ,,Ulanę". ,,Lublany"... nie znam. Rolling Eyes Rolling Eyes Rolling Eyes Rolling Eyes Rolling Eyes Rolling Eyes Rolling Eyes Rolling Eyes Embarassed
anowi
PostWysłany: Pią 10:45, 29 Maj 2009    Temat postu:

Oj, nie... Nie pomyliłam się Zosiu Very Happy

Zosia
PostWysłany: Pią 9:16, 29 Maj 2009    Temat postu:

Iwonko, raczej miałaś na myśli nie ,,Lublana", ale ,,Ulana" - powieść Kraszewskiego. Nie przepadam za stylem pisania Sienkiewicza i raczej jego stylizacje językowe, jakie stosuje, mnie męczą. Ktoś inny nie lubi Orzeszkowej, a ja przeczytałam wszystkie jej utwory i jestem nimi zachwycona. Przeczytałam wszystkie utwory Żeromskiego, choć w kompozycji jego utworów występują zakłócenia. Te zakłócenia wpisują się w charakter epoki. Żeromski nie ukończył matury, nie był zbyt dobrym uczniem. Może i stąd jego niedoskonałości.
anowi
PostWysłany: Czw 21:51, 28 Maj 2009    Temat postu:

Pamiętam "Jerychonkę"... "Wrzos", " Dewajtis", "Lato Leśnych Ludzi"...

Co do Kraszewskiego... Jego "Lublana", "Krzyżacy"..... Tytuł ten kojarzy się wszystkim z Sienkiewiczem, ale powieść Kraszewskiego jest też bardzo ciekawa.
Zosia
PostWysłany: Czw 19:59, 28 Maj 2009    Temat postu:

Nie ma złej książki Rodziewiczówny. Przeczytałam wszystkie. Rolling Eyes
anowi
PostWysłany: Śro 12:55, 27 Maj 2009    Temat postu:

Moja "Jerychonka" była doszczętnie nasiąknięta łzami. Kartki aż marszczyły się od tej słonej substancji... A na serio- wspaniała książka!
Ula
PostWysłany: Śro 11:25, 27 Maj 2009    Temat postu:

Klasyka:
- "Przeminęło z wiatrem". (Pełen uroku romans)
- "Jerychonka"- Rodziewiczówny
- "Czarna Perełka"- Kraszewskiego
- "Macocha"- Kraszewskiego
bocianolub
PostWysłany: Wto 14:47, 19 Maj 2009    Temat postu:

fajne kssiążki
Mateusz
PostWysłany: Pią 3:38, 23 Sty 2009    Temat postu:

i sie ciagle dzieje....
Mateusz
PostWysłany: Śro 2:58, 22 Paź 2008    Temat postu:

ale za to ile sie bedzie dzialo
Nola
PostWysłany: Wto 2:09, 21 Paź 2008    Temat postu:

nic dobrego to chyba nie wrozy Razz
Mateusz
PostWysłany: Śro 2:42, 15 Paź 2008    Temat postu:

a ja teraz przerabiam intensywnie "Domowy wyrob win..." ;-))
Gość
PostWysłany: Pon 20:18, 08 Wrz 2008    Temat postu:

A czy wiecie, że został nakręcony film (dosyć już dawno) opowiadający tę samą historię oczami żony Rochestera (tej wariatki)?
Nie pamiętam dokładnie tytułu, coś o morzu Sargasowym.
acomitam
PostWysłany: Pon 19:40, 08 Wrz 2008    Temat postu:

Zgadzam się z przedmówczynią w stu procentach. Powracam do 'Jane Eyre' regularnie, co dwa-trzy lata. Oczywiście, czytam ją w oryginale. Iwonko, spróbuj!
anowi
PostWysłany: Sob 20:40, 16 Sie 2008    Temat postu:

Tytuł wątku brzmi moja biblioteczka, więc zobaczmy co mam na półkach......


Dziwne losy Jane Eyre - Charlotte Bronte


Każdy wie, że to najpiękniejszy romans wszech czasów.

Kliknijcie na obrazek Smile

Nola
PostWysłany: Pią 0:44, 15 Sie 2008    Temat postu:

Hajdi bardzo madry i zyciowy fragment:))
Gość
PostWysłany: Nie 17:09, 03 Sie 2008    Temat postu:

Aktualnie czytam powieść hiszpańskiego pisarza Carlosa Ruiza Zafona pt. "Cień wiatru".
Chciałam przytoczyć tu jej mały fragment, gdyż wydaje mi się że ta opinia jest ciągle aktualna.
Cyt." Są głupi, a nie źli [ludzie] - głupi. To nie to samo. Zło nakłada jakąś moralną determinację, jakiś zamiar i pewną myśl. A głupiec nie pomyśli ani się nie zastanowi. Działa instynktownie, jak zwierzę, przekonany, że robi dobrze, że zawsze ma rację; dumny, że przypierdala, za przeproszeniem, każdemu, kto widzi mu się inny od niego samego, i wszystko jedno, czy dlatego, że innego koloru, wyznania, języka, narodowości, czy też, jak w przypadku don Federica, dlatego, że lubi inaczej spędzać czas wolny. Źli ludzie jeszcze mają swoje miejsce na świecie, zbyteczni są skończeni głupcy."

Powieść została przetłumaczona na 20 języków, wydana w 30 krajach. W Hiszpanii sprzedano ponad milion egzemplarzy. Co nie znaczy, że was namawiam, mnie samej średnio się podoba, ale ten cytat jest i chyba będzie zawsze aktualny.
Mateusz
PostWysłany: Wto 21:09, 29 Lip 2008    Temat postu:

heh a ja pamietam jak czytalem Kajka i Kokosza Smile)))
ale chyba oszczedze Wam wrazen;-)
Nola
PostWysłany: Pią 22:14, 25 Lip 2008    Temat postu:

Na studiach z racji kierunku musialam przeczytac wiele ksizek, czesc zapadla mi w sercu ale przyznaje, iz byly i takie, ktore najnormalniej w swiecie odstawilabym spowrotem na polke. Kiedys obiecalam sobie, ze po studiach raz jeszcze usiade ze spisem lektur i wroce do kazdej pozycji, ktora mnie zaciekawila....niestety- czasu brak:) ale obiecuje , ze systematycznie bede sie z Wami dzielila tym co lubie, kocham i tym, co mnie pasjonuje.
Na pierwszy rzut idzie ksiazka "Nadzieja UMIERA Ostatnia". Haliny Birnebaum, zydowskiej pisarski urodzonej w Polsce. W domu znalazlam przez przypadek jej pierwsza ksiazke z 1967 roku , ktorej to tytul wymienilam powyzej. Niestety nie udalo mi sie zdobyc jej innych ksiazek a wiem, ze byly wydawane w latach '90. Jesli ktos mialby kiedys mozliwosc sprawdzic w bibliotece i chociazby mi zeskanowac to bede wdzieczna;-))))) i jakos sie zrewanzuje.
Ksiazka jest swoista autobiografia, proba spojrzenia wstecz i ogarniecia tego , co nie jest wytlumaczalne, co do dzis budzi wiele kontrowersji i kwesti spornych- chodzi o sprawe Holocaustu.
Ksiazka pisana pieknym prostym jezykiem przedstawia kolejne wydarzenia widziane oczami dorastajacej dziewczynki, ktorej to przyszlo spedzic najpiekniejsze lata swojego zycia w gettcie warszawskim oraz w obozach koncentracyjnych na Majdanku, Auschwitz- Birkkenau, Ravensbruck aby w koncu doczekac wyzwolenia i konca wojny.
Nie bede sie rozpisywac, powiem tyle, ze plakalam. Zastanawialam sie co moze czuc osoba, ktora nagle w obozie utracila wszystko- dziecinstwo, rodzine, wlasna tozsamosc...i .ktora nie miala czasu uczyc sie jak byc dorosla , tylko odrazu musiala sie nia stac, na ktorej oczach zginela ukochana mama , brat, bratowa...zadne slowa nie wyraza tego co sie przezywa czytajac ta ksiazke. Przez pare dni po przeczytaniu ilekroc wzielam cos do jedzenia do buzi zastanawialam sie czy ktos nie potrzebuje tego bardziej niz ja.Naprawd bardzo polecam...
acomitam
PostWysłany: Śro 21:04, 16 Lip 2008    Temat postu:

A niech pękają, książek nigdy za dużo. Very Happy Very Happy

Chciałabym Wam serdecznie polecić wspaniałe czytanie na lato. Są to dwie książki Kena Folletta: "Filary ziemi" i świeżo wydana kontynuacja "Świat bez końca".

Akcja pierwszej z nich dzieje się w Anglii w 12tym wieku i obraca się wokół budowy katedry. Dowiadujemy się jak w tych czasach budowano, ale także jakie były obyczaje, polityka, rola kościoła, warunki życia w mieście i na wsi, reguły rządzące handlem i rzemiosłem. W wszystko to opisane pieknym jezykiem, a bohaterowie i bohaterki powieści to ludzie z krwi i kości.

Follett jest tez jednym z niewielu mężczyzn, i jednym z jeszcze bardziej nielicznych pisarzy, którzy naprawdę lubią kobiety. Jako istoty ludzkie, a nie tylko matki, żony i kochanki.

Jeszcze raz gorąco polecam. Jest tylko jeden problem z prozą Folletta - nie można się od niej oderwać. W tej chwili kończę pierwszą część po angielsku, a moja mama po polsku. Obie już łakomie łypiemy w stronę części drugiej...

Obie książki są w księgarniach.
Inny świat
PostWysłany: Śro 17:24, 16 Lip 2008    Temat postu:

Ach! Kusicielki kochane. Pewnie znowu coś kupię i już te biedne regały pękną w szwach na amen.
acomitam
PostWysłany: Wto 12:58, 10 Cze 2008    Temat postu:

To piękna książka, Kszzzz. Czytałam ją dwa razy i pewnie do niej jeszcze kiedyś powrócę.

Polecam także kilka innych książek tego samego autora:

'Dziecko Noego'
'Pan Ibrahim i kwiaty koranu'
'Kiedy byłem dziełem sztuki'
'Małe zbrodnie małżeńskie'


Wszystkie naprawdę warto przeczytać.
Gość
PostWysłany: Pią 20:09, 30 Maj 2008    Temat postu:

Iwonko swoją książka przypomniałaś mi Oskara. To piękna i madra książka. A zbliża się Dzień Dziecka Very Happy
Czy w ciągu dwunastu dni można poznać smak życia i odkryć jego najgłębszy sens? Dziesięcioletni Oskar nie wierzył, że to możliwe, aż do spotkania z tajemniczą pania Różą, która ma za sobą karierę zapaśniczki i umie znaleźć wyjście z każdej sytuacji... Piękna, mądra i niepozbawiona humoru opowieść o tym, jak pokonać strach, odnaleźć wiarę i nie poddać w obliczu nieszczęścia.
anowi
PostWysłany: Czw 17:54, 29 Maj 2008    Temat postu: Moja biblioteczka


Elizabeth McGregor "Dziecko lodu"


Po śmierci partnera Jo Harper została sama z ukochanym dwuletnim synkiem Samem. Gdy dziecko zapada na ciężką chorobę, istnieje tylko jedna niewielka szansa na jego uratowanie – przeszczep szpiku od przyrodniego brata, Johna. Ale John, dręczony wyrzutami sumienia, postanowił stawić czoło niewyobrażalnie trudnym wyzwaniom i spełnić ostatnie marzenie ojca – archeologa podwodnego – i odnaleźć szczątki lub ślady ekspedycji Franklina, która zaginęła w 1847 roku w Arktyce podczas poszukiwania Przejścia Północno – Zachodniego. Jo z desperacją walczy z czasem, aby ocalić zarówno życie swojego dziecka, jak i spokój sumienia niedoszłego pasierba.

Teraźniejszość przeplatana jest opisami ekspedycji Franklina.

Książka jest bardzo ciekawa, ciężko się od niej oderwać. Z zapartym tchem śledzi się walkę o życie członków załogi Franklina.
Polecam ją !

Powered by phpBB © 2001,2002 phpBB Group