www.anowi.fora.pl www.anowi.fora.pl
www.anowi.fora.pl
FAQFAQ  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ProfilProfil  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  GalerieGalerie  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości  ZalogujZaloguj 

21.02.09

 
Odpowiedz do tematu    Forum www.anowi.fora.pl Strona Główna -> Przegląd prasy
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anowi




Dołączył: 25 Maj 2008
Posty: 5758
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 525 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 13:18, 21 Lut 2009    Temat postu: 21.02.09




Wściekłość Eriki Steinbach zdaje się sięgać zenitu. Od wczoraj szefowa Związku Wypędzonych udziela niemieckim mediom wywiadów, piętnując karygodne jej zdaniem, zachowanie Polski, która kwestionuje kandydaturę Steinbach do rady fundacji poświęconej wysiedleniom.

We wywiadzie dla "Passauer Neue Presse", Steinbach stwierdziła, że w działaniach Polski nie widać ducha pojednania, a ponadto jest to świadome szkodzenie relacjom polsko - niemieckim. Tymczasem z naszego punktu widzenia, to doskonały, godny pochwały, krok polskiej dyplomacji.

Każde szanujące się państwo stara się piętnować tych, którzy to państwo szkalują, obrażają, zakłamują jego historię itp. Władze Izraela już bodaj w czasach pierwszego premiera - Davida ben Guriona - stworzyły listę osób niepożądanych, których na swoim terytorium nie życzą sobie widzieć. Są tam osoby związane z organizacjami terrorystycznymi, przedstawiciele radykalnych islamskich organizacji, osoby, które kwestionuja Holocaust lub popierają go i nawołują do jego powtórzenia. Takie osoby - zdaniem władz w Tel A wivie - obrażają Izrael i Żydów i nie powinny mieć prawa wjazdu do ich kraju.

Podobnie powinna zachować się Polska. Jej dyplomacja musi interweniować w sprawie obrony dobrego imienia naszego kraju i narodu. Właśnie takim krokiem jest sprzeciw wobec działań Eriki Steinbach, która próbuje katów i ofiary zamienić miejscami. Temu celowi służy sprawa wysiedleń, w związku z którą Steinbach chciałaby przedstawić Polaków jako agresorów.


Steinbach, przypisująca sobie niesłusznie status wysiedlonej, w roku 1990 jako jedna z nielicznych głosowała przeciwko uznaniu traktatu granicznego między Polską a Niemcami. Jej organizacja na początku domagała się odszkodowań od Polaków za wypędzenia i krzywdy, których doznali Niemcy w czasie II wojny światowej. Później zaczęła współpracować blisko z Powiernictwem Pruskim i Ziomkostwem Śląskim - fanatycznymi antypolskimi organizacjami, które dążą do "odzyskania" nieruchomości należących przed wojną do Niemców. Od lat Erika Steinbach używała języka nienawiści, obrażając Polskę i Polaków. Żadna szanująca się dyplomacja w takiej sytuacji nie przyglądałaby się biernie, jak taka osoba próbuje zdobyć wpływ na świadomość historyczną Niemców i próbowałaby zapobiec jej wpływaniu na stosunki polsko-niemieckie. Polska dyplomacja tak właśnie uczyniła.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
anowi




Dołączył: 25 Maj 2008
Posty: 5758
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 525 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 13:26, 21 Lut 2009    Temat postu:



Odwiedźmy niemieckie szkoły....
Lekcja historii ....
Otwórzmy podręcznik......

„Miliony Niemców musiało opuścić strony ojczyste, w których od stuleci żyli ich ojcowie i które dzięki pracowitości ich rąk zmieniły się z dziczy w kwitnący kraj. (…) Chociaż Polacy nie byli w stanie zagospodarować swoich nowych terenów tak, jak to było za Niemców, przedstawiciele trzech światowych mocarstw przyzwolili na konferencji w Poczdamie na wypędzenie prawowitych niemieckich właścicieli”.



Czyżby dzieci pomyliły podręcznik z broszurką Związku Wypędzonych Eriki Steinbach? Niestety.....


„Miliony Polaków musiało opuścić swoje miasta i wsie, żeby zrobić miejsce niemieckim osadnikom” – czytamy w podręczniku „Historia i współczesność” wydawnictwa Schöningh. „Jako »odpowiedź« na polskie ekscesy przeciwko Volksdeutschom (…) SS i Gestapo rozpoczęły likwidację polskiej inteligencji” – wspomina „Historia dla liceów” wydawnictwa Oldenbourg. Wzmianki o powstaniu warszawskim pojawiają się tylko w części podręczników. Trudno się dziwić, że wciąż bywa ono mylone w Niemczech z powstaniem w getcie.

– Naiwnością byłoby oczekiwać, że Polska będzie obecna w niemieckim nauczaniu w takim samym stopniu jak Niemcy w polskim – mówi jednak Thomas Strobel z Międzynarodowego Instytutu Badań nad Podręcznikami w Brunszwiku. – Zainteresowanie Polaków Niemcami jest większe niż odwrotnie – zauważa prof. Gesine Schwan, koordynator niemieckiego rządu ds. stosunków z Polską.

Znajomość niemieckiego (według Eurostatu) deklaruje co piąty Polak. Niemiec uczący się polskiego to wciąż rzadkość. Dysproporcje widać również w stosunkach politycznych. Niemieccy kanclerze częściej niż w Polsce goszczą na przykład w Rosji. W historii Polski Niemcy zawsze odegrały większą rolę niż Polska w dziejach Niemiec. Grunwald – dla nas przez lata symbol walki z germańskim najeźdźcą – dla Niemców jest tylko epizodem w historii zakonu krzyżackiego.

Pomóc zmienić ten obraz miałby wspólny polsko-niemiecki podręcznik do historii. Z inicjatywą jego opracowania wystąpił szef niemieckiej dyplomacji Frank-Walter Steinmeier. Pomysł poparł polski minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski. Podręcznik, inspirowany analogicznym projektem francusko-niemieckim, miałby pojawić się w szkołach najpóźniej za trzy lata. – Mam nadzieję, że będzie tak dobry, że stanie się konkurencją, a nie uzupełnieniem dla już istniejących – mówi prof. Robert Traba z Centrum Badań Historycznych PAN w Berlinie, koordynator prac nad książką.

Przed autorami trudne zadanie. W wybranych liceach w Saksonii i województwie dolnośląskim testowany jest wspólny uzupełniający podręcznik „Zrozumieć historię – kształtować przyszłość”, obejmujący stosunki polsko-niemieckie w latach 1933-1949. Po polskiej stronie już pojawiły się zarzuty, że wydawca zza Odry przeforsował niemiecki punkt widzenia i niemiecką terminologię. Posłanka PiS Maria Nowak próbowała nawet interweniować w tej sprawie w ministerstwie edukacji.

Różnice w interpretacji historii przez Polaków i Niemców nie są dziś jednak tak duże, jak można by się obawiać. Przeglądając szkolne podręczniki, trudno podzielić opinię, że w Niemczech historia jest dziś pisana na nowo, a kaci i ofiary zamieniają się rolami. Przymusowe wysiedlenia Niemców po II wojnie światowej są zwykle przedstawiane jako skutek brutalnej niemieckiej polityki okupacyjnej i decyzji wielkich mocarstw. Dominuje kontrowersyjny u nas termin „wypędzenie”, ale załączone mapki często pokazują także polskich przesiedleńców. Książka „Zeitlupe” w materiałach źródłowych cytuje nawet Władysława Bartoszewskiego.

Nie potwierdzają się obawy, że Niemcy kreują się na główne – po Żydach – ofiary II wojny światowej. Dr Robert Maier z Instytutu Georga Eckerta w Brunszwiku wyliczył, że najnowsze niemieckie podręczniki szkolne poświęcają wypędzeniom średnio niespełna dwie strony. Większość nauczycieli przyznaje w dodatku, że w ogóle pomija ten temat.

– To w dużym stopniu od nauczyciela zależy, jak wiele niemieccy uczniowie dowiedzą się o Polsce i jakie to będą informacje – mówi dr Matthias Kneip z Instytutu Polskiego w Darmstadt. Zdarzają się pasjonaci, którzy organizują klasowe wycieczki do Polski albo nawiązują współpracę z polską szkołą. Jednak większość nauczycieli bezradnie rozkłada ręce. Chcielibyśmy przekazać więcej wiedzy o Polsce, ale mamy za mało czasu i za dużo materiału do omówienia – próbują tłumaczyć.

Nawet najlepsze książki niewiele pomogą, jeśli nie będzie chęci, żeby z nich korzystać. – Trzeba myśleć, jak obudzić w niemieckich uczniach większe zainteresowanie Polską – postuluje Kneip. Dobrym sposobem może być odważniejsze propagowanie polskiego jako trzeciego języka obcego w niemieckich szkołach. Efekty przynosi też wymiana w ramach finansowanej przez oba rządy Polsko-Niemieckiej Współpracy Młodzieży. Tylko w 2007 r. 18 tys. niemieckich uczniów odwiedziło w ten sposób nasz kraj. Niektórzy po powrocie zapytali być może swoich nauczycieli: Dlaczego tak mało uczymy się o Polsce?
/Filip Gańczak/"


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
anowi




Dołączył: 25 Maj 2008
Posty: 5758
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 525 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 13:31, 21 Lut 2009    Temat postu:



Według nieoficjalnych informacji, rząd będzie miał od poniedziałku rzecznika. Ma nim być poseł PO Paweł Graś. On sam nie dementuje doniesień




"O sprawie napisały "Gazeta Wyborcza" i "Dziennik".

- Jeśli będzie taka wola i oczekiwanie pana premiera będzie to dla mnie zaszczyt móc wesprzeć rząd i premiera w tym trudnym kryzysowym czasie - powiedział poseł PO Paweł Graś w Salonie politycznym radiowej Trójki.

- Wszelkie decyzje personalne należą do premiera i jeśli taką decyzję podejmie, to poinformuje o tym w odpowiednim czasie - mówił Graś.

Pytany w TVN24, czy posła nie będzie to zbyt wielkie obciążenie, Graś odpowiedział, że współpracuje z premierem i jego najbliższym otoczeniem od wielu lat, i że współpraca zawsze układała się dobrze.

Wcześniej rzeczniczką gabinetu Tuska była Agnieszka Liszka, która odeszła latem ubiegłego roku. Od tego czasu stanowisko nie było obsadzone.
"Rz" Online"


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
anowi




Dołączył: 25 Maj 2008
Posty: 5758
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 525 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 13:33, 21 Lut 2009    Temat postu:



Wojciech Olejniczak w wyborach do europarlamentu wystartuje z pierwszego miejsca na warszawskiej liście SLD. Decyzja o wysłaniu Olejniczaka do Brukseli zapadła już kilkanaście dni temu. Zabiegał o nią sam Olejniczak, który chciał być na pierwszym miejscu w Warszawie, a nie – jak wcześniej spekulowano – w Łodzi.



"Gdyby szef klubu SLD trafił do europarlamentu, kończyłoby to „wojnę podjazdową” między nim a szefem partii. Dwuwładza w SLD trwa odkąd Napieralski w maju 2008 r. został przewodniczącym Sojuszu. Odtąd między nim a Olejniczakiem było już tylko gorzej. Ten ostatni kilkakrotnie, publicznie podważał autorytet Napieralskiego, wygłaszając opinie sprzeczne z decyzjami szefa partii.

Do konfrontacji między liderami SLD doszło m.in. podczas niedawnej debaty o pomostówkach. Zabiegający o elektorat socjalny Napieralski chciał reformę blokować, Olejniczak popierał rozwiązania rządowe. I to on w klubie wygrał. W grudniu 2008 roku Napieralski dwukrotnie - bezskutecznie - próbował pozbyć się Olejniczaka z funkcji szefa klubu SLD. Głosowanie nad odwołaniem Olejniczaka Napieralski przegrał – jednym głosem. Za odwołaniem Wojciecha Olejniczaka głosowało 19 osób, przeciw 20.

O tym „brukselskim scenariuszu”, czyli „zesłaniu” Olejniczaka do europarlamentu głośno było od dawna – teraz, według naszych informacji – sprawa jest przesądzona. I to bez względu na to, czy lewica wystawi jedną – centrolewicową, czy tez dwie – lewicową i centrową listę. TVP Info, jako pierwsza dowiedziała się, że Olejniczak wystartuje z listy warszawskiej, a nie – jak wcześniej spekulowały media – z łódzkiej.
tvp.info"


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Zosia




Dołączył: 28 Maj 2008
Posty: 8216
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 237 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 21:45, 21 Lut 2009    Temat postu:

Czyli Wojtuś pojedzie na banicję..... ech.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu    Forum www.anowi.fora.pl Strona Główna -> Przegląd prasy Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group

Arthur Theme
Regulamin