|
Wysłany: Czw 12:54, 03 Wrz 2020 Temat postu: |
|
|
A tak pan Trzaskowski mówi o tym całym bajzlu:
"Na moje barki spadła odpowiedzialność sprzątania po wielu błędach i zaniechaniach poprzedników - powiedział w rozmowie z "Rzeczpospolitą" prezydent stolicy Rafał Trzaskowski, odnosząc się do awarii oczyszczalni ścieków "Czajka". Zapewnił, że woda w Warszawie jest bezpieczna.
Pytany, czy mieszkańcy stolicy pijący wodę z kranu ryzykują zdrowiem, wyjaśnił, że awaryjny zrzut ścieków jest na samej granicy Warszawy, a ujścia wody pitnej są 10 kilometrów powyżej tego zrzutu. Woda w stolicy jest bezpieczna, dokładnie tak samo, jak była rok temu, przy pierwszej awarii. Wisła nadal płynie w tę samą stronę. Natomiast poniżej tego zrzutu ścieki są ozonowane, więc jeżeli chodzi o zagrożenie bakteryjne, to ono jest zlikwidowane prawie do zera - powiedział.
Dodał, że występują jednak innego rodzaju zagrożenia. Zanieczyszczenia mogą się zbierać w zakola. Według pomiarów sprzed roku wynika, że zagrożenia nie było już w Płocku, nie mówiąc o dalszym biegu Wisły. Nie mamy do czynienia ze spektakularną katastrofą ekologiczną, choć oczywiście nie możemy problemu bagatelizować - stwierdził.
Przed 2007 r. wszystkie ścieki były spuszczane do Wisły i nikt nie mówił o katastrofie. Miesiąc temu doszło do wycieku szkodliwych substancji z Orlenu pod Płockiem i nikt nie robił z tego wielkiego problemu, nikt też nie wpadł na to, żeby premiera ani nawet ministra obarczać odpowiedzialnością. Propaganda rządowa z problemu próbuje zrobić apokalipsę, ale to czysta rozgrywka polityczna - ocenił Trzaskowski.
Pytany, czy awaria mogła nastąpić wskutek sabotażu, odparł, że nie jest zwolennikiem teorii spiskowych. Jak rozumiem to jedna z hipotez, którą MPWiK chce wykluczyć. Stąd służby będą badały również taką możliwość. Kolejna awaria wystąpiła równo rok po pierwszej i eksperci, którzy badali sprawę, byli przekonani, że przesył będzie działał jeszcze kilka lat - zaznaczył.
Pytany, czy nie próbuje "wmówić Polakom, że sprząta po Lechu Kaczyńskim", odpowiedział, że "nie tylko po nim". Błędne decyzje zaczęły się ponad 20 lat temu i dotyczyły wszystkich ekip rządzących Warszawą. Trudno mówić, że osoba dziedzicząca błędy jest za nie odpowiedzialna. To trup w szafie, którą odziedziczyłem. Na moje barki spadła odpowiedzialność sprzątania po wielu błędach i zaniechaniach poprzedników - podkreślił."
|
|