 |
|
 |
|
Sol
Dołączył: 29 Maj 2008
Posty: 5401
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 445 razy Ostrzeżeń: 2/5
Płeć: Kobieta
|
|
 |
|
 |
|
Wysłany: Nie 0:53, 13 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Zastanawiałam się czy to zamieścić.
Jest to fragment książki, którą ostatnio czytałam i bezpośrednio nie dotyczy stanu wojennego, ale jest ciekawy.
Miejsce - Kabul rok 1982.
"W Kabulu ( rok 1982 ), dokąd pojechałem z Delhi jako specjalny wysłannik PAP, był wtedy straszny mróz.
Adiutant generała Gromowa zatelefonował do mnie do hotelu Spinzar i zapytał, czy to prawda, że znam hiszpański, i czy mogę tłumaczyć rozmowę z tego języka na rosyjski.
Odpowiedziałem, że tak. Przysłał samochód o piątej rano.
Tłumaczyłem jakiś przybyszów z Karaibów, co poznaje się po akcencie, nie zapamiętawszy niczego, bo tłumacz z powodu koncentracji nie pamięta tylko treści, ale nawet własnego nazwiska.
Po rozmowie oficerowie Borysa Gromowa zaprosili mnie w podzięce na drinka.
Był to płyn hamulcowy od IŁ-a 18.
Padły słowa o tym, że w Polsce dzieje się niedobrze, choć był to już drugi rok stanu wojennego.
Nie kryli, że i w Afganistanie jest niedobrze. Uważali, że dwie sprawy można by poprawić.
Sytuację w Polsce i sytuację żołnierzy sowieckich w Afganistanie, przenosząc ich do Polski.
"A Afganistan?" - zapytałem. "A ch... z nim".
Powiedziałem im wtedy, że jeżeli dokonają interwencji w Polsce, to rewolucja francuska wyda się zwykłym piknikiem w porównaniu z tym, co nastąpi."
Krzysztof Mroziewicz "Czas pluskiew"
Post został pochwalony 0 razy
|
|