 |
|
 |
|
anowi
Dołączył: 25 Maj 2008
Posty: 5758
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 525 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
|
 |
|
 |
|
Wysłany: Czw 21:34, 25 Cze 2009 Temat postu: Higiena |
|
|
Do połowy XIX wieku higiena osobista ludzi pozostawiała dużo do życzenia. "Z reguły myto twarz i płukano usta, ale już nogi kąpano góra raz czy dwa w miesiącu, a włosów zasadniczo nie myto wcale. Także podejście do chorób pełne było stereotypów i zabobonów. "
Najpopularniejszym środkiem czystości był ług – gęsta mieszanina popiołu i gorącej wody. Rzadko używano mydła, uważając go za niepotrzebny przedmiot bogactwa i zbytku. Ubrań nie zmieniano praktycznie wcale, zdarzało się, że tą samą koszule wkładano kilkakrotnie. Nic zatem dziwnego, że brudni, niedomyci ludzie, miesiącami chodzący w tej samej odzieży, stawali się siedliskiem robactwa, zapadali na świerzb, malarię, czy wreszcie dur brzuszny. Sytuację pogarszał dodatkowo pogłębiający się analfabetyzm, zacofanie, a także ślepa wiara w przesądy i zabobony.
"Przesąd, że za wyniesionymi kilku prusakami do sąsiada, gdzie ich niema, wyemigrują wszystkie – pisał Czesław Pietkiewicz – robi to, że we wsi bez prusaków niema ani jednej chatyny. Skoro tylko ktoś postawił zrąb, jeszcze bez sufitu i dachu, już mu sąsiedzi, w tajemnicy jeden przed drugim, niosą po kilka sztuk „narozpłód”, tak, że gospodarz, wnosząc się do nowego domu, spotka tam już zadomowione Prusak"
Specyficznym symbolem higieny polskiego społeczeństwa wiejskiego był również kołtun – plątanina nieczesanych i tłustych włosów – który uważano za siedlisko złych demonów i podstępnych duchów. Powszechnie sprzeciwiano się jego obcięciu, czekając aż sam odpadnie, lub też oddawano się w ręce wykwalifikowanych w tym względzie czarowników i guślarzy.
Obcinaniem kołtunów trudnili się zawodowo gonciarze – czyniąc z tego banalnego zabiegu magiczną i religijną ceremonię. Niektórzy posiadacze kołtunu wierzyli, że chroni on przed chorobami oczu i innymi nieszczęściami.
Post został pochwalony 0 razy
|
|