www.anowi.fora.pl www.anowi.fora.pl
www.anowi.fora.pl
FAQFAQ  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ProfilProfil  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  GalerieGalerie  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości  ZalogujZaloguj 

Może jeszcze jedna zabawa ? OPOWIADANIE
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3
 
Odpowiedz do tematu    Forum www.anowi.fora.pl Strona Główna -> Zagadki, zabawy i iluzje
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Nie 17:18, 14 Wrz 2008    Temat postu:

Zatańczę Witku, ale tylko jeden taniec.
A cóż się tak zastrzegasz Julio ?
Muszę wracać do domu. Jutro mam klasówkę z fizyki i powinnam się jeszcze pouczyć.
Nie poznaję Cię Julio, Ty i fizyka ?
A może jakiegoś fizyka Romea poznałaś i stąd to nagłe zainteresowanie ?
Julia nie odpowiedziała, bo już rozpoczął się kolejny taniec i głośna muzyka i tak zagłuszała niewypowiedziane słowa.
Witek bardzo zadowolony ze swojego dowcipu prawie unosił Julię w tańcu. Był pewny, że Julia żartowała wspominając o fizyce.
Melodia umilkła. Wszystkie pary przystanęły w oczekiwaniu na
następny utwór. Tylko Julia wyrwała się z objęć Witka i pobiegła w kierunku drzwi.
Witek ruszył za dziewczyną. Ona już drzwi otwiera, wybiega na schody, zbiega w dół. Witek potknął się o próg i to dało Julii przewagę.
Już jest na ulicy, a Witek dopiero dobiega do bramy.
Dostrzegł, że na ostatnim stopniu coś leży.
Julia coś zgubiła.
Pantofelek zgubiła !
Tak jak Kopciuszek, pomyślał Witek podnosząc bucik.
Otworzył bramę .. Na ulicy nigdzie nie było widać Julii Shocked
Stał z pantofelkiem w ręce oszołomiony i zdumiony.
Chyba zacznę wierzyć w czary.. Żadnego samochodu, żadnego przechodnia. Czy Julia rozpłynęła się jak mgiełka ?
Tymczasem Julia...
Powrót do góry
Autor Wiadomość
manko




Dołączył: 25 Maj 2008
Posty: 7752
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 278 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 20:38, 14 Wrz 2008    Temat postu:

...wcale nie wybiegła na ulicę. Zgubiła na schodach jeden bucik i trudno jej było dalej biec. Ukryła się więc pod schodami, obok wejścia do piwnicy. Słyszała, jak po schodach biegł Witek, jak wybiegł na ulicę i jak zamknęły się za nim drzwi. Wtedy wyszła ostrożnie ze swojego ukrycia i przeszła w stronę drugiego wyjścia, tego prowadzącego na podwórko. Było jej trudno chodzić bez jednego bucika, zdjęła więc drugi i schowała go w torebce. Na bosaka wyszła na podwórze. Nie było tam nikogo, toteż wzdrygnęła się przestraszona, gdy ktoś, stojący tuż za nią, powiedział jej imię. Odwróciła się i zobaczyła panią profesor.
- Niech mi pani pomoże, sama nie wiem co robić - powiedziała z jakimś dziwnym zaufaniem do osoby, którą widziała dopiero drugi raz w życiu.
- Nie bój się, Julio, wszystko skończy się dobrze - odpowiedziała pani profesor - Chciałabym z tobą porozmawiać, chodź ze mną.
Julia podała dłoń pani profesor i nagle poczuła lekki zawrót głowy, po czym znalazła się w przestronnym gabinecie. Nie było w nim żadnych mebli, tylko biurko, ława i dwa fotele. Nie było też okien ani drzwi. Julia usiadła na jednym fotelu a pani profesor na drugim i powiedziała:
- To co zrobił Romeo jest zakazane, ale dziwnie często zakaz ten jest łamany. Zwłaszcza młodzi pracownicy Instytutu, myśląc że nikt ich nie kontroluje, pozwalali sobie na takie wybryki. Zwykle polecałam personelowi technicznemu udanie się do odpowiedniej epoki i zlikwidowanie skutków ingerencji w czasie. Tym razem osobiście podjęłam się tego, Julio, jako szefowa Instytutu Badań nad Czasem i Przestrzenią. Jestem bowiem twoją prapraprawnuczką.
Julia chciała się roześmiać, ale śmiech uwiązł gdzieś w gardle. Nagle wszystko zaczęło się logicznie układać, dopiero teraz pojęła, że to jest prawda a nie żadna fantazja. Spytała:
- Moją prapraprawnuczką? Czy to znaczy, że teraz jesteśmy znowu w innym czasie?
- Tak, Julio. Jesteśmy w moim gabinecie, w XXVI wieku.
- Dlaczego pani mnie tu przeniosła?
- Chodzi o twój pamiętnik.
- Mój pamiętnik? – zdziwienie Julii nie miało granic – pani go czytała?
- Tak, zachował się w pamiątkach rodzinnych. Natrafiłam na niego i przypadkowo przeczytałam, że to ty jesteś moją prapraprababką. Ale to nie wszystko, Julio.
- A co jest jeszcze? – zapytała Julia.
- Twój syn będzie naukowcem, który opracuje teoretycznie podróże w czasie. A twoja wnuczka, jego córka, będzie pierwszą osobą, która taką podróż odbędzie...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Nie 20:49, 14 Wrz 2008    Temat postu:

Julii zakręciło się w głowie i kompletnie zgłupiała..
Patrzyła na swoją mądrą prawnuczkę i nie wiedziała o co najpierw pytać.. Kłębiły się jej w głowie rozmaite pytania i nie wiedziała od czego ma zacząć ..
Kochana, chyba mogę tak zwrócić się do krewnej ?
Mówiłaś , że masz 86 lat (oczywiście w tym swoim tak odległym wieku.. Czy dobrze słyszałam ?
Tak, Julio tyle mam lat.
To czemu wyglądasz jak moja koleżanka ?
W naszych czasach ludzie żyją znacznie dłużej i nie widać po nich oznak starzenia się.
A umierają ?
Tak, umierają..
Julia zasmuciła się i powiedziała ...
Powrót do góry
Autor Wiadomość
manko




Dołączył: 25 Maj 2008
Posty: 7752
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 278 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 18:24, 17 Wrz 2008    Temat postu:

... - To tak jak u nas. Pewnie nigdy się nic w tej sprawie nie zmieni. Nieśmiertelność nie istnieje.
Pani profesor spojrzała na Julię i odpowiedziała:
- Nieśmiertelność nie istnieje. Ale nie jest to problemem. Ludzie rodzą się, dorastają, uczą, pracują, potem odpoczywają i wreszcie umierają. To jak dzień, zaczyna się rankiem a kończy ciemną nocą. Wasze życie było jak dni zimowe: krótkie, chłodne, szare. Nasze życie to dni letnie: długie, gorące i kolorowe. Ale nie przedstawiłam ci się, Julio. Mam na imię Anna.
Julia uśmiechnęła się i zapytała Annę:
- Czy Witek będzie ojcem mojego syna?
- Nie, nie będzie - odparła Anna
- A kto nim będzie? - Julii nie dawało to spokoju.
- Poznasz go na studiach. Ale nie powiem Ci kto to będzie, chociaż oczywiście wiem to. Inaczej twoje życie stałoby się koszmarem.
- Dlaczego? - Julia trochę się wystraszyła.
- Zniknąłby element niespodzianki, miałabyś ograniczony wybór i twoja młodość byłaby zdeterminowana tym wydarzenie. A tak będziesz wolna.
- Może i masz rację, Anno. Zobaczyłam znajomych chłopaków, których przeglądam i odrzucam: nie ten, nie ten, nie ten... - uśmiech Julii był zabójczy.
- Sama widzisz. Ale na tym to właśnie polega - Anna też się uśmiechnęła do Julii.
- A co z Romeo? - Julia była ciekawa - Czy poniesie surową karę? Jaką?
- Nie, to zwykły wybryk. Kara nie będzie dotkliwa. Romeo chciał poznać ciebie w nadziei na to, że może to właśnie on zostanie ojcem twojego syna. Liczył na twoją wzajemność, Julio. Takie zdobycie sławy bez większego wysiłku. Jako ojciec Adama też byłby sławny.
- Adama?
- Tak, twój syn będzie miał na imię Adam, Julio.
Julia popatrzyła pogodnie na Annę i powiedziała...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Śro 18:39, 17 Wrz 2008    Temat postu:

Już chciałabym być na studiach, poznać mojego ukochanego, już mieć mojego syna Adama...
Nie tak szybko Juleczko, najpierw musisz przygotować się doskonale do klasówki z fizyki.
Ach, ta klasówka, byłabym zapomniała..
Muszę wracać do domu, ale jak ?
O, jeszcze o jedną sprawę chciałam Ciebie Anno zapytać.
Nie zdradzę Ci imienia ojca Adama, rozumiesz chyba, że to powinno pozostać dla Ciebie niespodzianką ?
Rozumiem, ale nie o to chciałam zapytać. Dlaczego interesuje Was mój pamiętnik ?
Piszę go dopiero od miesiąca.. Wydawało mi się, że bardzo nudne to wszystko co w nim dotąd napisałam. Chciałam go nawet spalić.. Chyba już nie będę miała czasu pisać pamiętnika..
Anna uśmiechnęła się tajemniczo i odpowiedziała:
Powrót do góry
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Czw 17:36, 25 Wrz 2008    Temat postu:

To też musi pozostać dla Ciebie tajemnicą. Szczególnie, że my też nie wiemy co jest w Twoim pamiętniku, co teraz jest...
Jak to nie wiecie ?
Zamieszaliśmy trochę w Twoim życiu i nie wiadomo co z tego wyniknie..
Ech, Romeo,, narozrabiał ,a ja teraz muszę "coś z tym zrobić" (pomyślała Anna).
Julio musisz się zdecydować..
Połkniesz tę tabletkę, którą Ci dam i zapomnisz wszystko co wydarzyło się w ostatnich dniach i wszystkie zawirowania czasowe powrócą do normy. Nie połkniesz, to sama nie wiem co z tego wyniknie..
A Romeo, czy o nim też nie będę pamiętać ?
Tego Romea nie Julio, ale przy Tobie jest zawsze jakiś Romeo...
Nie czujesz tego ?
Julia bez słowa wzięła tabletkę z dłoni Anny...
.....
Obudziła się, bardzo bolała ją głowa..
Mamo, czemu mnie nie obudziłaś, spóźnię się na klasówkę z fizyki .
Tak smacznie spałaś Julio, coś Ci się chyba śniło.. Uśmiechałaś się tak radośnie..Jeszcze nie jest zbyt późno. Co Ci się śniło córeczko ?
Nic nie pamiętam mamo. No poza tym, że był w moim śnie jakiś piękny chłopak , który miał na imię..
Pewnie Romeo.. zaśmiała się matka Very Happy
Skąd wiesz ?
Tobie zawsze śni się jakiś Romeo, prywatki , zabawy.. Na naukę już czasu nie znajdujesz.
Ale ten Romeo był naukowcem i uczył mnie fizyki !
To pędź do szkoły, zobaczymy jakie będą efekty tej nocnej nauki Wink
Powrót do góry
Autor Wiadomość
Mateusz




Dołączył: 24 Lip 2008
Posty: 1932
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 138 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 15:25, 02 Maj 2009    Temat postu:

Ale smok nie wiedzial, ze ow konik poznal srebrzystobiala klacz i pogalopowal za swoja polowica nad dzikie bagna dac upust swoim dzikim rzadza i namietnoscia.....

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Ula




Dołączył: 05 Maj 2009
Posty: 248
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 20 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 13:38, 07 Maj 2009    Temat postu:

... czyli brykal wesolo i radosnie (ale co ma konik do Romea? Rozumiem, ze to nowa opowiesc Very Happy )
Namietnoscia konika bylo jedzenie dzikich kwiatow rosnacych na skraju przepasci. Pobiegl wiec nad urwysko, wyciagnal dluga szyje i ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
anowi




Dołączył: 25 Maj 2008
Posty: 5758
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 525 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 20:14, 07 Maj 2009    Temat postu:

Srebrzystobiała klacz rozpłynęła się w powietrzu... Koń pozostały mu tylko jego ulubione kwiaty. Zapatrzony w siebie, pewien siebie sięgnął pyskiem po kwiaty.... Osunęły się kamienie a on.....

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Sol




Dołączył: 29 Maj 2008
Posty: 5401
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 445 razy
Ostrzeżeń: 2/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 20:22, 07 Maj 2009    Temat postu:

a on rozwinął skrzydła i wzbił się wysoko, wiatr muskał jego skórę i grzały go promienie słońca.
Z góry zobaczył...



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
anowi




Dołączył: 25 Maj 2008
Posty: 5758
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 525 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 20:25, 07 Maj 2009    Temat postu:

klacz .... Porwała ją rwąca rzeka i unosiła w dal.... Spiętrzona woda szarpała jej ciałem a ona nie miała już sił aby opierać się dłużej żywiołowi. W oddali konik zauważył wodospad....

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Mateuszek
Gość






PostWysłany: Nie 11:44, 10 Maj 2009    Temat postu:

To chyba Niagara...szepnal konik sam do siebie....tylko jak ja sie tu znalazlam? czyja to sprawka? a tymczasem.......
Powrót do góry
Autor Wiadomość
anowi




Dołączył: 25 Maj 2008
Posty: 5758
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 525 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 11:51, 10 Maj 2009    Temat postu:

.... nadleciał groźny smok i porwał konika a klacz uniosła rwąca woda. Chwila katastrofy zbliżała się nieuchronnie... Wodospad był coraz bliżej.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Mateuszek
Gość






PostWysłany: Nie 12:12, 10 Maj 2009    Temat postu:

Nagle lodka przyplyneli dzielni jankesi z Chicago....jaka piekna klacz- pomysleli, uratujemy ja!!!a potem wypuscimy na wolnosc ale nie w USA bo tu ja zjedza.....a szkoda, takie piekne futerko....
Powrót do góry
Autor Wiadomość
Kama




Dołączył: 07 Mar 2009
Posty: 640
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 57 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 16:58, 10 Maj 2009    Temat postu:

Popłynęli łodzią. Zgasł jednak silnik. Kilka dni dryfowali nie mogąc przybić do zbyt stromych brzegów. Byli głodni. Patrząc na klacz kapała im ślinka...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu    Forum www.anowi.fora.pl Strona Główna -> Zagadki, zabawy i iluzje Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3
Strona 3 z 3

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group

Arthur Theme
Regulamin